
Miała być perełką w koronie narodowego przemysłu stoczniowego. Po serii incydentów, zmianach prezesów i w obliczu rosnących długów Nauta zamyka produkcję nowych statków. Na likwidowany zakład już czekają prywatne stocznie.
REKLAMA
Stocznia Remontowa Nauta należy do fundusz Mars FIZ, czyli de facto do Państwowej Grupy Zbrojeniowej (która ostatnio sypnęła groszem na wydanie biografii Antoniego Macierewicza). Właśnie ogłosiła, że w połowie roku, po zbudowaniu ostatniego zamówionego statku, zamknie jeden z dwóch filarów swojej działalności – Zakład Nowych Budów.
Stocznia będzie działać już tylko w oparciu o infrastrukturę po Stoczni Gdynia. Zgodnie z planem władz spółki ma się zająć już tylko remontami statków, ewentualnie ich produkcją na potrzeby Marynarki Wojennej. Kilka lat temu deklarowano jednak, że to właśnie produkcja w Zakładzie Nowych Budów jest przyszłością firmy, pisze serwis Trójmiasto.pl.
Seria przykrych wpadek
Problemy stoczni pojawiły się podczas budowy statku naukowo-badawczego "Oceanograf" dla Uniwersytetu Gdańskiego. Okazało się, że jest źle zaprojektowany i trzeba dokonać wielu zmian w jego budowie i wymiarach. Koszty (14 mln zł) musiała ponieść stocznia.
Problemy stoczni pojawiły się podczas budowy statku naukowo-badawczego "Oceanograf" dla Uniwersytetu Gdańskiego. Okazało się, że jest źle zaprojektowany i trzeba dokonać wielu zmian w jego budowie i wymiarach. Koszty (14 mln zł) musiała ponieść stocznia.
W 2017 roku stoczniowcom udało się utopić w porcie budowany właśnie statek "Hordafor V". W zeszłym roku kolejnym ciosem okazał się poważny pożar w Zakładzie Nowych Budów.
Na dodatek spółka ciągle miała nowych prezesów – tylko od zeszłego roku było ich trzech.
Na dodatek spółka ciągle miała nowych prezesów – tylko od zeszłego roku było ich trzech.
Co dalej? Majątek Zakładu ma być sprzedany lub wydzierżawiony. Czeka na niego kolejka chętnych – prywatnych stoczni, które nieźle sobie radzą na tym rynku.
