PGNiG jest gotowe pozwać Komisję Europejską za ustępstwa wobec Gazpromu.
PGNiG jest gotowe pozwać Komisję Europejską za ustępstwa wobec Gazpromu. Fot. 123rf.com
Reklama.
Unijne przepisy nie pozostawiają większych wątpliwości: firmy handlujące gazem nie mogą mieć monopolu na eksploatację gazociągów. Dzięki temu konkurencja ma być chroniona. Do pierwszego odstępstwa doszło już w 2009 roku, kiedy to Bruksela wyraziła zgodę na to, by Gazprom mógł zarezerwować połowę mocy przesyłowych gazociągu OPAL. I oto, po siedmiu latach, doszło do znacznego rozszerzenia tej decyzji – teraz Gazprom ma prawo korzystania nawet z 90 proc. przepustowości gazociągu, zaś pozostałe 10 proc. zostanie wystawione na aukcje. W których zresztą rosyjski gigant surowcowy również będzie mógł uczestniczyć.
Przypomnijmy, OPAL to jedna z odnóg rurociągu Nord Stream, wiodąca do Europy Środkowej. Druga nitka – o nazwie NEL – prowadzi do Europy Zachodniej. Dla PGNiG decyzja KE oznacza monopol Gazpromu na dostawy dla regionu, pomijanie Polski i Ukrainy w tranzycie gazu i, generalnie, zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy.
Według Piotra Woźniaka Polska jest odcinana od dostępu do surowców ze wschodu przy próbie zwiększania dostępu z zachodu. Decyzja KE zbiega się też z prośbą o opinię projektu wyłączenia rewersu na polsko-czeskim połączeniu Stork2 w kierunku do Polski – skierowaną przez Czechów do PGNiG. Dlatego polska firma chce budować koalicję, która będzie zabiegać o odwrócenie zmian, m.in. z Ukraińcami.

Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl