Reklama.
Zastraszanie inspektorów, ciągłe kontrolowanie okolicznych lekarzy, zatrudnianie byle kogo, wulgaryzmy sypiące się pod adresem ludzi z branży aptekarskiej oraz resortu zdrowia. To realia, jakie wychodzą na jaw po tym, jak dziennikarze „Dziennika Gazety Prawnej” otrzymali do wglądu 1500 wiadomości elektronicznych z dwóch dużych sieci aptecznych. Realia tego biznesu potrafią przerazić.
Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl