INNPoland_avatar

Lotniska z kolejnym problemem. Oprócz kontrolerów zabraknie im… strażaków

Krzysztof Sobiepan

09 czerwca 2022, 14:01 · 3 minuty czytania
Niektóre polskie lotniska mogą przestać obsługiwać duże samoloty jak Boeing Dreamliner. Wszystko przez braki kadrowe lotniskowej… straży pożarnej. Odpowiednia liczba strażaków jest potrzebna w razie problemu czy wypadku, a ostatnie przepisy znacznie zwiększyły wymagania kadrowe.


Lotniska z kolejnym problemem. Oprócz kontrolerów zabraknie im… strażaków

Krzysztof Sobiepan
09 czerwca 2022, 14:01 • 1 minuta czytania
Niektóre polskie lotniska mogą przestać obsługiwać duże samoloty jak Boeing Dreamliner. Wszystko przez braki kadrowe lotniskowej… straży pożarnej. Odpowiednia liczba strażaków jest potrzebna w razie problemu czy wypadku, a ostatnie przepisy znacznie zwiększyły wymagania kadrowe.
Lotniskowa Straż Pożarna ma problem z obsadzeniem służby Fot. Andrzej Zbraniecki / East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Kolejne problemy na polskich lotniskach

Przedstawiciele Lotniskowej Straży Pożarnej zwracają uwagę na możliwy kryzys w polskich portach lotniczych. Jak pisze Money.pl, sen z powiek spędzają im trzy kwestie:


  • przepisowe zwiększenie minimalnej liczby strażaków lotniskowych na zmianie;
  • straż pożarna lotnisk nie jest traktowana jako służba państwowa;
  • rosnący średni wiek strażaków pracujących w portach lotniczych.

Nowe reguły pochodzą z rozporządzenia ministra infrastruktury z 1 lutego 2022 r. w sprawie przygotowania lotnisk do sytuacji zagrożenia oraz lotniskowych służb ratowniczo-gaśniczych. Podniosło ono liczbę strażaków wymaganych na służbie, w zależności od typów samolotów obsługiwanych w danym porcie. Co gorsza, przepisy wprowadzono z zaskoczenia.

– Według dotychczasowych przepisów w naszym porcie na zmianie miało być 10 strażaków, a według nowych zasad co najmniej 12. Bez okresu przejściowego port lotniczy może nie być w stanie spełnić tych wymogów, a przez to utracić możliwość obsługiwania największych u nas samolotów Boeing 787 Dreamliner – mówi Grzegorz Muc, przewodniczący Stowarzyszenia Lotniskowych Służb Ratowniczo-Gaśniczych i strażak lotniskowy z Pyrzowic.

Ta zmiana może być wielkim ciosem dla Międzynarodowego Portu Lotniczego Katowice, który mieści się na terenie Pyrzowic. Ta placówka to tylko jeden przypadek z wielu. Eksperci wskazują tu m.in. na lotniska regionalne, które także przyjmują rejsy czarterowe na Boeingach 787.

Branża dziwi się też, że przepisy są zmieniane akurat teraz i bez konsultacji. – Skoro w rekordowym 2019 r. wystarczyła dotychczasowa obsada strażaków, to dlaczego w 2022 r. przy znacznie mniejszym ruchu musi być ich nagle więcej? – pyta anonimowy przedstawiciel jednego z lotnisk.

Kolejny problem to koszty utrzymania strażaków. Obecnie leży to w gestii lotnisk, a każdy dodatkowy etat to nadwyrężenie i tak napiętych po pandemii COVID-19 i wybuchu wojny w Ukrainie budżetów.

Grzegorz Muc wylicza, że do utrzymania obecnego poziomu w porcie Katowice-Pyrzowice do obecnego zespołu 54 strażaków trzeba by zatrudnić kolejnych 12 osób. To dodatkowy milion zł rocznie.

– Koszt Lotniskowej Straży Pożarnej, czyli koszty utrzymania personelu [128 strażaków], obiektów i pojazdów, wynosi około 22 mln zł rocznie. Podana kwota nie zawiera wydatków inwestycyjnych, w tym zakupu specjalistycznych pojazdów ratowniczych – wskazuje zaś Anna Dermont, rzecznik prasowy Lotniska Chopina w Warszawie.

Związkowcy wskazują, że rozwianiem problemu byłoby włączenie Lotniskowej Straży Pożarnej do państwowego systemu KRSG. Obecnie ratownicy są traktowani jako "zakładowa straż pożarna", a więc prywatna.

Strażacy argumentują, że porty lotnicze należą do krytycznej infrastruktury kraju. Bezpieczeństwo w tych miejscach powinno więc leżeć w gestii państwa. Obecne rząd podnosi zaś wymagania, ale płacić nie zamierza.

MSWiA wskazuje zaś, że systemy podobne do polskiego działają w całej Unii Europejskiej. Ministerstwo "nie prowadzi zaś prac nad zmianą funkcjonujących rozwiązań". Tymczasem zegar tyka – na niektórych lotniskach średni wiek strażaka to już blisko 60 lat.

Kiedy lotniska będą najbardziej zatłoczone?

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, po pandemicznym zamieszaniu ruch lotniczy powoli powraca do normy - i tak, jak przed 2020 rokiem, najgorętszym okresem dla linii lotniczych będzie sam środek sezonu urlopowego, czyli początek sierpnia. To właśnie wtedy lotniska będą najbardziej zatłoczone, a prawdopodobieństwo spóźnienia się na lot z powodu gigantycznych kolejek - największe.

Pewien konkretny dzień będzie jednak gorszy od innych. Jak zdradza na swoim blogu John Grant, główny analityk firmy OAG dostarczającej danych na temat podróży lotniczych, najbardziej najbardziej pracowitym dniem na światowych lotniskach w 2022 będzie 12 sierpnia. Aktualnie przewoźnicy przewidują, że tego dnia w ich ofercie znajdzie się aż 16,1 mln miejsc w samolotach.

W ubiegłym roku najbardziej pracowitym dniem dla lotnisk był 17 grudnia (globalnie oferowano wówczas 12,5 mln miejsc), jednak aktualne prognozy pokazują, że była to raczej anomalia, a nie "nowa normalność". W 2019 roku szczyt przypadł na 9 sierpnia, kiedy to podróż samolotem odbyło aż 17 mln pasażerów.

Tłok na lotniskach nie przy tym jest jedynym problemem, z którym będą musieli zmierzyć się pasażerowie. Wojna z Ukrainą podniosła ceny ropy, a co za tym idzie - paliwa lotniczego. A to oznacza, że przed podwyżkami cen biletów nie uciekniemy.

Sama branża jest też zresztą mocno przetrzebiona. W pandemii zarówno linie lotnicze, jak i lotniska często ograniczały liczbę personelu. Jak ocenia w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Sun" Kully Sandhu z Aviation Recruitment Network, uzupełnienie wakatów może zająć nawet 12 miesięcy.