W środę 4 stycznia Irlandzka Komisja Ochrony Danych (DPC) ukarała Metę, firmę macierzystą Facebooka. Regulator stwierdził, że gigant ma zapłacić dwie grzywny za zmuszanie użytkowników do akceptowania ukierunkowanych reklam.
Pierwsza z nich opiewa na 210 mln euro i dotyczy naruszenia Ogólnego Rozporządzenia o Ochronie Danych Unii Europejskiej, czyli GDPR (RODO). Druga w wysokości 180 mln euro dotyczy złamanie tego samego prawa przez Instagram.
Łącznie kary, które ma zapłacić Meta, wynoszą 390 mln euro, czyli ponad 1,8 mld zł. Ostateczna grzywna jest znacznie wyższa w stosunku do tyc zaproponowanych w projekcie decyzji z października. Wówczas regulator sugerował nałożenie kary w wysokości od 28 do 36 mln euro.
CNBC donosi, że grzywny oznaczają zakończenie dwóch długich dochodzeń w sprawie Mety przez irlandzkiego regulatora, który był krytykowany za opóźnienia w procesie. DPC rozpoczął dochodzenie w sprawie firmy 25 maja 2018 r., w dniu wejścia w życie unijnego GDPR.
Regulacja nakłada na firmy surowe wymagania dotyczące przetwarzania informacji o ludziach. Firmy, które naruszają te przepisy, ryzykują karami sięgającymi nawet 4 proc. globalnych rocznych przychodów.
W środowym orzeczeniu DPC stwierdziła, że Meta musi dostosować swoje operacje przetwarzania danych do przepisów unijnych w ciągu trzech miesięcy. W oficjalnym oświadczeniu gigant założony przez Marka Zuckerberga zapowiedział odwołanie od wyroku.
"Decyzja nie jest równoznaczna z zakazem spersonalizowanych reklam, a firmy mogą nadal korzystać z platform Mety, aby kierować reklamy do użytkowników" – czytamy w komunikacie.
– Sugestia, że spersonalizowane reklamy nie mogą być dłużej oferowane przez Metę w całej Europie, chyba że najpierw uzyskano zgodę każdego użytkownika, jest błędna – przekazał CNBC rzecznik Mety.
– Zdecydowanie nie zgadzamy się z ostateczną decyzją DPC i uważamy, że w pełni przestrzegamy GDPR, polegając na Umownej Konieczności w przypadku reklam behawioralnych, biorąc pod uwagę charakter naszych usług. W związku z tym będziemy odwoływać się od meritum decyzji – tłumaczył.
Wcześniej Meta polegała na zgodzie użytkownika na przetwarzanie jego informacji na potrzeby reklam behawioralnych. Jednak po wejściu w życie GDPR gigant warunki świadczenia usług dla Facebooka i Instagrama – zmodyfikował podstawę prawną na "koniecznością umowną".
Na te zmiany zareagował Max Schrems, austriacki działacz na rzecz prywatności, który w tym samym roku złożył skargę na Metę. Jak tłumaczył, modyfikacja zmusiła użytkowników do zaakceptowania przetwarzania ich informacji w celu targetowania reklam w zamian za korzystanie z platform.
Jego zdaniem środowa decyzja irlandzkiego regulatora "to ogromny cios dla zysków Mety w UE". – Użytkownicy muszą być teraz pytani, czy chcą, aby ich dane były wykorzystywane do reklam, czy nie. Muszą mieć opcję 'tak lub nie' i mogą w każdej chwili zmienić zdanie. Decyzja zapewnia także równe szanse z innymi reklamodawcami, którzy również muszą uzyskać zgodę opt–in – przyznał Schrems.
DPC jest głównym organem regulacyjnym dla Mety i kilku innych amerykańskich gigantów technologicznych, które mają swoje siedziby w Irlandii.
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, czarne chmury nad Metą zaczęły zbierać się już kilka miesięcy termu. W październiku gigant wypadł z listy 20 największych firm świata.
Czytaj także: https://innpoland.pl/186358,wlasciciel-facebooka-traci-na-wartosci-to-przez-metaverse