
– Politycy powinni ponieść odpowiedzialność moralną i zostać odsunięci na zawsze od władzy. Specjaliści ponieść odpowiedzialność zawodową i materialną, za narażenie nas na wymierne straty – grzmią mieszkańcy Ostrołęki. Po szumnie zapowiadanej, "największej inwestycji w Polsce Wschodniej od 30 lat" został tylko pusty plac budowy. I dwie smutne wieże, które od początku marca są w rozbiórce.
Przepalone miliardy
Reaktywowany w 2016 r. projekt budowy bloku C o mocy 1000 MW w Ostrołęce miał być ostatnią tak dużą inwestycją węglową w Polsce. Uroczyste rozpoczęcie prac budowlanych odbyło się w październiku 2018 roku.Wielkie nadzieje
Zapowiedź reaktywowania planów budowy bloku “C” w Ostrołęce podzieliła mieszkańców. Inwestycja miała wielu przeciwników, nie brakowało jednak i takich, którzy widzieli w niej swoją szansę."Zgodnie z zapowiedziami, budowany blok miał powstać w technologii, która zapewniłaby sprawność na poziomie około 46 proc., podczas gdy stare bloki 200 MW mają sprawność na poziomie 37 - 38 proc. Dla regionu to wymierne korzyści szacowane na kilkanaście milionów rocznie z tytułu uzyskiwanych podatków oraz kolejnych kilunaście milionów z tytuł podatków CIT i PIT. "
Moda na Ostrołękę
– Informacja o wznowieniu budowy elektrowni spadła jak grom z jasnego nieba – wspomina Krzysztof Chojnowski, redaktor naczelny portalu moja-ostroleka.pl. – To był intensywny rok pod względem medialnym. Przed placem budowy robili sobie zdjęcia politycy wszystkich opcji. Ale to nie zmieniło codziennych zmartwień mieszkańców miasta i regionu."Elektrownia nie powstała i tak naprawdę, oprócz emocjonujących komentarzy i dodatkowej pracy dla urzędników, którzy wydawali decyzje administracyjne związane z jej budową, przeciętny człowiek odczuł tylko jedną zmianę: wzrost cen wynajmu mieszkań."
"Od lat panuje u nas trend, że młodzież szkolna z małych miejscowości oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów od Ostrołęki nocuje w wynajętych mieszkaniach w mieście. A do domu na wieś wraca tylko na święta i weekendy. Rodzicom nie opłaca się dowozić dzieci każdego dnia do miasta, co zajmuje około godziny w jedną stronę. W okresie, o którym mówimy, wynajęcie mieszkania graniczyło jednak z cudem."
Niespełnione obietnice
Informacja o tym, że rząd się z projektu wycofuje, wywołała ogromne zaskoczenie. I niedowierzanie. Pojawiło się też sporo pytań."Ostrołęczanie nie rozumieją również dlaczego, pomimo zamknięcia projektu, 4-osobowy zarząd kosztuje od 2 do 2,5 mln zł rocznie. Mieszkańcy zastanawiają się też jak to jest możliwe, że były prezydent Ostrołęki nagle został powołany do zarządu projektu Elektrowni C, by później - za 15 miesięcy pracy - otrzymać wynagrodzenie w wysokości od 680 tys. złotych do 1 mln. 150 tys. złotych."
"Koszty rozbiórki i inne poniesione koszty są wielokrotnie mniejsze od strat na jakie byliśmy narażeni realizując ten projekt. Należy pamiętać, że miliard to tysiąc milionów. Zmarnowano już ponad 1 200 000 000 zł czyli 1 200 milionów złotych! Czym jest wydatkowanie kolejnych 100 milionów, wobec rozmiaru tego szaleństwa i marnotrawstwa?"
Elektrownia gazowa
W miejscu planowanej elektrowni węglowej ma powstać instalacja gazowa. Zgodnie z listem intencyjnym z września tego roku między Orlenem z PGNiG, ma mieć moc około 750 MW netto i powstać do końca 2024 roku. Do tego pomysłu mieszkańcy odnoszą się już jednak mocno sceptycznie."Gaz będziemy musieli importować. To może być może koniecznością, by zapewnić dostawy energii w tzw. szczytach. A przecież są lepsze rozwiązania dla tego problemu. Biogazownie, wiatraki, geotermia, magazynowanie energii ze słońca."
