INNPoland_avatar

Fiskus sprawdzi, co sprzedajemy na Allegro i OLX. Na celowniku 17 mln osób

Maria Glinka

09 lutego 2023, 07:55 · 3 minuty czytania
Fiskus będzie zbierał dane użytkowników platform np. OLX i Allegro. Na celowniku znajdzie się nawet 17 mln obywateli. Takie są zapisy projektu, który ma dostosować polskie przepisy do prawa unijnego.


Fiskus sprawdzi, co sprzedajemy na Allegro i OLX. Na celowniku 17 mln osób

Maria Glinka
09 lutego 2023, 07:55 • 1 minuta czytania
Fiskus będzie zbierał dane użytkowników platform np. OLX i Allegro. Na celowniku znajdzie się nawet 17 mln obywateli. Takie są zapisy projektu, który ma dostosować polskie przepisy do prawa unijnego.
Fiksus będzie zbierał dane o handlujących w internecie Fot. Bartlomiej Magierowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • UE domaga się, aby raportować kto i co sprzedaje w internecie
  • Na celowniku znajdą się użytkownicy, którzy sprzedają rzeczy, wynajmują nieruchomości i oferują osobiste usługi
  • Za nieprzestrzeganie obowiązku grożą ogromne kary

Fiskus sprawdzi użytkowników OLX i Allegro i ich transakcje

Urząd Skarbowy zostanie uzbrojony w nowe kompetencje. Jak podaje "Rzeczpospolita", w środę został opublikowany projekt ustawy, który dostosowuje polskie przepisy do unijnego obowiązku raportowania przez platformy cyfrowe informacji o użytkownikach. Nowe prawo ma wejść w życie w przyszłym roku.

Fiskus będzie zbierał dane przede wszystkim sprzedawców e–platform. Na celowniku znajdzie się każdy, kto dokona co najmniej 30 transakcji na kwotę minimum 2 tys. euro w ciągu roku.

W Polsce raportowanie, którego domaga się Unia Europejska (UE), obejmie ogromną liczbę osób. W ocenie skutków regulacji czytamy, że nowe przepisy dotkną 17 mln polskich obywateli, którzy dokonują transakcji online w Polsce i UE.

– Limity wyłączenia nie są duże, co w praktyce może spowodować, że dane setek tysięcy użytkowników popularnych portali sprzedażowych jak Allegro czy OLX trafią do fiskusa – tłumaczy Łukasz Kacprzyk, doradca podatkowy w Grant Thornton, cytowany przez "Rz".

Ekspert dodaje, że raportowania uniknie użytkownik, który sprzeda dziesięć różnych rzeczy na trzech różnych portalach. – I to nawet jeśli zysk w sumie przekroczy wartość 2 tys. euro – podkreśla. Dwa warunki, o których mówią przepisy, muszą być bowiem spełnione łącznie i dotyczą tylko jednej platformy sprzedażowej.

Najem i drobne usługi pod lupą skarbówki

Jednak nie tylko transakcje sprzedawców będą analizowane przez skarbówkę. Projekt ustawy zakłada również zbieranie informacji o innych usługach oferowanych na platformach.

Fiskus będzie zbierał informacje dotyczące także najmu nieruchomości, garaży, pokoi, pól kempingowych czy parkingów. Poza tym sprawdzi podmioty oferujące wynajem środków transportu.

Raportowanie może objąć również usługi świadczone osobiście np. przewóz osób, dostawa, a nawet drobne codzienne usługi. Tym samym fiskus prześwietli także fryzjerów, budowlańców czy hydraulików.

Krąg podmiotów narażonych na sprawdzenie przez skarbówkę jest szeroki, ponieważ polskie prawo niejasno definiuje usługi świadczone osobiście.– Nie wiadomo, kogo dotyczy, i może się okazać, że portale kojarzące klienta z różnymi usługodawcami będą musiały zaraportować ich dane. Przy czym w tym przypadku nie ma żadnego limitu. Wystarczy jedna zrealizowana usługa za pośrednictwem portalu – wskazuje w rozmowie z gazetą Izabela Jędra, radca prawny, menedżer w zespole ds. podatków pośrednich w KPMG.

Kilka milionów zł kary i blokada konta

Przygotowane przepisy zakładają sankcje dla platform cyfrowych, które nie będą przestrzegały nowego obowiązku. Grożą im za to wielomilionowe kary.

To jednak nie wszystko. Jeśli podmiot poprosi użytkownika o informacje niezbędne do raportu, ale nie otrzyma ich w stosownym czasie, to będzie mógł zblokować konto i wstrzymać wypłatę wynagrodzenia.

Służby specjalne będą czytały maile?

Projekt, który przyznaje fiskusowi prawo do zbierania danych o transakcjach to nie wszystko. Powstał także drugi dokument, który modyfikuje prawo komunikacji elektronicznej.

W myśl nowych przepisów dostawcy poczty elektronicznej będą mieli obowiązek przechowywać przez 12 miesięcy informacje o swoich użytkownikach, żeby służby specjalne mogły zażądać szczegółów np. kiedy obywatel X logował się na swoją skrzynkę mailową.

– W tej chwili obowiązek gromadzenia i udostępniania danych służbom jest tak skonstruowany, jakbyśmy wszyscy byli potencjalnymi przestępcami – przekonywał w rozmowie z INNPoland.pl Wojciech Kicki z Fundacji Panoptykon, który opiniował projekt ustawy w tej sprawie. Jak dodał, przepisy są niezgodne z prawem unijnym.

Na razie losy tego dokumentu nie są przesądzone. 6 marca o godz. 12:00 odbędzie się w Sejmie wysłuchanie publiczne dotyczące tej ustawy.

Czytaj także: https://innpoland.pl/190667,walentynki-2023-czy-od-pierscionka-zareczynowego-trzeba-placic-podatek