Pracownicy słynnej fabryki autobusów MAN w Starachowicach tuż przed początkiem długiego weekendu otrzymali bardzo niepokojące wieści. Firma ujawniła, że zamierza zwolnić aż 860 osób z liczącej ok. 3,5 tys. pracowników załogi.
Reklama.
Reklama.
Fabryka autobusów MAN w Starachowicach przejdzie restrukturyzację, w wyniku której pracę straci 860 osób
Zarząd firmy MAN Truck and Bus SE tłumaczy tę decyzję znaczącym spadkiem sprzedaży autobusów w ostatnich latach
Firma chce zaproponować zwalnianym pracownikom zatrudnienie w innych swoich zakładach
Zwolnienia grupowe w MAN w Starachowicach
W 2019 roku niemiecki koncernu MAN Truck and Bus SE sprzedawał około 7,4 tys. autobusów rocznie. Od wybuchu pandemii wskaźnik ten systematycznie jednak spada: w 2021 roku udało się sprzedać zaledwie 4,6 tys. sprzedanych maszyn, zaś do końca września 2022 roku liczba ta wyniosła tylko 2,8 tys. autobusów.
W związku z tymi wynikami zarząd firmy podjął decyzję o restrukturyzacji dwóch zakładów, w których produkowane są autobusy: jeden z nich znajduje się w tureckiej Ankarze, a drugi – w polskich Starachowicach. O planowanych krokach zarząd firmy poinformował w czwartek po południu w przesłanym do mediów oświadczeniu.
– W polskim zakładzie produkcyjnym w Starachowicach w przyszłości ma być produkowanych osiem jednostek autobusowych dziennie zamiast obecnych dwunastu – zapowiedział cytowany w komunikacie Michael Kobriger, członek zarządu ds. produkcji i logistyki w MAN Truck and Bus SE.
Właśnie dlatego zatrudniająca dzisiaj ok. 3,5 tys. osób fabryka będzie musiała zwolnić 860 osób. Zarząd firmy podkreślił w oświadczeniu, że "jest świadomy swojej odpowiedzialności społecznej i zamierza w ciągu najbliższych tygodni współpracować ze związkami zawodowymi, aby znaleźć realne rozwiązania dla firmy i pracowników w Starachowicach".
Wśród potencjalnych rozwiązań wymienia się zaoferowanie zwolnionym osobom pracy w innych fabrykach MAN-a, np. w zakładzie produkującym samochody ciężarowe w Krakowie lub w słowackich Banovcach.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Negocjacje ze związkowcami
Jak podkreślił w rozmowie z PAP Jan Seweryn, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w starachowickich zakładach MAN-a, zapowiedź zarządu sugeruje, że fabrykę czekają zwolnienia grupowe. W przyszłym tygodniu pisma w tej sprawie najprawdopodobniej trafią do związków zawodowych oraz do urzędów pracy.
– Skala planowanych zwolnień jest bardzo duża, chodzi o około 30 procent załogi. Będziemy próbowali negocjować. Liczymy, że uda się te zwolnienia przynajmniej częściowo zminimalizować. Chociaż prezes Kobriger podczas dzisiejszej rozmowy dawał do zrozumienia, że nie ma odwrotu od tych zwolnień – przyznał Seweryn.
Zwolnienia w Facebooku
Polskie zakłady nie są jedynymi, w których zapowiedziane zostały duże zwolnienia z powodu problemów gospodarczych. Jak pisaliśmy przed kilkoma dniami, aż 11 tys. osób straci pracę z powodu zwolnień grupowych w amerykańskim koncernie Meta, spółce-matce Facebooka.
Mowa o największych zwolnieniach w czasie 18 lat funkcjonowania firmy. Obecnie Zuckerberg zatrudnia ok. 87, tys. pracowników, a redukcja etatów ma objąć nawet 13 proc. kadry. Informacja o planowanych redukcjach pojawiła się zaledwie kilka tygodni po tym, jak opublikowano komunikat o słabych wynikach Facebooka i Instagrama.
Informacje te przyczyniły się one do zmniejszenia wartości rynkowej Mety o 80 miliardów dolarów (376 mld zł). Ceny akcji spadły z kolei do mniej niż jednej trzeciej poziomu z początku bieżącego roku.