Jeszcze w lipcu minister rolnictwa Henryk Kowalczyk obiecywał, że za chleb nie zapłacimy więcej niż 10 zł. Teraz przyznał, że już widział taką cenę i zdecydował się na nietypowe porównanie.
Reklama.
Reklama.
W lipcu minister Kowalczyk przekonywał, że chleb nie będzie kosztował 10 zł
W grudniu podtrzymuje tę obietnicę, choć przyznaje, że już widział chleb w takiej cenie
W listopadzie ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 22,3 proc. rdr. - wynika z szybkiego szacunku GUS
Chleb za 10 zł? Kowalczyk: "nie porównuje się jabłek do gruszek"
– Nie będzie chleba po 10 zł na jesieni. Mogą być ruchy cenowe rzędu 20–30 proc., to nie jest mało, ale jednak to nie jest ponad dwa razy drożej – przekonywał jeszcze w lipcu wicepremier i minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. Jak ocenił, wskazywanie na takie kwoty to "sianie paniki" i "gruba przesada".
Po kilku miesiącach polityk został ponownie zapytany o ceny tego podstawowego produktu. W trakcie rozmowy na antenie TOK FM podkreślił, że "nadal podtrzymuje" obietnicę złożoną w lipcu.
– Ja widziałem już chleb po 10 zł tyle, że kilogramowy– tłumaczył szef resortu. Jak dodał, "nie porównuje się gruszek do jabłek". Przy okazji dał do zrozumienia, że Polacy przyzwyczaili się do kupowania mniejszej ilości pieczywach w sklepach czy piekarniach.
– Na pewno pół kilograma chleba nie kosztuje i nie będzie kosztować 10 zł – zapewnił po raz kolejny Kowalczyk. Tymczasem, jak pisze "Gazeta Wyborcza", w niektórych miejscach za półkilogramowy bochenek chleba, który kilka miesięcy temu kosztował poniżej 10 zł, teraz trzeba zapłacić 16,90 zł.
Co dalej z cenami żywności? Kowalczyk ostrzega
Kowalczyk ujawnił także najnowsze prognozy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi na najbliższe tygodnie i miesiące. Z analiz resortu wynika, że "największy wzrost cen żywności mamy już za sobą".
Jednak minister przestrzega przed huraoptymizmem. Jego zdaniem to nie oznacza, że "ceny będą spadać". – Tempo wzrostu będzie zdecydowanie malało – podkreślił.
Kowalczyk tłumaczył, że jest ryzyko kolejnych podwyżek, ale musiałoby wydarzyć się "coś niezwykłego". Wskazał na dwa scenariusze - "gwałtowne rozszerzenie wojny" lub "gwałtowny wzrost cen energii".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Inflacja zwolniła, ale ceny i tak rosną. Żywność nadal drożeje
Tymczasem z najnowszego szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że w listopadzie 2022 r. ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 17,4 proc. rdr. Miesiąc wcześniej odczyt wyniósł 17,9 proc. rdr. Jest to pierwsze spowolnienie inflacji od lutego 2021 r. (nie licząc lutego 2022 r., gdy wyliczenia zaburzyło wprowadzenie rządowej tarczy antyinflacyjnej).
Dane opublikowane przez GUS wskazują, że żywność i napoje bezalkohole podrożały o 22,3 proc. w porównaniu do listopada 2021 r. W przypadku paliw do prywatnych środków transportu mamy do czynienia z podwyżką o 15,5 proc. rdr. Najbardziej podskoczyły ceny nośników energii – o 36,8 proc. rdr. Ostateczne dane dotyczące inflacji w listopadzie zostaną ujawnione 15 grudnia.