logo
Projekt ws. cen ciepła wpłynął do Sejmu Fot. Lukasz Piecyk/Reporter/East News
Reklama.
  • Do Sejmu trafił nowy rządowy projekt wspierający odbiorców ciepła
  • Zakłada, że rachunki nie wzrosną o więcej niż 40 proc. względem końca września 2022 r.
  • Wcześniej prezes URE stwierdził, że wbrew przepisom 30 proc. przedsiębiorców podniosło ceny o więcej niż 40 proc.
  • Nowy pomysł rządu na walkę z cenami ciepła

    Do Sejmu wpłynął rządowy projekt ustawy, który ma pomóc w walce z wysokimi cenami ciepła. W piśmie skierowanym do marszałek Sejmu Elżbiety Witek premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że rząd uznał ten dokument za pilny.

    Jego zdaniem gospodarstwa domowe i instytucje potrzebują natychmiastowego wsparcia "polegającego na zmniejszeniu opłat za ciepło wynikających ze wzrostu cen paliw".

    W projekcie czytamy, że maksymalna cena za dostawę ciepła ma wynosić nie więcej niż 140 proc. względem 30 września 2022 r. W praktyce oznacza to, że obecne rachunki mogą być maksymalnie o 40 proc. wyższe niż te z końcówki września.

    Autorzy projektu podkreślają w uzasadnieniu, że ceny energii i nośników nadal utrzymują się na wysokim poziomie z powodu ożywienia gospodarczego po pandemii COVID-19 i wojny w Ukrainie.

    Ustawa, która została przyjęta we wrześniu 2022 r., zakładała rekompensaty dla wytwórców ciepła oraz dodatki dla gospodarstw domowych i podmiotów w wysokości 10 mld zł. Z kolei w nowym rządowym projekcie jest mowa o 14,5 mld zł.

    URE domaga się zmian

    Modyfikacja przepisów jest związana z polityką firm ciepłowniczych, co do której zastrzeżenia zgłosił Urząd Regulacji Energetyki (URE). Szef URE Rafał Gawin stwierdził, że grupa spółek podniosła ceny o ponad 40 proc., choć mechanizm wprowadzony we wrześniu miał gwarantować, że wzrost kosztów nie przekroczy tego progu.

    – Na poziomie średnim ten wzrost jest nawet poniżej 30 proc., natomiast średnia ma to też do siebie, że oczywiście od tej średniej występują odstępstwa i rzeczywiście w tym przypadku też takie odstępstwa miały miejsce. Dotyczy to najczęściej, czy szczególnie, odbiorców ciepła, dla których to ciepło jest wytwarzane z paliw gazowych – przyznał prezes URE na antenie TOK FM.

    Z analizy URE wynika, że "w około 30 proc. przypadków rzeczywiście te wzrosty miały wartość powyżej 40 proc.".

    Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl

    Protest w Piotrkowie Trybunalskim

    Symbolem podwyżek cen ciepła stał się w ostatnich dniach Piotrków Trybunalski. Przez miasto przetoczył się największy protest od lat – ponad tysiąc osób wyszło na ulice, aby wyrazić swoje niezadowolenie wynikające z podwyżek. TVN24 donosi, że ceny ciepła wzrosły średnio o 90 proc.

    "Stop podwyżkom! Chcemy godnie żyć, to wszystko" - czytamy na banerze jednego z demonstrantów. Do zgromadzonych wyszedł prezydent Piotrkowa Trybunalskiego Krzysztof Chojniak, który wyjaśnił, że miasto nie ma wpływu na podwyżki cen ciepła, miasto na nich nie zarabia, a taryfy zaakceptował URE.

    Czytaj także: