"Operacja Sukces" przygotowuje studentów na potrzeby współczesnego rynku pracy.
"Operacja Sukces" przygotowuje studentów na potrzeby współczesnego rynku pracy. Fot. Pixabay

Przez lata przyszli lekarze, kształcący się na Uniwersytecie Łódzkim, mieli pod górkę. Na uczelni panował bałagan i „nadprodukcja” specjalistycznych przedmiotów. Oto, jak władze uczelni zaprowadzały porządek!

REKLAMA
Diagnoza? Pacjent był w fatalnym stanie. – Na naszej uczelni program nauczania był rozbudowany do granic możliwości – nie ukrywa dr hab. n. med. Marzenna Zielińska, prodziekan ds. rozwoju dydaktyki na Wydziale Lekarskim. – Był przeładowany wysoko specjalistycznymi przedmiotami, które nie są podstawą nauczania. Nie był uporządkowany, brakowało sylabusów. Nie było też jednolitego mechanizmu egzaminowania z przedmiotów LEP-owskich [czyli z zakresu Lekarskiego Egzaminu Państwowego – przyp. red.] – dodaje. Najlepszy przykład: wspomniane przedmioty pojawiały się na trzecim roku studiów, podczas gdy – zdaniem specjalistów – powinny być nauczane pod koniec toku nauki. Im bliżej Egzaminu, tym lepiej.
W końcu władze uczelni postanowiły zrobić porządek. Plan dostał swój kryptonim – „Operacja Sukces” – i pod tą nazwą funkcjonuje dziś, jako tok studiów. Realizacją pokierował dr Janusz Janczukowicz, wieloletni członek organizacji zajmujących się nauczaniem medycyny. Na pierwszy ogień poszli koledzy dra Janczukowicza, przeszkoleni przez ekspertów z Wielkiej Brytanii i Holandii. – Tematyka była szeroka – podkreśla prof. Zielińska. – Chcieliśmy ujednolić zasady pisania sylabusów, czy samego nauczania. Tłumaczyliśmy, że nauczyciel musi rozumieć, co oznacza „student wie”, „student umie”, „student poznaje”. Nie spotkaliśmy się z większym oporem. Ludzie rozumieli, że musimy zmodyfikować sposób kształcenia – kwituje.
Potem przyszła kolej na studentów. Część przedmiotów wypadła z programu nauczania, inne przesuwano lub łączono. – Kiedyś na pierwszym roku studenci zaczynali anatomię w semestrze zimowym, a histologię w letnim. Teraz te przedmioty idą równolegle, więc jeśli na anatomii studenci uczą się np. o ręce, to potem mają z tego tematu zajęcia z mikroskopami – twierdzi prof. Zielińska.
logo
Dzięki zmianom na łódzkim Uniwersytecie Medycznym studenci mają szansę poznać nowoczesne metody leczenia i lepiej przygotować się do pracy - nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Fot. Pixabay
Wykładowcy postanowili też zadbać o to, by ich absolwenci byli profesjonalistami pełną gębą, dbającymi o lekarski savoir-vivre. Wprowadzono rady, jak się witać z pacjentami, jak prowadzić wywiad medyczny, podkreślano wagę okoliczności – choćby tych najbardziej prozaicznych, jak to, że podczas wizyty pacjenta nikt inny nie powinien wchodzić do gabinetu lekarskiego. W ślad za standardami, których zaczęto uczyć w Łodzi, poszło dziś i ministerstwo zdrowia oraz ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego. Dwa roczniki studiów, jakie zostały objęte zmianami, dziś są wysoko oceniane przez swoich wykładowców.
Dziś „Operacja Sukces” obejmuje sześcioletnie studia, podzielone na część podstawową i kliniczną – z czego już po pierwszych trzech latach studenci mogą zmienić kierunek studiów, kontynuować edukację w innych placówkach w Polsce i za granicą, czy podjąć pracę w firmach medycznych. Szlifują język angielski – jako lingua franca publikacji medycznych i współczesnej medycyny. Mają więcej zajęć fakultatywnych oraz w klinikach, uzyskują też dostęp do informatyki medycznej w wersji podstawowej i rozszerzonej, czy centrum multimedialnego, zmniejszającego bariery dla studentów niepełnosprawnych.
Nie byłoby sukcesu – czy też „Operacji Sukces – unikatowego modelu kształcenia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Medycznego w Łodzi odpowiedzią na potrzeby gospodarki opartej na wiedzy” bez środków europejskich – a mianowicie niemal 4,5 mln złotych pozyskanych przez uczelnię od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w ramach obszaru Poddziałanie 4.1.1 Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Dzięki temu możemy dziś powiedzieć: na zdrowie!

Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl