Sieć supermarketów Tesco walczy o rentowność, w czym mają jej pomagać marki własne - jak Fred&Flo.
Sieć supermarketów Tesco walczy o rentowność, w czym mają jej pomagać marki własne - jak Fred&Flo. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
– Wiemy, że rodzicielstwo nie jest serią momentów gotowych do uwiecznienia na Instagramie – kokietuje sieć. Nowe produkty Tesco adresują w dużej mierze estetyczne potrzeby dzieci, a zwłaszcza rodziców. To kosmetyki, pieluchy, chusteczki i inne akcesoria.
Pieluszki z Tesco
W tym zestawie uwagę mają zwracać zwłaszcza pieluszki – produkt, który rodzicom „schodzi” w dużych ilościach, a jednocześnie do najtańszych nie należy. – Nasze pieluszki wykorzystują specjalny system trzech chłonnych kanalików, które pomagają szybko zatrzymać wilgoć w jednym miejscu – podkreśla firma. Dają 12 godzin ochrony, mają być wykonane z „jedwabiście gładkiego materiału” i posiadać wskaźnik wilgoci.
Niewątpliwie, Fred&Flo to próba skuszenia tej grupy klientów, która potrafi najwierniej przywiązać się do marki. Tacy klienci są dziś dla Tesco na wagę złota: w Polsce Tesco posiada aż 390 marketów, ale losy sieci wciąż się ważą – ich dalszy los zależy od tego, czy odzyskają rentowność. Co nie jest wcale powiedziane, zważywszy, jak energicznie próbują wygryzać je z rynku dyskonty.