
Reklama.
W sumie inspektorzy weszli do 580 sklepów, w tym 26 wielkopowierzchniowych oraz 554 mniejszych. Przepisy dopuszczają otwarcie sklepu w świętu, o ile za ladą stanie jego właściciel lub osoba zatrudniona na podstawie umowy o dzieło lub zlecenie. Okazało się, że przepisy swoją drogą, a życie – swoją.
Łamania przepisów dopuścił się co piąty ze skontrolowanych sklepów. Problem dotyczył zwłaszcza małych przedsiębiorców, którzy zawiedli zarówno pod względem prawnej ochrony pracy, jak i bezpieczeństwa. Cóż, nie mają lekko. - Konkurencja z dużymi sieci jest trudna. Otwieranie sklepów w wolne dni to sposób tych mniejszych na walkę o rynek – bronił sklepikarzy Łukasz Stępniak z redakcji „Wiadomości Handlowych”.
Tyle, że wysokość kar – od 1 do nawet 30 tysięcy złotych – sprawia, że najdrobniejsze choćby oszustwo staje się niezwykle ryzykowne. - Inspektor może nałożyć mandat od 1 do 2 tysięcy złotych, przy recydywie – do 5 tysięcy złotych – podkreśla Halina Tulwin, dyrektor departamentu prawnego w Głównym Inspektoracie Pracy. W praktyce najczęściej kończyło się na pouczeniach, ale skala zjawiska była na tyle uderzająca, że PIP zapowiada kolejne kontrole. Najbliższa taka okazja, jak 15 sierpnia, wypadnie 1 listopada.
Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl