
Awantura truskawkowa w sklepach sieci Dino. Wieloletnia pracownica marketu została zwolniona z pracy, bo zamiast wyrzucić łubiankę do kosza, postanowiła poczęstować owocami koleżanki z zespołu. To, jak surowo ją ukarano, budzi o ogromne emocje. Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego sieć zareagowała w taki sposób i czy sklepy mają obowiązek pozbywania się niesprzedanej żywności.
Zwolnienie za paczkę truskawek
Do zdarzenia doszło w maju. Wieloletnia pracownica sieci Dino została zwolniona, bo nie wyrzuciła opakowania niesprzedanych truskawek, tylko podzieliła się nimi z koleżankami.Niesprzedana żywności z marketów
O całe zajście i powody decyzji postanowiliśmy zapytać w sieci Dino. Przekazano nam jednak, że zarząd firmy podjął decyzję o niekomentowaniu sprawy.“Ustawa zobowiązuje sklepy wielkopowierzchniowe do przekazywania niesprzedanej żywności organizacjom charytatywnym. Chodzi wyłącznie o żywność wciąż dobrą do spożycia, czyli będącą w terminie ważności.”
Legalny freeganizm?
A co z “freeganizowaniem” żywności? Czy w Polsce można legalnie korzystać z żywności, którą market z jakichś przyczyn postanowił wyrzucić?“Asortyment sklepowego śmietnika jest szeroki: wg naszych badań do najczęściej marnowanych produktów należy pieczywo, owoce i warzywa, świeże niepakowane mięso, drób i ryby oraz artykuły chłodnicze z bardzo krótką datą ważności.
Dane przedstawione w raporcie Nie marnuj jedzenia 2020 (na zlecenie Federacji Polskich Banków Żywności) wskazują także na to, że aż 60 proc. placówek handlowych wyrzuca chleb czy bułki codziennie, a owoce i warzywa – 50 proc. badanych sklepów”.
