Polski Ład proponuje ulgę za ulgą i powoli trudno się połapać, kto zyska, a kto straci na tym nowym porządku. Tym razem usłyszeliśmy o ulgach podatkowych wspierających wejście polskich firm na giełdę oraz dla przedsiębiorców ratujących swoje biznesy.
Minister finansów Tadeusz Kościński w środę na spotkaniu prasowym on-line poinformował o wsparciu dla firm w programie Polski Ład. – Proponujemy pakiet nowych ulg. Będą ulgi wspierające wejście polskich firm na giełdę, będą też ulgi na inwestowanie przez fundusze venture capital i zwolnienie podatkowe dla alternatywnych spółek inwestycyjnych – powiedział Kościński, cytowany przez PAP.
Dodatkowo minister zapowiedział, że ma być wprowadzona ulga dla przedsiębiorców, którzy chcą ratować swoje firmy będące w słabej kondycji m.in. przez obostrzenia związane z pandemią covid. Działać ma także podatkowa zachęta do zdobywania nowych rynków zbytu.
To jednak nie koniec niespodzianek, a Kościński ma jeszcze ambitniejsze plany na przyszłość.
– W planach mamy też rozwiązania, których celem jest stworzenie jeszcze bardziej przyjaznego klimatu podatkowego dla strategicznych inwestorów m.in. takiego pokroju jak Elon Musk. Damy takim inwestorom dodatkowe argumenty, które przesądzą o tym, że na miejsce swoich inwestycji wybiorą właśnie Polskę – zdradził Kościński.
Ulga dla "mikrodochodów"
A skoro już o kolejnych ulgach mowa, to nie można zapomnieć o tym, że zdaniem ekspertów niedługo trzeba będzie wymyślić ulgę dla "mikrodochodów". To dlatego, że rząd wprowadzając Polski Ład, nieoczekiwanie uderza w osoby, które zarabiały w ciągu roku kilka tysięcy złotych i jak dotąd nie płaciły żadnych podatków.
Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR w rozmowie z Business Insiderem zauważa, że rząd wprowadzając Polski Ład, uderza bezpośrednio w swój elektorat. – Autorzy zapomnieli o grupie podatników, którzy dysponują doraźnymi, niewielkim dochodami. Dzisiaj takie osoby w ogóle nie płaciły ani podatku, ani NFZ, bo korzystały z ulgi zapisanej w art. 83 ust. 1 w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej – mówi ekspert.
– Zgodnie z tą ulgą składka na NFZ nie może być mniejsza niż zaliczka na PIT. Dla tych osób nawet w dzisiejszym stanie prawnym PIT wynosił zero, czyli NFZ też wynosił zero. A ta ulga w nowym ładzie jest likwidowana. Teraz podatnicy z drobnymi dochodami zapłacą 9 proc. nowego podatku, a więc stracą – podkreśla Dudek.
Ekspert przewiduje, że po uldze dla klasy średniej i uldze dla samozatrudnionych pojawi się następna ulga. – Wkrótce usłyszymy o kolejnej uldze, tym razem dla "mikrodochodów".