Na czele CIA stanęła Gina Haspel, jako pierwsza kobieta w historii agencji wywiadowczej. Stacey Cunningham została pierwszą kobietą prezesem Nowojorskiej Giełdy Papierów Wartościowych (NYSE). Dlaczego dopiero teraz? Wiele badań wskazuje, że nie ma zasadniczych różnic między sprawowaniem władzy przez kobiety a mężczyzn. Mimo to w społecznym krwiobiegu, niczym komórki rakowe, krążą krzywdzące stereotypy, że kobiety na stanowiskach menedżerskich są histeryczne, fatalnie reagują na krytykę, są przewrażliwione. Dwie potężne amerykańskie organizacje najwyraźniej nie dają im wiary.
Jak podaje marketwatch.com, Stacey Cunningham została prezeską Nowojorskiej Giełdy Papierów Wartościowych. W ciągu 226-letniej historii największej giełdy na świecie, to pierwsza kobieta stojąca na jej czele.
Adekwatna sytuacja ma miejsce w CIA. Rządy najlepszej na świecie agencji wywiadowczej objęła Gina Haspel, informuje usatoday.com. To również pierwsza kobieta na tym stanowisku w historii organizacji.
– To, że one tam dzisiaj są, to nie jest przypadek. Musiało je to kosztować naprawdę wiele ponadprzeciętnej pracy – mówi w rozmowie z INN:Poland Dominika Nawrocka, autorka książki „Kobieta i pieniądze”. – One wiedziały, że chcą to osiągnąć i do tego dążyły. To jest ogromnie motywujące, bo na pewno musiały mierzyć się z wieloma stereotypami: że kobieta jest słabsza, głupsza, że nie z facetami załatwiać jej interesy – dodaje.
To najlepsza osoba na to stanowisko
Podczas uroczystości zaprzysiężenia Giny Haspel, prezydent Donald Trump zaznaczył, że „nikt inny w tym kraju nie ma lepszych kwalifikacji” do kierowania CIA. Jej bogate doświadczenie pomogło jej zostać tym, kim jest dzisiaj. Kobieta przez ponad 30 lat pracowała jako tajna agentka organizacji wywiadowczej, a przez ostatni rok jako jej wiceszefowa. Jej praca była wielokrotnie odznaczana, m. in. medalem za zasługi oraz nagrodą George’a Busha za walkę z terroryzmem.
Mimo zasług Haspel wzbudzała wiele kontrowersji. Głośny był skandal z jej udziałem w tajlandzkim więzieniu CIA. Haspel pełniła nad nim nadzór, gdy wyciekły fakty o torturowaniu podejrzanych o terroryzm przebywających tam więźniów. Osadzonych podtapiano, trzymano w pudłach, jednemu wyłupiono oko. Amerykańskie władze zapewniały, że tortury się zaczęły, zanim Haspel objęła stanowisko, jednak niesmak pozostał.
Haspel została również oskarżona o niszczenie taśm wideo, które zawierały cenne dowody w sprawie brutalnych przesłuchań z tajnych więzień amerykańskiego wywiadu. Nowa szefowa CIA została jednak i tym razem rozgrzeszona, a wina spadła na kogoś innego.
Donald Trump bezsprzecznie twierdzi, że Haspel to najlepsza osoba na stanowisko szefa agencji wywiadowczej i broni ją przed falami krytyki ze strony mediów. Kobieta cieszy się "najwyższym respektem" prezydenta USA.
Nowa szefowa CIA nie ma ani męża, ani dzieci. Jej 9-letni epizod małżeński w latach 80-tych z Jeffem Haspelem zakończył się rozwodem.
Gdyby nie giełda byłaby kelnerką
Stacey Cunningham nie ma na swoim koncie żadnych skandali, oprócz opuszczenia na jakiś pracy na giełdzie, aby zrobić... kurs kucharski. Kobieta zapewnia, że gdyby nie giełda, najprawdopodobniej pracowałaby w gastronomii. Ba, nawet starała się o pracę kelnerki, ale nie zatrudniono jej przez brak doświadczenia w kelnerowaniu. Jak się okazało, z korzyścią dla nowojorskiej giełdy.
Cunningham zaczynała jako praktykantka w NYSE, by po 24 latach zostać jego szefową – W momencie, gdy przekroczyłam próg piętra giełdowego NYSE, zajęło ono specjalne miejsce w moim sercu – napisała na swoim Twitterze nowa szefowa nowojorskiej giełdy. Zapowiada, że wybranie jej na szefa organizacji to nie koniec - zamierza walczyć o równe prawa kobiet w sektorze finansowym.
Mimo wielu obowiązków w pracy Cunningham z gotowania nie zrezygnowała, a wręcz nauczyła się łączyć przyjemne z pożytecznym. Często można ją znaleźć w firmowej kuchni, gdzie raczy swoich kolegów z pracy wymyślnymi przekąskami, takimi jak grillowana brzoskwinia czy włoska burrata.
Kobiety rzadziej niż mężczyźni są prezeskami
Kobietom na stanowiskach kierowniczych wcale łatwo nie jest. Z badań przeprowadzonych przez Harvard Business Review wynika, że kobiet awanse wcale nie cieszą: to sytuacja, w której wystawione są na nieustanną obserwację, ich kompetencje są kwestionowane, a udział w osiągnięciach lekceważony. Jak wielki ma to wpływ na zajmowanie kierowniczych stanowisk przez panie, ukazują dane - jedynie co szósta osoba we władzach polskich firm to kobieta.
Nawrocka twierdzi, że są dwa powody, dla których jest tak mało kobiet na stanowiskach menedżerskich. Po pierwsze, kobiety często mają niższe ambicje od mężczyzn. – My po prostu nie chcemy awansować, nam wystarczy średni szczebel. Trzeba więc w kobietach te ambicje budzić, podnosić ich pewność siebie – uważa ekspertka. – Dlatego tak ważne jest to, co się teraz dzieje w Ameryce, która jest, wbrew wyobrażeniom, krajem konserwatywnym. A Cunningham i Haspel ukazują kobietom, że można mieć ambicje, można je realizować, można osiągnąć to, co się chce – ocenia.
Drugą przyczyną jest to, że kobiety w środowiskach zdominowanych przez mężczyzn mają zwyczajnie trudniej. Nie są traktowane jak równe partnerki biznesowe, raczej brane są za kwiatki do kożucha, które ładnie wychodzą na firmowych zdjęciach.
– W zarządzaniu firmą niezmiernie ważna jest empatia – tłumaczy Jacek Kotarbiński, marketingowiec. – Wydaje mi się, że w przypadku kobiet poziom empatii jest większy, wtedy też zarządzanie jest inne, na korzyść kobiet.
Choć kobiety na stanowiskach zarządzających radzą sobie co najmniej równie dobrze, co mężczyźni, w osiągnięciu sukcesu zawodowego przeszkadza im brak pewności siebie i poczucie niższości, co wpływa na niższe ambicje. Nad tym jednak można pracować. Ostatnio pisaliśmy w INNPoland.pl, że dobrze zacząć od języka i zamiast niepewnie szeptać „myślę, mogłabym, chciałabym”, głośno powiedzieć „zrobię to".