W obawie przed nową zmutowaną odmianą koronawirusa Francja, z godziny na godzinę i bez żadnego ostrzeżenia, wprowadziła zakaz wjazdu dla wszystkich osób przybywających z Wielkiej Brytanii. W Anglii utknęły tysiące kierowców TIR-ów i samochodów ciężarowych. Są kierowani na naprędce zorganizowane parkingi - bez odpowiednich warunków sanitarnych ani nawet wody. I z ponurą wizją tego, że w taki sposób może im przyjść spędzić Święta.
W Wielkiej Brytanii odkryto nową odmianę koronawirusa - bardziej zaraźliwą i szybciej rozprzestrzeniającą się
Francja wprowadziła zakaz wjazdu dla wszystkich osób przybywających z Wielkiej Brytanii
Kierowcy aut ciężarowych i TIR-ów, którzy zmierzali w stronę Eurotunelu, są kierowani na koczownicze parkingi, bez zapewnionych minimalnych warunków sanitarnych
Kierowcy uwięzieni na granicy
By wydostać się z Wielkiej Brytanii do Europy, kierowcy ciężarówek mieli do tej pory dwie możliwości: tzw. Eurotunel, czyli tunel kolejowy pod najwęższą częścią kanału La Manche oraz przeprawę promową Dover - Calais. Obie te drogi są obecne zamknięte.
O zakazie wjazdu z UK na teren Francji - również dla transportu towarowego - kierowcy dowiedzieli się wczoraj wieczorem. Informacja gruchnęła na nich znienacka. Eurotunel został zamknięty chwilę po godzinie 22.
Oficjalnie, taki stan ma utrzymywać się przez 48 godzin. W praktyce nikt nie wie nic na pewno. Wśród kierowców krążą pogłoski, że zakaz może utrzymać się nawet do 1 stycznia. A to będzie oznaczać Boże Narodzenie w kabinie TIR-a.
– Wczoraj spędziłem na granicy trzy godziny - mówi pan Damian, kierowca towarowego busa. – Prawie zdążyłem wjechać na terminal, kiedy nagle go po prostu zamknęli. Zostaliśmy zatrzymani. Służby podały informację, że na razie zamykają na godzinę, bo nie mają informacji, co mają robić dalej – wyjaśnia.
– Po godzinie powiedzieli, że jednak przeprawa odwołana. Wszyscy zostali zawróceni z tej strefy buforowej z powrotem na autostradę. Nikt się nami nie interesował, nikt się o nic nie pytał, kompletna dezinformacja – skarży się.
Pan Łukasz Dudek, kierowca TIR-a, o wszystkim dowiedział się właśnie w korku na autostradzie. Z Facebooka, od innych kierowców. Żadnych oficjalnych komunikatów na trasie nie było. – Na terenie Wielkiej Brytanii utknęły tysiące kierowców – mówi. – Jesteśmy teraz kierowani na tymczasowy parking na autostradzie M20 między Dover a Maidstone. A podobno jest jeszcze drugi parking, na jakimś lotnisku koło Dover.
Co oznacza parking tymczasowy na autostradzie? Brak dostępu do łazienek i toalet, brak dostępu do wody. O ciepłym posiłku nie wspominając.
Gdzie kierowcy TIR-ów spędzą Wigilię?
Pan Łukasz cały czas zastanawia się, kiedy uda mu się wrócić do domu. Powoli pogodził się z tym, że tegoroczne Święta może spędzić z dala od bliskich. – Dzwoniłem już do narzeczonej i rodziców. Są bardzo smutni. Ale co ja mogę zrobić? Przecież na łódkę nie wsiądę i kanału La Manche nie przepłynę... – wzdycha.
W odrobinę lepszej sytuacji jest pan Damian. On ma rodzinę w Southampton, pojechał do brata. Ale jak sam podkreśla, to marne pocieszenie, jeśli będzie musiał spędzić święta bez partnerki i swojego dziecka. – Proszę sobie wyobrazić, że pani mąż nie przyjeżdża na święta. I że musi to pani wytłumaczyć dziecku, że nie będzie taty – smuci się.
Jego jedyną nadzieją jest to, że tranzyt zostanie puszczony i za kilka, kilkanaście godzin będzie mógł jednak wyjechać z Wielkiej Brytanii. Tak jak inni kierowcy, jest ogromnie rozżalony. – Służby robią sobie z nami, co chcą. To jest chore, żeby z godziny na godzinę podejmować takie decyzje! Dlaczego samoloty jeszcze latają, a nam nie dano żadnej szansy na powrót? – denerwuje się kierowca. [Loty z Wielkiej Brytanii do Polski zostaną zawieszone o północy z poniedziałku na wtorek - przyp. red.]
– Przecież to oczywiste, że idą Święta. Że każdy kierowca będzie chciał wrócić do domu. A oni postawili nas przed faktem dokonanym. Jak każdy z nas miał się już rozładować i planował powrót do domu. Przecież mogli dać taką informację w ubiegłym tygodniu. Że tego a tego dnia będzie zamknięta granica. Firmy pewnie nie wysyłałyby swoich kierowców w trasę gdyby wiedziały, że nie będą mogli wrócić - mówi pan Łukasz.
Zapytany o to, czy może liczyć na pomoc ze strony swojej firmy, pan Łukasz bezradnie wzrusza ramionami. – W zeszłym roku jak była podobna sytuacja w Niemczech, to firma wysłała po kierowców autobus, który miał ich ściągnąć na święta. Nam transportu z Anglii nie zorganizują. Hotelu też nie wynajmą, bo przez lockdown są pozamykane. Zostaliśmy bez niczego – tłumaczy.
Pomoc dla kierowców
Jaka pomoc przydałaby się kierowcom uwięzionym na Wyspach? – Na pewno jakieś sanitariaty: toalety, prysznice. No i jakiś ciepły posiłek – mówi pan Łukasz. – Nawet głupia woda do picia. Kierowcy, gdy już “zjeżdżają”, czyli są w drodze powrotnej, nie mają dużych zapasów. A jeśli zapowiada się takie długie czekanie, to może być nieciekawie – martwi się.
Pan Damian w żadną pomoc nie wierzy. Jak mówi, już wczoraj dzwonił w tej sprawie do ambasady. – Ambasador powiedział: “a co ja mam zrobić, proszę mi powiedzieć, jak ja mam wpłynąć na stronę francuską, żeby pan mógł wyjechać?”. Ambasador, który ma reprezentować obywateli, zadaje mi takie pytania – nie dowierza kierowca. Konsulat polecił mu bacznie śledzić komunikaty. Tyle wsparcia.
Co na to Ministerstwo Spraw Zagranicznych?
Napisaliśmy w tej sprawie do MSZ-tu. W mailu opisaliśmy całą sytuację. Wspomnieliśmy, że kierowcy przekazali nam, że są wysyłani na specjalnie zorganizowane parkingi - m.in na autostradzie i na terenie starego lotniska. Nie ma tam odpowiednich warunków sanitarnych, dostępu do wody czy ciepłych posiłków.
Zapytaliśmy, jakie działania podejmie resort by pomóc polskim kierowcom, którzy utknęli na Wyspach. W mailu poprosiliśmy o informację, czy strona Polska prowadzi z francuską rozmowy mające na celu umożliwienie tranzytu i powrót kierowców na święta do domu.
W odpowiedzi przekazano nam, że "polscy konsulowie w Wielkiej Brytanii na bieżąco monitorują sytuację i pozostają w stałym kontakcie zarówno z polskimi kierowcami jak i z władzami miejscowymi w celu zapewnienia wsparcia dla zablokowanych w Wielkiej Brytanii polskich kierowców.
Większość kierowców została skierowana na specjalnie zorganizowane parkingi. Zostali oni również zaopatrzeni w prowiant. Dodatkowo, w razie potrzeby władze brytyjskie zadeklarowały gotowość oddania lotniska Manston, które mogłoby przyjąć ok. 4 000 ciężarówek, jak również dalszej aprowizacji.
Na chwilę obecną, zakaz wjazdu na terytorium Francji został ogłoszony dekretem Premiera Francji na 48 godzin. Nie ma możliwości uzyskania odstępstw od niego. Ruch osób może zostać przywrócony 23 grudnia o godzinie 0:00. Czas ten ma pozwolić na wypracowanie bezpiecznych procedur przemieszczania się przez terytorium Francji. Najprawdopodobniej wjazd do Francji będzie możliwy po przedstawieniu negatywnego wyniku testu".