Reklama.
Na początku tego roku LOT zwolnił 270 osób. Teraz okazuje się, że zaczyna brakować personelu. Zamiast jednak szukać wśród stałej załogi, polski przewoźnik ma rekrutować … na Węgrzech.
Nie ma nic złego w zatrudnianiu obcokrajowców, ale w każdych poważnych liniach jest zasada, że przynajmniej część i szef albo szefowa personelu mówi w języku ojczystym. Tak po prostu jest, zawsze było.