Na szczyt klimatyczny w Glasgow wielu światowych przywódców i przedstawicieli gałęzi biznesu jako środek transportu wybrało... odrzutowce. Te same, które emitują ogromne ilości CO2. Było ich tyle, że na lotnisku zabrakło dla nich miejsc postojowych.
Według szacunków, flota prywatnych odrzutowców, które przywiozły ważne osobistości na szczyt COP26 w Glasgow, wyemitował 13 tys. ton CO2, czyli mniej więcej tyle, ile przez cały rok przy średniej konsumpcji wytworzy 1,6 tys. Brytyjczyków. Część z nich musiała po wylądowaniu z pasażerami udać się na inne lotniska, gdyż w Glasgow nie było wystarczająco dużo miejsc postojowych.
Brakuje pilotów luksusowych odrzutowców
Już niedługo najbogatsi ludzie na świecie mogą być zmuszeni uziemić swoje prywatne odrzutowce. Nie ma bowiem chętnych do ich pilotowania. Jak się okazuje, piloci wolą pracę w zwykłych liniach lotniczych – zarówno tych tradycyjnych, jak i tanich. Otrzymują tam bowiem znacznie lepsze pensje. Do pracy tej wcale nie ustawiają się jednak kolejki chętnych. Jak tłumaczy gazeta, prywatnym pilotom płaci się najczęściej za godzinę, a o locie informowani są też często z bardzo niewielkim wyprzedzeniem.