Prezes PiS Jarosław Kaczyński potwierdził, że oszczędzający prąd nie zapłacą więcej za rachunki. Warunek? Zużycie nie wyższe niż 2000 kWh, no i rodzina, bo żyjący bez ślubu zapłacą jak single – czyli więcej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiada zamrożenie cen energii dla rodzin
Warunek konieczny do utrzymania niższej ceny na rachunkach to zużycie nie wyższe niż 2000 kWh rocznie
Padła też zapowiedź kolejnych ulg dla najbardziej oszczędnych, którzy obniżą zużycie o 10 proc.
Single i pary żyjące na kocią łapę nie dostaną nic – ich ulgi nie obejmą
Prezes PiS Jarosław Kaczyński już oficjalnie zapowiedział wsparcie dla rodzin. Polegało będzie ono na zamrożeniu cen energii elektrycznej dla tych gospodarstw domowych, które nie zużyją w ciągu roku więcej niż 2000 kWh.
Zdaniem prezesa PiS, taka pomoc wystarczy dla "mniej więcej 2/3 gospodarstw domowych", jak dodał "tych uboższych". Jarosław Kaczyński zapowiedział również, że "jeżeli ktoś zmniejszy zużycie w stosunku do poprzedniego roku co najmniej o 10 proc., to będzie miał jeszcze dalsze ulgi".
2000 kWh, czyli ile?
Poniżej tabela z naszymi szacunkowymi wyliczeniami dla średniego zużycia prądu rodziny 2+1 w ciągu roku.
Przyjmujemy zużycie dla standardowych sprzętów i ich statystycznego czasu użytkowania, m.in. lodówka, pralka, piekarnik, mikrofalówka, żelazko, odkurzacz czy ładowarki do laptopa i smartfona, itp. Daje to łącznie 1740 kWh rocznie. Czyli poniżej limitu.
Wasze rachunki pokrywają się z wyliczeniami? A może 2000 kWh dla Waszej rodziny to zdecydowanie zbyt mało? Prześlijcie nam swoje rachunki, dzięki czemu w kolejnym tekście pokażemy, czy propozycja PiS rzeczywiście będzie pomocna: kontakt@innpoland.pl
Przy czterech i więcej osobach w jednym mieszkaniu będzie już problem, by utrzymać limit 2000 kWh rocznie, średnie wyliczenia rocznego zużycia prądu dla czteroosobowej rodziny to około 1900 kWh dla oszczędnych do nawet 2500 kWh.
Co więcej, jeśli rodzina mieszka w domu i korzysta z urządzenia grzewczego, jak choćby kocioł, zużycie energii wzrasta o 5-6 tys. kWh rocznie, a to już znacznie przewyższa limit wskazany przez lidera Prawa i Sprawiedliwości.
Dlatego proponowane przez rząd zamrożenie cen energii dla rodzin dotyczyło będzie w głównej mierze tych oszczędnych (lub ubogich, jak wskazują politycy PiS), a także mieszkających w bloku.
Zamrożenie cen prądu
Słowa prezesa PiS i byłego wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego to potwierdzenie wcześniejszej zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, który 5 września poinformował, że rząd rozważa wprowadzenie takiego rozwiązania.
– Myślimy o takim schemacie cenowym dla energii elektrycznej, który będzie promował korzystanie z energii elektrycznej w oszczędny sposób, tak jak to się dzieje we wszystkich krajach Europy Zachodniej – powiedział szef rządu.
– Rozważamy zamrożenie cen energii elektrycznej na pewnym poziomie, ale tylko do jakiegoś pułapu zużycia – dodał Morawiecki i podkreślił, że zamrożenie miałoby dotyczyć najuboższych rodzin.
– Ci, którzy są bardziej zamożni, stać ich na to, żeby korzystać z energii elektrycznej bez oszczędzania, żeby płacili więcej. Ale za to ci, którzy mają płytsze portfele, będą w lepszy sposób wspierani taką polityką — zapewnił.
Podjęliśmy działania zmierzające do tego, żeby prąd do każdej rodziny, gospodarstwa domowego, do 2000 kWh był po cenie stałej, w gruncie rzeczy dotychczasowej. Krótko mówiąc - mimo ogromnego wzrostu kosztów paliw, tego wszystkiego co tworzy energię, to jeśli chodzi o tą dość znaczną ilość zużywanego przez rodziny prądu, cena nie będzie zwiększana.