Lloyd Blankfein i Jack Dorsey.
Lloyd Blankfein i Jack Dorsey. Fot. YouTube
Reklama.
Blankfein pojawił się w biurach Twittera, żeby wziąć udział w sesji Q&A z użytkownikami serwisu, którą poprowadził osobiście Dorsey. Jak odnotowały media, szef Twittera miał przyjść na sesję z prezesem najpotężniejszego banku świata w klapkach, które były tak zaprojektowane, jakby Dorsey był boso. Co ważniejsze, przy tej okazji miał się sfotografować z Dorsey'em, a zdjęcie z ich nieformalnego spotkania miało wylądować w mediach społecznościowych. To wystarczyło, żeby akcje Twittera podrożały o 7,3 procent.
Skąd taka absurdalna reakcja rynku? Z nadziei. Popularny serwis mikroblogowy ma co prawda miliard kont użytkowników – z czego mniej więcej co trzecie konto jest aktywne – i osiąga 2,5 mld dolarów przychodów (w 2016 r.), ale koniec końców jest pół miliarda dolarów na minusie, czyli przynosi straty.
Nie pierwsza i nie ostatnia to firma nowej gospodarki, która przynosi straty, a jednak budzi gigantyczne zainteresowanie rynku. Inwestorzy spekulują, że wizyta Blankfeina w Twitterze nie była wyłącznie motywowana chęcią wzięcia udziału w czacie. Chodzi o krążącą już od roku plotkę, że kupnem Twittera może być zainteresowany koncern Walt Disney Co. – gigant medialny, który właśnie ruszył na zakupy, m.in. nabył część aktywów 21st Century Fox Inc. za 52,4 mld dolarów. Tak czy inaczej, trudno o lepszy dowód, że banalne zdjęcie potrafi oddać przedsiębiorstwu wielką przysługę.
źródło: Puls Biznesu