Kontrola skarbowa w jednej z zamojskich firm.
Kontrola skarbowa w jednej z zamojskich firm. Fot. YouTube
Reklama.
– Urzędnicy jeszcze przed rejestracją sprawdzają siedzibę firmy, wypytują, czym będzie się zajmować, ile osób chce zatrudniać, w co inwestować. Znacznie wydłuża to całą procedurę – komentuje na łamach dziennika „Rzeczpospolita” Piotr Świniarski, specjalista ds. prawa podatkowego z Kancelarii Doradców Prawnych Mikulski & Partnerzy. – W poprzednich latach rejestracja trwała kilka dni, teraz trzeba na nią czekać przynajmniej miesiąc – dorzuca.
Jego zdaniem, pod górkę mają zwłaszcza firmy z wirtualnych biur, używające adresów wspólnych dla wielu przedsiębiorstw. – Albo tzw. hurtownie spółek: podmioty zakładające nowe firmy, aby je potem sprzedać – kwituje prawnik.
W ten sposób sprawdzają się obawy, jakie środowiska przedsiębiorców zgłaszały po tym, jak ministerstwo finansów przedstawiło projekt nowelizacji ustawy o VAT. – Te obawy się sprawdzają – potwierdza w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Agnieszka Durlik z Krajowej Izby Gospodarczej. – Rozumiem, że skarbówka nie chce przepuścić przez rejestracyjne sito nieuczciwych, ale dodatkowa weryfikacja już na starcie jest utrudnieniem dla wszystkich nowych firm. Często na rynku trzeba się pojawić szybko. Wydłużenie rejestracji może zablokować niektóre inwestycje – kwituje.
Biorąc pod uwagę specyfikę prowadzonych kontroli i firm, które znajdują się na celowniku inspektorów podatkowych, wydłużone procedury mogą stać się utrapieniem nowo powstających niedużych firm start-upowych – zwłaszcza tych, które chcą funkcjonować w ramach biur coworkingowych czy rozmaitego rodzaju inkubatorów.
Źródło: Rzeczpospolita