Strajki w Białorusi. Sklepy są zamykane
W Białorusi prywatni przedsiębiorcy ze względu na zakaz podnoszenia cen podczas inflacji zaczęli zamykać lokale. Poinformował o tym białoruski polityk opozycyjny Franak Viačorka.
Na swoim profilu na Twitterze opublikował wpis, z którego wynika, że przedsiębiorcy w ramach protestu zamknęli swoje sklepy. Zamieścił również fotografie, na których widać puste pasaże handlowe.
Franak Viačorka
białoruski polityk opozycyjny
Podobny wpis na tym serwisie zamieściła białoruska dziennikarka Hanna Liubakova. U niej również widzimy zdjęcia sklepów zamkniętych w ramach strajku.
Hanna Liubakova
białoruska dziennikarka
Łukaszenka zabronił inflacji rosnąć
O słynnym zakazaniu inflacji przez Łukaszenkę pisaliśmy w innym artykule w INNPoland. Informacja została podana przez Białoruską Agencję Telegraficzną BeITA. Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka oświadczył na początku października, że od 6 dnia miesiąca nie wolno wprowadzać w kraju podwyżek cen.
Alaksandr Łukaszenka jednocześnie ostro skrytykował brak odpowiednich działań ze strony polityków. Zażądał. aby wymyślili, jak utrzymać "uczciwe ceny" na każdym segmentu rynku.
Jego własnym rozwiązaniem był zakaz wprowadzania podwyżek cen. Równocześnie zabronił zamykania sklepów, ale z pewnymi wyjątkami. O tym, kogo zakaz nie obejmie, zadecydują wyznaczone przez niego osoby. Później w sklepach pojawiły się kontrole, które miały ustalić, czy ceny rzeczywiście nie są podnoszone.
Warto dodać, że postanowienie Łukaszenki miało zostać wprowadzone natychmiastowo.
Reakcja mBanku na zakaz Łukaszenki
Absurdalną decyzję prezydenta Białorusi wyśmiał na swoim profilu na Twitterze mBank.
Pod wpisem mBanku szybko pojawiły się komentarze polskich internautów.
– Teraz czas na ustawę o zniesieniu ubóstwa! – stwierdził jeden z nich.
– 100% metoda na braki w towarach, czego następstwem będzie głód, bezrobocie i bieda – podsumował inny mniej optymistycznie.