Najpierw u progu lata powiało ekscentrycznym chłodem: przez sieć przetoczyła się fala ostrożnego zachwytu wynalazkiem z Nowego Jorku – czarnymi, jak smoła, lodami. Potem okazało się, że to żaden wyjątek. Czarna żywność już w Polsce jest!
„Wreszcie. Lody we właściwym kolorze” – napisał jeden z zachwyconych klientów nowojorskiej firmy Morgenstern Finest Ice Cream, gdy w jego ręce wpadły lody w kolorze lateksowej czerni. Miłośnicy gotyku i skrajnych odmian muzyki heavy metal też pewnie byli szczęśliwi.
Wynalazek Amerykanów sprowadzał się do stworzenia lodów, które zawdzięczały swoją barwę niecodziennemu składnikowi: zwęglonej łupinie orzecha kokosowego. Ba, ten – nazwijmy to wprost – popiół miał dodatkowe, oczyszczające i detoksykujące, właściwości.
Jednak żywność w smolistym kolorze nie jest wynalazkiem nowym. W branży gastronomicznej stosuje się go choćby w sieciach fast-food: nie są rzadkością burgery, hot-dogi, czy croissanty tej barwy.
Nie chodzi też wyłącznie o Stany Zjednoczone. W restaracjach usytuowanych przy sklepach firmy IKEA w Japonii w menu pojawiły się czarne hot-dogi Ninja Dog (poza kolorem wyróżnia je również gabaryt: około 30 cm). Danie ma charakter oczyszczający – i nic dziwnego, rolę barwnika odgrywa węgiel przygotowany z bambusa, nadający bułce i parówce lekko słodkawego posmaku. Całość doprawiana jest prażoną cebulką, ketchupem i musztardą. Z kolei australijski oddział KFC serwuje swoje kurczaki w czarnych bułeczkach.
No, ale Polacy nie gęsi. Czarne burgery chciał wprowadzać do swojej oferty – i to już dwa lata temu – Michał Długiewicz, właściciel poznańskich restauracji na Starym Mieście i Jeżycach. Planował on barwić bułki sepią, czyli barwnikiem wytwarzanym z woreczka czernidłowego mątwy. Szef restauracji nie ukrywał, skąd czerpie inspiracje: do burgerów poznaniacy dodawali wasabi, surimi i sezamu.
Tym tropem szła też burgerownia Czarny Burger z Gdańska. Tam do barwienia bułek używano naturalnego atramentu z kałamarnicy, a menu zawierało rozmaite wariacje – oparte jednak na niezmiennie czarnym pieczywie.
Być może jednak polscy pionierzy czarnej żywności zbytnio wyprzedzili swoje czasy. Czarny Burger na początku tego roku zamknął lokal, a jego profil na Facebooku najwyraźniej nie jest już prowadzony. Z kolei poznańskie burgerownie mają się dobrze – ale czarnych burgerów już nie oferują. Co nie znaczy, że za chwilę nie zaroi się w Polsce od takich smakołyków. Na wszystko bowiem musi przyjść odpowiedni moment – jak zapewne powiedziałby fiński inżynier, który dekady temu stworzył pierwszy ekran dotykowy.