Daniel Obajtek pochwalił się, że ceny oleju napędowego na Orlenie spadły o około 20 gr/l. Polacy nie dali się jednak nabrać. Wytykają koncernowi, że w ciągu ostatnich tygodni "zawyżał" ceny paliw i porównują go do "promocji przed Black Weekendem". To niejedyne wątpliwości, jakie budzi obniżka na stacjach benzynowych Orlenu.
Reklama.
Reklama.
Od 5 lutego obowiązuje embargo na rosyjski olej napędowy, ale Orlen obniżył ceny o około 20 gr/l
Internauci przypominają, że przez ostatnie tygodnie Orlen "zawyżał" ceny paliw
Zaledwie w poniedziałek Saudi Aramco podniosło ceny ropy, co podaje w wątpliwość argument o "pozytywnym otoczeniu makroekonomicznym", które zdaniem Obajtka pozwoliło na obniżkę cen
Diesel tańszy na Orlenie 20 gr/l. Obajtek: "Znowu się pomylili"
"Straszyli, że po 5.02 paliwa będą po 12 zł, jeśli w ogóle będą. Znowu się pomylili" – napisał na Twitterze prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.
Jak dodał, Orlen dokłada wszelkich starań, aby ceny były najkorzystniejsze. "Dlatego dziś na stacjach Orlenu cena oleju napędowego jest niższa średnio o 20 gr za litr" – dodał.
Obajtek tłumaczy, że obniżka była możliwa dzięki "pozytywnemu otoczeniu makroekonomicznemu".
Embargo nieznacznie zmieniło ceny paliw
Rozłóżmy ten komunikat na czynniki pierwsze. Na wstępie przypomnijmy, że 5 lutego 2023 r. zaczęło obowiązywać unijne embargo na rafineryjne produkty ropopochodne z Rosji, w tym olej napędowy.
– Spodziewamy się cen z przedziału 7,57–7,70 zł/l dla oleju napędowego. To niespecjalnie daleko od obecnej średniej ogólnopolskiej (7,65 zł/l). Tę ważną zmianę przejdziemy raczej bezboleśnie i tak chyba pozostanie przez pewien czas, bo nic nie wskazuje na to, że diesla mogłoby zabraknąć – przekonywał Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z e-petrol.
– Analiza całości sytuacji w sektorze paliwowo–energetycznym nie wskazuje na wysokie prawdopodobieństwo znacznego wzrostu cen paliw na stacjach w Polsce – wtórował mu Maciej Miniszewski, starszy doradca zespołu energii i klimatu w Polskim Instytucie Ekonomicznym (PIE).
Internauci krytykują Obajtka. Orlen jak "promocje przed Black Weekendem"
Wpis Obajtka odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych. Z komentarzy nie wynika, żeby kierowcy w pośpiechu łapali kluczyki i pędzili na stacje. Wiele osób wytyka prezesowi fakt, że w ciągu ostatnich tygodni Orlen utrzymywał ceny paliw na zawyżonym poziomie.
Zarzuty są związane z faktem, że noworoczny powrót do wyższej stawki VAT na paliwa (z 8 do 23 proc.) zupełnie nie wpłynął na ceny detaliczne. W ostatnich dniach 2022 r. Orlen obniżył hurtowe ceny paliw o około 13– 14 proc. Ten zabieg został określony przez media i internautów jako "cud na Orlenie".
"Jesteście jak promocje przed Black Weekendem. Zawyżacie ceny, żeby potem łaskawie je obniżyć. Smutne, że część społeczeństwa tego nie widzi" – przyznał jeden z komentujących wpis Obajtka.
"Ja i mój diesel czujemy się, jakbyśmy jeździli za darmo. Dziękuję w imieniu swoim i portfela" – stwierdził z ironią inny użytkownik.
"Łupiemy cię kierowco o 20 gr mniej na litrze, ale dalej łupiemy i to mocno" – wskazała kolejna osoba. Wielu użytkowników zwraca także uwagę, że ceny ropy są niższe niż przed wybuchem wojny w Ukrainie.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Podwyżka dotyczy ropy, która w marcu trafi na azjatyckie rynki. Saudi Aramco dość jednoznacznie stawia na to, że chińska gospodarka niedługo zacznie pracować pełną parą i popyt na ropę pójdzie w górę.
Traderzy i rafinerzy oczekiwali obniżek, ponieważ w tym roku ropa na giełdach staniała już o ok. 7 proc. Do tego również odnieśli się użytkownicy komentujący wpis Obajtka o obniżkach cen oleju napędowego. "Oddaliście Lotos za czapkę gruszek, a teraz będą nas kroić na ropie" – wskazał jeden z internautów.
Z punktu widzenia Polski kluczowy jest fakt, że ściągamy od Saudyjczyków nawet ponad 300 tys. baryłek dziennie. W związku z tym ruchy cenowe Saudi Aramco mogą mieć wpływ na ceny paliw. Jednak Grzegorz Maziak, redaktor naczelny serwisu e-petrol.pl, przekonywał w rozmowie z INNPoland.pl, że ta podwyżka przemknie raczej niezauważona.
– Bezpośredniego przełożenia nie będzie. Faktycznie kupujemy teraz sporo ropy od Saudyjczyków, ale wahania cenowe mogą wpłynąć raczej na poziom marży Orlenu niż na ceny na stacjach – ocenił ekspert.
Obajtek mocniejszy niż kurs złotego?
Choć podwyżka cen ropy, na którą zdecydowali się na Saudyjczycy, raczej nie uderzy w portfele kierowców, to Maziak wskazał, że nie ma co liczyć na obniżki cen paliw. Jako argument podał słabą pozycję złotego.
– Mamy mocny ruch na walucie, jeszcze na początku lutego dolar kosztował 4,28 zł, teraz doszedł do poziomu 4,43, więc tu upatrywałbym źródła problemów, jeśli chodzi o ceny paliw na stacjach – zaznaczył.
Tymczasem płocki koncern jest niewzruszony kondycją złotego i obniża ceny oleju napędowego. Czy to już drugi "cud na Orlenie"?