"Prosto do funduszy" to tytuł kampanii reklamowej promującej źródła informacji o Funduszach Europejskich. My też mamy swoje źródło. O tym jak dobrać się do unijnych funduszy dostępnych w nowej perspektywie mówi INN Poland Aleksander Szalecki, ekspert w dziedzinie eurodotacji, który dla różnych projektów biznesowych zebrał już ponad 500 mln zł.
Nasz rozmówca to prawnik, który dzięki skutecznemu zdobywaniu grantów stał się zarazem udziałowcem kilkunastu firm. Możecie też przeczytać o jego innowacyjnym zakładzie odzysku cennych metali z płytek drukowanych. Aleksander Szalecki ubrał wiedzę o nowych funduszach w pięć punktów.
1. Koniec manny z nieba
Nie będzie już pieniędzy na mury fabryk, maszyny do produkcji doniczek, flotę samochodową itp. Koniec z "przepalaniem dotacji" na rozwój portali jachtowych, sali weselnych i spa. Na którego budowę pieniądze dostała firma transportowa w ramach poszerzania działalności. Owszem i oni stworzyli miejsca pracy. Jednak teraz pieniądze mają służyć kreowaniu innowacyjnych technologii. a nie powstawaniu firm, które dostając za półdarmo maszyny wprowadzały dumpingowe ceny w swoich branżach. W unijnych środków firmy będą mogły sfinansować jedynie autentycznie perspektywiczne projekty badawczo-rozwojowe, albo internacjonalizację biznesu firm.
To oznacza, że firmy z Polski będą mogły łatwiej wejść na przykład na rynek amerykański i tam w wyjątkowo konkurencyjnym otoczeniu przetestować swoje produkty. Część kosztów promocji, udziału w targach sfinansują dotacje, bo UE zależy na eksportowaniu produktów poza Europę. To szansa dla producentów jachtów, biżuterii, innych dóbr luksusowych. Cieszyć się mogą także start upy. Od dwóch lat w Dolinie Krzemowej działa placówka polskiej dyplomacji ekonomicznej. Kilkoro urzędników ma biuro w San Francisco i pomaga firmom w rozwinięciu skrzydeł. Jeśli taka asysta nie wystarczy będzie można unijnym grantem sfinansować zakup usług doradczych.
2. Myśl centralnie, działaj lokalnie
Warszawa przestała być już ulubieńcem urzędników decydujących o podziale eurodotacji. Oto przykład w tzw. Szybkiej ścieżce, jaką bedą rozdzielane środki w ramach działania w Programie Operacyjnym Inteligentny Rozwój. Pula pieniędzy to ok. 5 mld zł., ale na Warszawę i okolice przeznaczono zaledwie jedną dziesiątą - 500 milionów złotych.
To spore utrudnienie. Są tylko dwa ośrodki innowacyjnych firm, które autentycznie potrzebują tych pieniędzy; Warszawa oraz Śląsk. Do tej pory firmy z Mazowsza otrzymywały około 40 procent całej puli pieniędzy na innowacyjność. W latach 2015-2020 konkurencja na lokalnym rynku się zaostrzy. Są jednak firmy, które mają oddziały w innych województwach, teraz zakładają tam spółki i będą aplikować jako firmy z Białegostoku, Koszalina czy Zielonej Góry. Bardzo dobra strategia.
3. Naukowiec robi w usługach... dla biznesu
Już wkrótce pojawią się pierwsi niezadowoleni. To uczelnie i instytuty naukowe, które nie będą już tak hojnie zasilane grantami na badania. Generalnie będzie obowiązywała zasada, że pieniądze idą za przedsiębiorcą. To on będzie rozdawał karty - zlecając prace badawcze, których połowę kosztów sfinansuje unijny grant. Ma to stworzyć nowy rynek opracowań dla biznesu, na jego potrzeby.
To mądre posunięcie. Do tej pory część naukowców stworzyło w oparciu o unijne dotacje zyskowne maszynki do mielenia pieniędzy na 17 badania o skrobi w ziemniaku. Jakość pracy naukowej w dużych ośrodkach albo na zachodzie jest zupełnie inna, niż w małych instytutach rozsianych po Polsce.
4. Pogoda na słońce i wiatr
Nie przypadkowo Ikea i jej największy polski konkurent Black Red White ogłosiły, że zainwestują w budowę obok własnych zakładów produkcyjnych elektrowni zasilanych słońcem i wiatrem. Nadchodzą dobre czasy, dla tych, którzy chcą się przestawić na odnawialne żródła energii. Unii nie zależy jednak na tym aby farmy wiatrowe i słoneczne powstawały sobie a muzom, i zasilały na przykład konta inwestoów finansowych. Realną korzyść dla środowiska przyniosą wówczas, gdy na przykład duży zakład produkcyjny w połowie przejdzie na zasilanie słoneczne.
5. Czaruj i roztaczaj wizje
Procedury i wnioski o dotacje pozostają skomplikowane. Tak oceniam po wniosku na działanie 1.1.1 Niestety przedsiębiorcy będą musieli nauczyć się przemawiania tym specyficznym językiem. Prezentując swój cel trzeba roztaczać wizje, podkreślać korzyści dla całej wspólnoty, a nie tylko wyciągać rękę po jałmużnę. Jak dotąd jesteśmy w tym słabi. Widać to po efektach programu Horyzont 2020. O eurodotacje mogą w nim aplikować bezpośrednio firmy z całej Europy np. tworząc konsorcja na duże projekty. Ponieważ o euro konkurencja jest ostra i międzynarodowa jak dotąd tylko dwie polskie firmy były w stanie sięgnąć po te środki.