
Reklama.
Oznacza to, że resort sprawiedliwości nie ma zamiaru wycofywać się ze swoich wcześniejszych zapowiedzi wprowadzenia rygorystycznych kar za oszustwa na wielką skalę. Wyłudzenie na kwotę wyższą niż milion złotych miałoby kwalifikację zbrodni (minimum trzy lata pozbawienia wolności), fałszerze faktur ryzykowaliby ośmioletnim wyrokiem, a za przekręt na 5 milionów złotych groziłoby nawet 25 lat odsiadki. Wysokość grzywny może sięgnąć ponad 73 milionów złotych.
Nie ma wątpliwości, że skala wyłudzeń nad Wisłą sięgnęła horrendalnego poziomu. Analitycy firmy konsultingowej PwC ocenili niedawno, że wyłudzenia VAT mogły kosztować budżet państwa od 36,5 do 58,5 miliardów złotych.
Tymczasem rozprawianie się z oszustami w Polsce wydaje się być drogą przez mękę. Zabezpieczenia majątkowe ustanawiane przez prokuratorów na majątku podejrzanych o oszustwo to ledwie nikły procent sum, które zostały „przekręcone”. Nawet tak prosta czynność, jak wystawienie „pustej” faktury VAT było przedmiotem sporów, czy to naruszenie obowiązku podatkowego, czy też nie. – Idealny zbieg niemocy, czyli innymi słowy imposybilizm państwa w czystej postaci – kwituje Marcin Warchoł.
Jeżeli propozycje ministerstwa sprawiedliwości zostaną przeforsowane, Polska będzie miała najbardziej rygorystyczne prawo w tym obszarze wśród państw zachodnich: wymiar najwyższej kary we Francji za tego typu przestępstwa to siedem lat więzienia, w Niemczech – dziesięć, w Stanach Zjednoczonych – w skrajnych przypadkach, dwadzieścia. – Kara ma odstraszać, taki jest jej sens. Nie przewidujemy zatem jej łagodzenia. Przeciwnie, policja, CBA, organy kontroli skarbowej, Straż Graniczna, a nawet Żandarmeria Wojskowa będą podejmować szerokie działania już na etapie rozpoznawania grup przestępczych – podkreśla wiceszef resortu.
Nie należy oczekiwać jakiegoś szczególnego złagodzenia kar w wyniku konsultacji, eksperci chętnie jej popierają, podkreślając, że dotychczasowe kary były łagodne i niedostosowane do współczesnych realiów przestępczości w Polsce. – Za podrabianie pieniędzy można trafić do więzienia na 25 lat, za podrabianie faktury na kilka, choć w rzeczywistości najczęściej kończy się na grzywnie i karze w zawieszeniu. A przecież na fakturze można napisać i nawet milion złotych – mówił prof. Witold Modzelewski. – Prawo karne w Polsce w ogóle nie odpowiada skali i zjawiskom przestępczości podatkowej. Korzyści płynące nawet z prymitywnego wyłudzania podatków są niewspółmiernie wyższe od ewentualnych kar za taką działalność – dorzucał.
Inna sprawa, czy organy sprawiedliwości nie zaczną uderzać przede wszystkim w nieświadome uczestniczenia w przestępczym procederze firmy, których też nie brak. – Jest w branży takie przeświadczenie, że organy skarbowe idą po linii najmniejszego oporu i przychodzą do uczciwych firm, które mają pieniądze i nigdzie nie uciekną – mówił niedawno, w rozmowie z INN:Poland Przemysław Antas z radca prawny i doradca podatkowy z kancelarii ANTAS Kancelaria Radców Prawnych i Doradców Podatkowych. Skoro przydarza się to inspektorom podatkowym, to może się przydarzyć również prokuratorom.
Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl