W oczach laika logistyka to sztuka prosta jak budowa cepa: wsiadasz do auta w punkcie A i jedziesz do B, żadna filozofia. Można kupić szybsze, albo mniej paliwożerne auto. Można pojechać jakimś skrótem, albo upakować do wozu jeszcze więcej towaru. W rzeczywistości dzisiejsza logistyka to sztuka z pogranicza informatyki, rachunku prawdopodobieństwa i skomplikowanej wiedzy z wielu – pozornie kompletnie odległych – dziedzin. A warszawska firma Benson Consultants wytycza w tej dziedzinie trendy.
– W niewielkiej firmie, dla której jeździ dziesięć czy dwadzieścia samochodów, ich przejazdy mogą jeszcze zaplanować jedna czy dwie osoby – mówi INN:Poland Stanisław Żurawski, prezes i twórca Benson Consultants. – Ale my obsługujemy firmy, które codziennie wypuszczają w teren nawet tysiąc samochodów, z której każdy ma od kilku do kilkudziesięciu zaplanowanych postojów. A to i tak jeszcze nic przy takich, dajmy na to, firmach kurierskich, dla których może jeździć nawet kilka tysięcy samochodów, a na trasie mają one np. 50 do 80 punktów do odwiedzenia. Proszę sobie wyobrazić, ile pracy musiałby człowiek włożyć w to, żeby wszystkie te kursy zaplanować efektywnie i tanio – kwituje.
Zadanie przerasta możliwości nawet – a może zwłaszcza – dużych zespołów, od lat firmy skazane są na korzystanie przy tym z systemów informatycznych. – Można powiedzieć, że „w logistyce niewiele da się już wymyślić”, poza dopieszczeniem pewnych elementów. To nieprawda, trzeba jednak mieć rozwiązania unikalne, wizjonerskie, innowacyjne. W technologii i matematyce tkwią źródła wielkich oszczędności pieniędzy, wysiłku organizacyjnego, czasu pracy – podkreśla nasz rozmówca.
Przepływ mocy jak ruch drogowy
Nie przypadkiem Żurawski wspomina o matematyce i technologii. Lata temu prezes Benson Consultants studiował na Instytucie Sterowania i Elektroniki Przemysłowej. – Miałem do czynienia głównie z metodami matematycznej optymalizacji. Chodziło co prawda o przepływy mocy zwarciowej w systemach elektromagnetycznych, ale to podobne środowisko, jak systemy drogowe: przepływ prądu również powoduje pewne straty, niektórymi sieciami bardziej opłaca się transportować prąd niż innymi – opowiada.
Po studiach przez kilka lat Żurawski przepracował jeszcze na Politechnice Warszawskiej, dopiero potem wciągnął go biznes związany z logistyką. – W tamtym czasie nie było żadnych systemów wspierających logistykę, wszystko procedowano na papierze – mówi. – A ja próbowałem stworzyć, a przynajmniej wspierać tworzenie oprogramowania, które wspomagałoby nas przy pracach planistycznych w magazynie i transporcie – dodaje. Być może dlatego firmy, dla których wówczas pracował szef Benson Consultants, wybiły się na niezłe pozycje rynkowe.
– W efekcie coraz chętniej wchodziłem w zagadnienia informatyczne i doradztwo logistyczne. Świat się rozwijał, firmom zależało coraz bardziej na oszczędnościach i wydajności procesów – podsumowuje Żurawski. Stąd narodził się pomysł na firmę, która zajmowałaby się konsultingiem, ale w bardzo wąskiej specjalizacji logistycznej. Trafili do niej ludzie, którzy specjalizowali się w matematyce, ergonomii procesów, informatyce. – Doradzamy w strategii zarządzania transportem i tworzeniu systemów dystrybucyjnych. A przede wszystkim tworzymy bardzo wyrafinowane oprogramowanie SkyLogic do optymalizacji procesów w logistyce – podkreśla szef warszawskiej firmy.
Big data i sztuczna inteligencja
Słowo „oprogramowanie” w niewielkim stopniu oddaje jednak specyfikę produktów warszawskiej firmy. Benson tworzy nie tylko bazę danych o liczbie kierowców i pojazdów, ich obłożeniu pracą, trasach, po których się poruszają. System bierze pod uwagę dziesiątki innych czynników, kompletnie z rozmaitych dziedzin: od obciążenia osi pojazdu, uprawnień kierowców, przez obowiązywanie na określonych odcinkach dróg opłat via toll, po specyfikę przewożonych towarów – uwzględniając np. to, że niektórych pasz nie można przewozić w tymi samymi komorami, którymi przewozi się inne pasze. Inaczej zarządza się tradycyjną dostawą, a inaczej pracą przedstawiciela handlowego czy serwisanta, który powinien mieć przy sobie odpowiednie narzędzia czy części zamienne. System może doradzić, jak i gdzie zbudować magazyny dystrybucyjne, albo jak i czym załadować „pakę” auta. – Do tego dochodzą klienci, którzy mają określone preferencje dotyczące momentu odbioru dostawy czy usługi – dorzuca jeszcze Żurawski.
– To wszystko jest masa informacji, taki system z powodzeniem można uznać za rozwiązanie z obszaru big data. Ludzie nie potrafią obrabiać już takich danych, w żaden sposób nie udałoby się im uzyskać efektu kompleksowej, spójnej administracji taką organizacją – dowodzi szef Benson Consultants. Stąd zapotrzebowanie na takie systemy, jak SkyLogic.
Tym bardziej, że wraz z postępem technologii do takich rozwiązań można zaprzęgać kolejne, opierające się na sztucznej inteligencji. Innymi słowy, w warszawskiej firmie pracują nad tym, by system nie tylko gromadził i analizował informacje, podsuwając gotowe rozwiązania dotyczące harmonogramu i tras przejazdów, ale też uczył się na doświadczeniach: analizował przebieg codziennej pracy, reagował na nieoczekiwane wydarzenia, przewidywał kłopoty, jakie mogą pojawić się w trakcie realizacji kolejnego zlecenia.
Warto? Stanisław Żurawski przekonuje, że tak. – Korzyści są wielostronne, choć trudno byłoby je w jakiś prosty sposób wyliczyć. Chodzi przede wszystkim o obniżenie kosztów funkcjonowania takiej organizacji, wynikające z redukcji czasu wykonania usługi, mniejszej liczby przejechanych kilometrów, lepszego wykorzystania posiadanych zasobów. Minimalne oszczędności przy wdrożeniu oprogramowania takiego, jak nasze, to około 5 procent. Ale mamy firmy, w których sięgają nawet 20 procent – podkreśla.
Jak w Yanosiku
– Nasz system permanentnie się rozwija, chcielibyśmy, żeby działo się to na takiej samej zasadzie, jak np. w Yanosiku. Czyli, że cała społeczność użytkowników dostarcza do systemu nowych danych, informując, że coś się gdzieś wydarzyło – mówi Żurawski. Taka opcja jest w tej chwili na etapie prac badawczych, nie jest też jasne, czy poszczególne firmy – w końcu na co dzień konkurujące ze sobą – chciałyby dzielić się informacjami z rywalami.
Ale to może być dopiero początek, nomen omen, długiej drogi. Można się spodziewać, że w relatywnie bliskiej perspektywie zaczną się upowszechniać rozwiązania oparte na car sharingu – co otworzy dla systemów kierujących logistyką kolejne możliwości optymalizacji łańcuchów dystrybucji. Może się okazać, że części konkurujących dziś firm będzie się opłacało choćby... korzystanie z wspólnych pojazdów, przynajmniej na niektórych trasach. Wbrew pozorom, w logistyce pozostaje jeszcze mnóstwo do zrobienia.