Na nic się zdały protesty poszkodowanych tym rozwiązaniem - od 2021 r. spółki komandytowe będą skazane na płacenie CIT-u. Przedsiębiorcy ucieszą się jednak na wiadomość, że istnieje możliwość uchronienia się od negatywnych zmian w podatku dochodowym.
Zgodnie z zapewnieniami ministra finansów, CIT od spółek komandytowych i niektórych spółek jawnych wejdzie od maja 2021 r. Pierwotnie zakładano jego wejście w życie od stycznia, ale resort wydłużył ten termin, by dać szansę przedsiębiorcom na przygotowanie się.
Pomysł opodatkowania CIT-em spotkał się z wielką dezaprobatą wielu środowisk. Jednym z głównych zamierzeń wprowadzanych zmian była walka z wyprowadzaniem zysków do rajów podatkowych. Okazuje się jednak, że rozwiązanie uderzy w kogoś innego.
– Spółek komandytowych z zagranicznym kapitałem jest raptem 3 proc. i znajdują się wśród nich udziałowcy z Cypru, Malty czy Luksemburgu - krajów, które, owszem, oferują korzystne rozwiązania podatkowe, ale nie są rajami podatkowymi. Są to państwa, z którymi mamy zawarte umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania – wyjaśnia doradca podatkowy Mariusz Makowski.
Ekspert nie zgadza się z opinią resortu finansów, że opodatkowanie spółek komandytowych będzie często niższe niż obecnie, co w szczególności ma dotyczyć małych rodzinnych firm.
– Ustawa przewiduje rozwiązania, które osobom fizycznym, będącym wspólnikami spółek komandytowych w pewien sposób "złagodzą" niekorzystne zmiany, ale rozwiązania te w żaden sposób nie spowodują, że łączne opodatkowanie będzie mniejsze – dodaje.
Co do zasady stawka CIT wynosi 19 proc. Istnieje też opcja płacenia 9 proc. podatku dochodowego, ale będą mogli z niej skorzystać wyłącznie podatnicy, których przychód nie przekroczy 2 mln euro (po nowelizacji).
Zapytaliśmy eksperta, jak właściciele spółek komandytowych mogą próbować uniknąć niekorzystnych dla siebie zmian.
– Wspólnicy spółek komandytowych (szczególnie tych, w których wspólnikami są tylko osoby fizyczne), którzy chcą uniknąć podwójnego opodatkowania powinni rozważyć przekształcenie w spółkę jawną. Niestety, może się okazać, że będzie to tylko rozwiązanie czasowe. W 2021 r. niektóre spółki jawne również zostaną objęte podatkiem CIT, co może być wstępem do całkowitego objęcia tych spółek CIT-em – wyjaśnia nasz rozmówca.
Spółka jawna będzie opodatkowana CIT-em, gdy nie wszyscy jej wspólnicy będą osobami fizycznymi lub w przypadku, jeśli wspólnicy partycypujący w jej zyskach nie są ujawnieni, a tym samym nie płacą podatku dochodowego. Co do zasady jednak podatek dochodowy w spółce jawnej odprowadzają wspólnicy.
Natomiast półka komandytowa będzie zmuszona płacić podatek dochodowy podwójnie. Raz jako ona sama, drugi raz zaś zapłacą wspólnicy z zysków, które sobie wypłacą.
Estoński CIT ominie spółki komandytowe
Specjalista zwraca też uwagę, że prowadzenie spółki z o.o. w przyszłości może stać się lepszym rozwiązaniem, niż działalność w formie spółki komandytowej.
– Paradoksalnie, obecne spółki z o.o. od nowego roku mogą być korzystniejszą formą działalności niż spółki komandytowe. Będą one mogły skorzystać z tzw "estońskiego CIT". Możliwości tej będą pozbawione spółki komandytowe – mówi Mariusz Makowski.
To dlatego, że spółki komandytowe, choć będą płaciły CIT, dalej pozostaną spółkami osobowymi. A "estoński CIT" jest skierowany wyłącznie do spółek kapitałowych czyli np. właśnie do spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Dodatkowym kryterium jest między innymi warunek nieprzekraczania 100 mln zł przychodu czy nieposiadanie udziałów przez spółkę w innych podmiotach.
Mechanizm ten pozwala na odroczenie zapłaty podatku do chwili wypłaty zysku ze spółki. Ma to zwiększyć m.in. możliwości inwestycyjne firm, a także doprowadzić do wzrostu ich produktywności.