PiS wprowadza regulacje umożliwiające wywłaszczenie każdego przedsiębiorcy – pisze Roman Giertych na swoim Facebooku. Chodzi o projekt ustawy z dnia 25 maja br. o odpowiedzialności prawnej podmiotów zbiorowych. Poruszeni internauci wieszczą nacjonalizację Państwa Polskiego.
Ustawa, przeforsowywana po cichu przez PiS, ma wprowadzić możliwość konfiskaty majątku przedsiębiorcy za każde naruszenie prawa przez pomiot zbiorowy, np. spółkę. I działać 10 lat wstecz.
Polityk wylicza, że według ustawy, do wykazania naruszenia prawa nie jest wymagane skazanie przedsiębiorcy za przestępstwo, a konfiskata jest możliwa nawet w przypadku nieświadomego uzyskania korzyści majątkowej z powodu przestępczej działalności kogoś innego.
Na co komu sądy Prokurator, ze skutkiem natychmiastowym, może w czasie postępowania wprowadzić zarząd przymusowy. Może również bez zatwierdzenia przez rząd zakazać zawierania umów, obciążania majątku, prowadzenia działalności i wstrzymać dotacje.
Choć przymykanie oczu na łamanie prawa w firmie nie jest niczym dobrym, Roman Giertych sugeruje również, że ustawa stawia uczciwe osoby w roli konfidentów. Ci pracownicy, którzy „podkablują” swoją firmę z powodu naruszenia prawa, mają zapewnioną ochronę - raz, że nie mogą zostać zwolnieni, a dwa - mogą uzyskać odszkodowanie od firmy do nawet 1 mln zł.
Jak pisze Bezprawnik, choć w zamyśle ustawa ma pomóc w walce z mafiami paliwowymi, wyłudzaniem VAT i łamaniem prawa, w rzeczywistości może sugerować próbę oddziaływania partii rządzącej na wolny rynek.
Polityk dowodzi, że, „wejście w życie tej ustawy oznacza koniec prywatnej własności w Polsce”. Internauci zaś burzą się, że to bolszewizm w czystej postaci, że komuna, że ustawa skończy się źle i odbije czkawką na ilości inwestycji w Polsce.