
LUG – przedsiębiorstwo z Zielonej Góry, jeden z wiodących europejskich producentów profesjonalnych rozwiązań oświetleniowych – już wkrótce rozświetli Maroko. 14 lutego otworzy tam swoje przedstawicielstwo – LUG Maroc. O tym, jakie szanse na rozwój na terenie Afryki ma polska firma opowiada Ambasador Królestwa Maroka w Polsce Abderrahim Atmoun.
REKLAMA
LUG to jedna z firm, które brały udział w misji gospodarczej, która odbyła się we wrześniu ubiegłego roku. Czy to pierwszy przykład pozytywnych efektów, jakie przyniosła ta wizyta?
Abderrahim Atmoun: Jestem bardzo dumny z tego, że pomimo trudnego, pandemicznego czasu udało się nam przygotować i z sukcesem przeprowadzić misję gospodarczą polskich firm do Maroka. Jej efekty widzimy dzisiaj. W misji wzięło udział 8 polskich przedsiębiorstw. Rzeczywiście, pierwszym konkretnym efektem misji jest otwarcie przedstawicielstwa firmy LUG z Zielonej Góry, ale mamy nadzieję, że to dopiero początek.
Bardzo cieszy nas obecność LUG w Maroku. To liczące się na rynku przedsiębiorstwo, które posiada ponad 30 lat doświadczenia w zakresie rozwiązań oświetleniowych, głównie miejskich. Ma swoje przedstawicielstwa w wielu krajach m.in. Niemczech, Anglii, Argentynie czy Emiratach Arabskich. Uważam to za ogromny sukces, że również u nas taka firma będzie miała swoje przedstawicielstwo, działające pod nazwą LUG Maroc. Szczególnie cieszy mnie również to, że biuro otworzy się w jednej z Prowincji Południowych Maroka.
…dokładnie w Laayoune. Dlaczego właśnie ten region może być korzystny z perspektywy rozwoju polskiej firmy?
Celem misji gospodarczej było pokazanie zalet inwestycyjnych całego Maroka, jednak bardzo duży akcent położyliśmy właśnie na Prowincje Południowe. Jesienią byliśmy z wizytą w Rabacie i Casablance, jednak bardzo zależało nam również na pokazaniu Laayoune i Dakhli jako miast, które rozwijają się na naszych oczach.
Prowincje Południowe już teraz przyciągają mnóstwo inwestorów. Dobrze być tam jak najszybciej, jeszcze nim ten rozwój nabierze pełnej prędkości, tak aby być o krok przed innymi.
Region Laayoune zasługuje na szczególną uwagę, bo rozwija się wyjątkowo dynamicznie - zarówno pod kątem infrastruktury, jak i administracji czy usług. To wszystko dzięki wizji i determinacji Jego Wysokości Króla Muhammada VI. To on zapoczątkował serię rozwojowych projektów, które sprawiają, że region rozkwita. A jego dodatkowym atutem jest samo położenie. To sprawia, że w Laayoune warto inwestować, bo miasto to – o czym jeszcze w Polsce mało się mówi – jest prawdziwym oknem na całą Afrykę.
A jakie perspektywy rozwoju ma LUG w Maroku?
LUG ma na rynku marokańskim iście świetlaną przyszłość. Z jednej strony ich rozwiązania oświetleniowe są naprawdę nowatorskie, z drugiej widzimy w Maroku ogromne zapotrzebowanie w sektorze oświetlenia przestrzeni publicznych. A poza tym wszystkim, oferta firmy LUG jest bardzo atrakcyjna finansowo, gdyż niesie za sobą olbrzymie oszczędności w zakresie konsumpcji energii. Oszczędnościowe rozwiązania LUG wychodzą naprzeciw potrzebie ochrony środowiska.
Wszystko to sprawia, że możemy być pewni przyszłości LUG w Maroku. I nie tylko. Pamiętajmy, że Maroko otwiera wejście na pozostałe, pobliskie rynki – nie tylko afrykańskie, ale też europejskie.
Jakie inne branże mogą szukać swojego miejsca w Maroku? Czego jeszcze potrzebuje Królestwo?
Maroko jest otwarte właściwie na każdy rodzaj inwestycji. Wszystkie firmy, które brały udział w misji, wykazują chęć zainteresowania się tym rynkiem. Ale tak samo rynek czeka na nie i jest otwarty na ich propozycje. I nie ograniczamy się oczywiście wyłącznie do firm, które były u nas jesienią.
A na jakie wsparcie mogą liczyć w Maroku polskie firmy?
Firmy zagraniczne otrzymują właściwie każdy rodzaj wsparcia. Jeżeli zdecydują się na zainwestowanie w Maroku, bierzemy je pod naszą pełną opiekę. We wszystkich 12 regionach kraju działają Regionalne Centra Inwestycji, których zadaniem jest wspieranie firm – zarówno pod kątem prawnym, jak i przy pozyskiwaniu terenu pod inwestycje. Można powiedzieć, że prowadzimy inwestorów za rękę.
Jestem przekonany, że polskie firmy, które zamierzają otwierać swoje oddziały w Maroku, mogą się też wiele nauczyć się od naszego biznesowego know-how. Mam nadzieję, że będzie to działało w dwie strony i z czasem coraz więcej firm marokańskich będzie zainteresowanych inwestowaniem w Polsce. W ten sposób nasza wymiana handlowa będzie rzeczywiście dwustronna. Korzystając z okazji, chciałbym zachęcić polskie firmy zainteresowane ekspansją międzynarodową do takiej wymiany.
A co królestwo Maroka ceni sobie w polskich firmach najbardziej?
Przede wszystkim doświadczenie i konkurencyjność. To jest to, co wyróżnia polskich inwestorów. Dzisiaj miałem przyjemność gościć u siebie przedstawicieli firmy PRONAR, która dostarcza rozwiązania maszynowe głównie w zakresie rolnictwa. To, jak długo są w branży i jak świetnie ją znają, jak bardzo są innowacyjni, a przy tym konkurencyjni – to podstawowe wartości, które są dla Maroka najważniejsze.
Warto również zaznaczyć, że polsko-marokańskie relacje to nie nowość. Współpraca między oboma krajami miała się bardzo dobrze już w latach 70. ubiegłego wieku. Ja sam w latach licealnych miałem profesora matematyki, który był Polakiem. Jest to więc nie tyle odkrycie siebie nawzajem, co ponowne nawiązanie kontaktu i świadomy wybór poparty wolą i determinacją Jego Wysokości Króla Muhammada VI.
Maroko zamierza stworzyć na terenie Prowincji Południowych potężny hub gospodarczy. Na jakim etapie rozwoju jest teraz ten projekt?
Już teraz pojawia się mnóstwo inwestycji amerykańskich, izraelskich czy francuskich. To miliardy dolarów, które ucieleśniają wizję stworzenia prawdziwego ekonomicznego węzła łączącego Europę i świat z Afryką. W regionie powstaje największy port przeładunkowy w Afryce. Dla biznesu bardzo kusząca jest też stabilność polityczna Maroka. To jest gwarantem bezpieczeństwa inwestycji.
Cieszymy się również z tego, że poza biznesem coraz bardziej wzmaga się ruch turystyczny. Przed pandemią mieliśmy około 82 000 turystów z Polski rocznie. Ta liczba z pewnością wzrastałaby, gdyby nie to, że turystykę wyhamował COVID. Maroko jako kraj jest cały czas odkrywane, a naszym zadaniem jest je pokazywać i zachęcać do jego poznawania.
Czy współpraca gospodarcza Polski i Maroka - poza szansami dla biznesu - może przynieść korzyści również dla zwykłych obywateli Polski w obszarze turystyki właśnie? A może Marokańczycy będą zainteresowani odwiedzaniem Polski?
To jest nasz ukryty cel (śmiech). Przez rozwój relacji biznesowych chcemy popularyzować wzajemnie oba kraje. Teraz znowu otwierają się granice dla połączeń z Maroka i do Maroka. Spodziewamy się zwiększonego ruchu turystycznego. Myślę, że kiedy wreszcie zostanie uruchomione zapowiadane już bezpośrednie połączenie lotnicze z Warszawy do Casablanki i Marrakechu, na pokładzie będzie wielu Polaków. I kto wie, może lotem powrotnym zacznie przybywać do Polski coraz więcej Marokańczyków?
