Dziennikarz znalazł niezawodny sposób na podwyżkę. A wszystko dzięki... rządowi. Wicepremier Jacek Sasin proponuje podatek od nadzwyczajnych zysków. To może szeroko otworzyć drzwi do podwyżek płac.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Idealny moment na podwyżkę płacy. Dlaczego? Dziennikarz znalazł niezawodny sposób
Przez zamieszanie z wprowadzaniem nowego podatku od nadzwyczajnych zysków, firmy mogą szukać większych wydatków, by uniknąć opodatkowania
Wicepremier Jacek Sasin już w weekend zaprezentował założenia polskiego "windfall tax". Będzie to nawet 50-proc. od "nadzwyczajnego zysku". Do budżetu państwa ma z tego wpłynąć 13,5 mld zł
Dziennikarz znalazł niezawodny sposób na podwyżki wynagrodzeń. Z przymrużeniem oka rzecz jasna, ale może akurat w twojej firmie zadziała. Na pewno warto spróbować.
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zaprezentował całej Radzie Ministrów pomysł wprowadzenia podatku od nadzwyczajnych zysków. Ten ma objąć duże firmy, które w ostatnich miesiącach "dorobiły się" na kryzysie wywołanym wojną oraz gigantyczną inflacją.
Zdaniem Rafała Hirscha, właśnie teraz warto pójść po podwyżkę, korzystając z zamieszania z nowym podatkiem. Lepszego momentu długo może nie być, bo pracownicy mają teraz koronny argument, praktycznie nie do wytrącenia.
"Jeśli będziecie się starać w tym roku o podwyżkę płacy, to pamiętajcie, że macie teraz nowy ważny argument w ręku: dzięki tej podwyżce spadnie w firmie marża brutto, co pozwoli zmniejszyć, albo może nawet uniknąć podatku od zysków nadzwyczajnych" - napisał na swoim Twitterze Hirsch.
"Zatem odwagi. Rząd was wspiera:)" – dodał w swoim żartobliwym wpisie dziennikarz.
Nadzwyczajny "podatek Sasina"
Jak informowaliśmy już w INNPoland, w weekend wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapowiedział wprowadzenie nowego podatku. Danina od nadzwyczajnych zysków spółek miałaby przynieść budżetowi państwa aż 13,5 mld zł, które przeznaczone będą na "łagodzenie skutków wzrostu cen energii".
Już w niedzielę Jacek Sasin zapowiedział, że podatek obejmie nie tylko państwowe spółki, ale również prywatne firmy. Początkowo spekulowano, że ten obejmie jedynie sektor energetyczny i paliwowy – jednak okazuje się, że zakres nowej daniny będzie znacznie szerszy.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
A wszystko, by sfinansować przyszłoroczne zamrożenie cen energii dla odbiorców wrażliwych (m.in. szpitali, szkół, świetlic) oraz samorządów.
Planuje się, że maksymalna cena sprzedaży energii elektrycznej dla powyższych odbiorców oraz dla gospodarstw domowych ustalona będzie na 618,24 zł/MWh netto, co oznaczałoby 40 proc. wzrost względem średniej wysokości taryf w 2022 roku.
Jak wynika z dokumentów, do których dotarli dziennikarze "Rzeczpospolitej", podatek od nadzwyczajnych zysków obejmie wszystkich dużych przedsiębiorców. To firmy, w których średniorocznie zatrudnienie wynosi więcej niż 250 pracowników i które osiągnęły roczny obrót netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz z operacji finansowych przekraczający równowartości w złotych 50 mln euro.
Nowy podatek zapłacą przedsiębiorstwa, których marża zysku brutto za 2022 r. jest większa od ich uśrednionej marży brutto za lata 2018-2021. Danina ma objąć również banki, choć w ich przypadku zasady naliczania będą się różnić.