Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Brytyjscy hodowcy rezygnują z obsiewania szklarni przez drastyczny wzrost cen gazu na Wyspach Brytyjskich. Koszt błękitnego paliwa do ogrzewania upraw rósł jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie. Teraz sytuacja dalej się pogarsza – pisze agencja Reuters.
Przed podwyżkami rolnicy płacili 40-50 pensów za tzw. term (czyli ok. 2,8 metra sześciennego) gazu. Aktualna cena to 2,25 funta, a najwyższy skok cen wyniósł okrągłe 8 funtów.
Koszt wyhodowania jednego ogórka wzrósł przez to z ok. 25 do 70 pensów. A w sklepie taki okaz kosztuje ok. 43 pensy. Rolnicy już wiedzą, że nie opłaca im się nawet wsadzać nasion do ziemi.
Reuters przytacza historię Tony'ego Montalbano z rodziny, która 54 lat i trzech pokoleń uprawia ogórki w Anglii. W tym roku po raz pierwszy od dawna hodowca musiał zrezygnować z pierwszego cyklu upraw – jego ogromna szklarnia stoi pusta i zimna.
Montalbano dodaje, że koszt nawozów potroił się zaś w porównaniu do zeszłego roku. Rosnące ceny nawozów są problemem rolników na całym świecie. Do jego produkcji także używa się gazu ziemnego.
– Ciężko pracowaliśmy przez te wszystkie lata, by być tu, gdzie jesteśmy obecnie. A teraz, w jeden rok, wszystko może się skończyć – obawia się hodowca.
Brytyjski Narodowy Związek Rolników ostrzega, że Wielka Brytania może "zaspana wejść w kryzys żywnościowy". Krajowa produkcja papryki może w tym roku spaść nawet ze 100 do 50 milionów sztuk. Ogórków – z 80 do 35 milionów – ostrzega organizacja.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, polska branża mleczarska także mierzy się z widmem kryzysu.
Mają go poczuć wszyscy – rolnicy (m.in. hodowcy bydła mlecznego), ale także konsumenci, którzy odczują to boleśnie w swoich portfelach. Znaczący wzrost cen gazu dotknął wszystkie branże, ale jego skutek dla rolnictwa może być wyjątkowo katastrofalny, bo pociągnie za sobą kolejne podwyżki cen produktów spożywczych – donosi tygodnik-rolniczy.pl.
O co chodzi? Wzrost cen gazu oznacza wyższe koszty produkcji. Nie są one jednak rekompensowane przez zyski ze sprzedaży, bo długoterminowe kontrakty spółdzielni mleczarskich z dużymi sieciami handlowymi uniemożliwiają wprowadzenie szybkich korekt cen. Dodatkowo niewywiązanie się z umów handlowych grozi wysokimi karami. Wiele spółdzielni obawia się zatem o swoją płynność finansową.
To dlatego Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich Zw. Rew. wystosował pismo do Wiceprezesa Rady Ministrów Jacka Sasina.
Jak podkreśla związek w piśmie, branża mleczarska to praktycznie jedyny sektor rolnictwa, w którym utrzymano polski potencjał własnościowy zakładów przetwórczych, należących do dziesiątek tysięcy polskich rolników i ich rodzin.
Tarapaty finansowe – a nawet upadłość – spółdzielni mleczarskich, mogą doprowadzić do trudności ze zbytem mleka i spadkiem cen skupu.