Godzina w kolejce do kontroli bezpieczeństwa, przestępowanie z nogi na nogę w sznureczku pasażerów, czekających na odprawę paszportową – i wreszcie ostatnia kolejka, przed bramką wiodącą do maszyny: nic dziwnego, że na lotnisku trzeba się pojawiać przynajmniej dwie godziny przed odlotem. Wynalazek kanadyjsko-indyjskiego duetu inżynierów mógłby te procedury znacząco skrócić.
Projekt Aerochk to dzieło Charlesa Bombardiera i Ashisha Thulkara, którego pierwotna wersja powstała już w 2016 roku. Można by lapidarnie opisać go jako ruchome schody, które nawigują pasażerów przez poszczególne części lotniska i kolejne procedury, od wejścia do budynku aż po rękaw wiodący do samolotu.
Pasażer spieszący na samolot wchodzi do terminala odlotów i niemal natychmiast wstępuje na ruchomy pas: ten, który jest przyporządkowany do właściwej bramki i stopniowo dowiezie do niej pasażera. Wzdłuż tego pasa transmisyjnego rozlokowane są też kontrole – bezpieczeństwa i paszportowa. Paszport kładziemy więc z lewej, bagaż z prawej – i procedury te odbywają się jednocześnie.
W tym czasie maszyny sprawdzałyby ważność paszportu, biometryczne czujniki potwierdziłyby, że to pasażer jest na paszportowej fotografii. Automat drukowałby bilet, przydzielał miejsca w samolocie. System decydowałby też o tym, jak najlepiej rozsadzić pasażerów, bo byliby oni jednocześnie ważeni i mierzeni. Aerochk mógłby też zadawać pasażerom pytania i nagrywać ich odpowiedzi. Personel byłby wzywany wyłącznie w sytuacji pojawienia się jakichś wątpliwości.
Twórcy systemu przewidują możliwość stworzenia rozmaitych jego wariacji: zarówno w formie (np. pod postacią windy), jak i charakterze (np. specjalne modele dla dzieci lub niepełnosprawnych).