Goła połać terenu mająca łączyć Bałtyk z mierzeją stała się atrakcją turystyczną.
Goła połać terenu mająca łączyć Bałtyk z mierzeją stała się atrakcją turystyczną. Fot. Michal Ryniak / Agencja Gazeta
Reklama.
Ogołocony z drzew punkt widokowy ma łączyć Bałtyk z Zalewem Wiślanym. Trwająca zaledwie pięć dni wycinka pozostawiła nieodwracalne piętno. Z ziemi wystają jedynie pnie sięgające do kostek.
Większość turystów zapytanych przez dziennikarza Wyborczej jest zachwycona widokiem. Szkoda im wyciętych drzew, ale uważają, że wodne połączenie jest konieczne. Zalet wskazywanych przez turystów jest kilka: usprawnienie podróży po Zalewie Wiślanym, niezależność od Rosji i zysk na gruncie gospodarczym i turystycznym.
logo
W miejscu wycinki pozostały tylko pnie i konary drzew. Fot. Michal Ryniak / Agencja Gazeta
Rząd szacował początkowo, że budowa pochłonie 880 mln zł. Potem Urząd Morski w Gdyni sprowadził rząd na ziemię i był gotowy zapłacić 718 mln zł za pierwszy z trzech etapów inwestycji. Ostatecznie wyszło, że najtańsza oferta złożona przez konsorcjum N.V Besix SA, NDI SA i NDI wyniosła 992 mln zł.
Pogłębia się, ale nie słynny przekop, tylko chaos wokół niego
Wydanie pozwolenia na robienie przekopu przez Mierzeję Wiślaną zajęło Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie dwa dni. Odwołanie od tej decyzji urzędnicy rozpatrują już ósmy miesiąc. Drzewa wycięto momentalnie, potem inwestycja złapała zadyszkę.
logo
Widok z góry najlepiej oddaje to, jak duża połać terenu została zrównana z ziemią. Fot. Dominik Werner / Agencja Gazeta
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wciąż nie odpowiedziała na odwołanie pomorskiego samorządu od decyzji środowiskowej dla przekopu Mierzei Wiślanej. Chodzi o dokument, jaki Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Olsztynie ekspresowo wydała na wniosek Urzędu Morskiego w Gdyni.
Turcy chcieli przekopać Mierzeję Wiślaną za złotówkę
Firma Kolin Insaat z Turcji zaproponowała wyjątkową kwotę za przekop Mierzei Wiślanej. Swoją pracę wyceniła na kwotę 1 zł. – Nie traktujemy tej oferty poważnie – przekonuje Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Jak zwrócił uwagę Urząd Morski w Gdyni, Turcy zaznaczyli, że ich oferta jest „testowa”. Jednak zagadką jest, co kryje się pod tym pojęciem.