Coraz mniej Polaków stać na kupno mieszkania, więc decydują się na wynajem, który niestety też nie jest tani. Główny analityk HRE Investments Bartosz Turek powiedział TVN24 Biznes, że w ostatnim czasie czynsze stały się droższe mniej więcej o 30 proc. I że często jedna trzecia pensji już nie wystarczy, by ten czynsz opłacić.
Czytaj także: Nabici w Mieszkanie Plus. "Czynsze są niższe niż rynkowe"? Sprawdzamy
Turek określił, że mieszkań brakowało już przed atakiem Rosji na Ukrainę. Mieliśmy ich za mało o ok. 1,5 mln, a teraz, po przybyciu uchodźców, jest jeszcze trudniej. Deweloperzy ograniczyli inwestycje o jedną trzecią.
Mamy wysoką inflację. Jak rosną koszty utrzymania nieruchomości, to automatycznie są one przerzucane na najemców. Aktualnie jest trudniejszy dostęp do kredytów, a jeżeli nie możemy kupić sobie wymarzonego mieszkania, to wtedy rozwiązaniem jest najem. I tak podbija się popyt. (...) To nie jest tak, że [wynajmujący – red.] są krwiopijcami, chociaż zdarzają się inwestorzy, którzy zapominają o elementarnej przyzwoitości.
Załóżmy, że rok temu dwupokojowe mieszkanie w Warszawie kosztowało X zł. Dzisiaj za tę kwotę wynajmiemy tylko kawalerkę. Jeśli rok temu tania kawalerka kosztowała Y zł, obecnie w tej cenie opłacimy pokój. A gdyby inflacja została na dwucyfrowym poziomie, to za kilka lat nawet cała pensja nie będzie wystarczała na wynajęcie mieszkania.
Jak podał TVN24 Bzines, w Warszawie za wynajem mieszkania o 50 mkw. trzeba zapłacić przeciętnie 3750 zł (roczna zmiana kosztu najmu o 33 proc.). W Krakowie 3050 zł (wzrost o 36 proc.), w Poznaniu 2550 zł (wzrost o 21 proc.) w Toruniu 2106 zł (wzrost o 32 proc.), a w Sosnowcu 1918 zł (wzrost o 27 proc.)
Na rynku nieruchomości coraz powszechniejszym zjawiskiem jest downsizing.
– Jeśli kogoś nie stać na większe mieszkanie, to zamienia je na mniejsze, w gorszej lokalizacji, dalej od centrum, w starszym budynku. Albo współdzieli większe mieszkanie na przykład w dwa gospodarstwa domowe – powiedział Turek w TVN24 Biznes.
W innym artykule w INNPoland pisaliśmy o Dębicy, gdzie powstała inwestycja w ramach rządowego programu Mieszkanie Plus. Tutaj ceny miały być niższe od rynkowych, co naturalnie dla wszystkich zabrzmiało niezwykle atrakcyjnie. A jaka jest rzeczywistość?
– Proszę mi wierzyć, że w Dębicy da się wynająć podobne mieszkanie o wiele taniej. Z piwnicą, umeblowane. My musieliśmy sami umeblować mieszkania. Dostaliśmy je w stanie deweloperskim, z parkietem, płytkami w kuchni i łazience oraz wanną, umywalką i ubikacją. Wszystko musieliśmy kupować sami, ale znaliśmy zasady. Przecież miały być niskie czynsze – mówi nam pan Mariusz* z dębickiego osiedla.
Na stronie inwestycji napisano, że wynajem dwupokojowego mieszkania o powierzchni 48 mkw. to koszt 1450 zł, a z miejską dopłatą – 1230 zł. Przejrzeliśmy rachunki małżeństwa, które mieszka w dwupokojowym mieszkaniu o powierzchni 50 mkw. Za metr płacą 28 zł czynszu plus 6,50 zł opłaty eksploatacyjnej. Razem 34,50 zł za metr.
Do tego inne opłaty: 27 zł na osobę za śmieci, 1,84 zł za ogrzanie metra kwadratowego, podgrzanie wody – 25,95 zł na osobę. Każdy z lokatorów musiał osobno podpisać umowę z dostawcą energii elektrycznej. Koszty w przypadku naszego małżeństwa to ok. 110-130 zł miesięcznie. Czyli razem 2100 zł miesięcznie. * Imię zostało zmienione.
Czytaj także: https://innpoland.pl/190370,podatek-od-nieruchomosci-dla-przedsiebiorcow-nowa-interpretacja-mf