W tym roku ceny zniczy osiągają astronomiczne ceny. Najniższe zobaczymy w marketach, wyższe będą na straganach i giełdach. Zapłacimy nawet o 30 proc. więcej niż w poprzednim roku.
Choć do Wszystkich Świętych zostało jeszcze trochę czasu, Polacy już teraz przyglądaja się cenom zniczy.
Dariusz Szlęzak, prezes Polwaxu, w rozmowie z "Business Insiderem" ocenia, że ich cena będzie wyższa o ok. 20-30 proc. niż w zeszłym roku. Jednak sam podkreśla, z każdym tygodniem ceny mogą rosnąć jeszcze bardziej. A i tak będą niższe niż w roku następnym.
(Polwax – producent i dystrybutor parafiny, największy w Polsce i jeden z największych w Europie – red.).
Na wzrost cen wpływa wiele czynników. Rosnące ceny energii elektrycznej, mediów, szkła, tworzyw, transportu czy opakowań. Szlęzak dodaje, że to nie jedyne przyczyny. Nie bez znaczenia dla branży jest "wątek rosyjski". Do tej pory znaczna część parafiny, wykorzystywanej w produkcji zniczy i wkładów, była importowana z Rosji.
Po jej agresji na Ukrainę oraz wprowadzeniu sankcji dystrybutorzy współpracujący głównie ze Wschodem musieli szukać alternatyw. Wyjątkiem jest np. rosyjski Lukoil z zakładami w Bułgarii czy Niemczech. Inni zwracają się ku Chinom i innym krajom azjatyckim. Tu rosną zarówno ceny transportu, jak i czas oczekiwania.
Trzeba pamiętać, że duże sieci negocjują warunki umów ze znacznym wyprzedzeniem i często już w grudniu podpisuje się kontrakty na kolejny rok. Tym samym zabezpieczają konkurencyjne ceny produktów.
Cytowany przez "Business Insidera" Szlęzak wskazuje, że najkorzystniejsze ceny jak co roku czekają na klientów w dużych sieciach handlowych. W branży przewiduje się, że co najmniej 20 proc. sprzedaży zniczy i wkładów w Polsce przypadnie Biedronce. Tym samym zostanie największym jednostkowym sprzedawcą tych wyrobów w 2022 r.
Wyższe ceny zniczy zobaczymy za to na przycmentarnych straganach oraz giełdach. Przy wyższych cenach produkcji mniejsi producenci nie będą mogli zbytnio konkurować z większymi sieciami. – To może oznaczać, że ostatecznie z ich magazynów nie wyjedzie tyle zniczy co w latach ubiegłych – mówi Szlęzak Business Insiderowi.
Szef Polwaxu ironicznie uspokaja, że ceny na tegoroczne Wszystkich Świętych nie będą najwyższe, bo i tak nie przebiją cen z przyszłego roku. A czy zniczy zabraknie? – Jeśli będzie pan chciał kupić jakikolwiek wkład czy znicz, to problemu nie będzie, ale może być mniejszy wybór poszczególnych wzorów – przewiduje rozmówca "Business Insidera".
Ceny zniczy w 2022 r. wystrzeliły w górę, pojawiają się takie za nawet 500 zł. Informowaliśmy o tym w innym artykule w INNPoland. Jeden z użytkowników Tik Toka zamieścił zdjęcie z marketowym zniczem w cenie 178,99 zł. Internauci nie kryli oburzenia. Pytali ironicznie, czy model jest od Svarowskiego, czy może ze złota.
Naprawdę niebotyczne ceny osiagają znicze artystyczne. Karafa artystyczna została wyceniona na 209 zł, za tyle samo można dostać znicz w kształcie kapliczki. Podobny model, ale ze złota i granitu, kosztuje zaledwie 449 zł.