Proszek do prania okazuje się jednym z liderów wzrostu cen
Proszek do prania okazuje się jednym z liderów wzrostu cen Bartlomiej Magierowski/East News

Ostatnie tygodnie oznaczały bardzo mocny wzrost cen chemii gospodarczej, w tym proszków do prania. Nasi czytelnicy donoszą, że niektóre proszki kosztują już fortunę. A jeśli trafi się promocja, półki są momentalnie opróżniane przez klientów, którzy próbują nieco oszczędzić na zakupach.

REKLAMA
  • Proszek do prania to jeden z liderów wzrostu cen.
  • Nasi czytelnicy donoszą o bardzo dużym zróżnicowaniu cen tego produktu i polowaniach na promocje.
  • Ich spostrzeżenia potwierdzają dane: proszek zdrożał nawet o 40 proc.
  • Proszek do prania jest artykułem pierwszej potrzeby, ale nie kupujemy go codziennie czy co tydzień. Wiele osób kupuje duże opakowania, które są relatywnie tańsze – w przeliczeniu na kilogram albo na jedno pranie.

    – Akurat kończył mi się proszek do prania kolorów i naprawdę nie sądziłam, że kupienie go w przystępnej cenie będzie się wiązało z małym horrorem – mówi w rozmowie z INNPoland.pl nasza czytelniczka, pani Ania z Warszawy.

    Dodaje, że zwykle kupuje proszek jednej z wiodących marek. Niemiecki, ale nie pochodzący z dostaw tzw. chemii niemieckiej.– Zwykle kupowałam go w którymś z marketów – Leclercu, Carreforurze, czasem w Biedronce albo Lidlu. Z mojej historii zakupów wynika, że w połowie stycznia kupiłam 3 kilo proszku za niecałe 30 złotych. Liczyłam na podobną cenę, rozczarowałam się – opowiada.

    Pani Ania wybrała się na zakupy. Najpierw sprawdziła promocję w Carrefourze. - Miał kosztować niecałe 28 złotych za 1,62 kilo. Niestety, zastałam już pustą półkę. Był mój proszek w większym opakowaniu, ale kosztował prawie 70 zł za 2,52 kilo. Wychodziło prawie 28 złotych za kilogram. Ten promocyjny (który momentalnie zniknął z półek) kosztował nieco ponad 17 złotych za kilo – opowiada.

    Dodaje, że różnica w cenie była ogromna. Jeszcze w sklepie sprawdziła, że w Rossmannie również jest promocja. A że miała ten sklep obok, szybko do niego ruszyła. Niecałe 40 złotych za 2,52 kilo oznaczało, że zaoszczędzi 30 złotych na jednym opakowaniu proszku. Różnica olbrzymia, a oba sklepy dzieli dosłownie kilkanaście metrów. Nie udało się, półki w Rossmannie też były już puste.

    - Poczułam się jak w jakimś matriksie. Głupi proszek do prania a takie różnice? Przestałam się dziwić, że proszek znika, skoro zaczyna kosztować krocie. Finalnie udało mi się kupić go w innym supermarkecie za 40 złotych. Jeszcze był, ale znikał – opowiada pani Ania.

    Dodaje, że jeszcze tego samego dnia wróciła po jeszcze jedno opakowanie promocyjnego proszku. – Pomyślałam, że skoro jedno opakowanie już potrafi kosztować 70 złotych, a dwa mogę kupić za 80 złotych, to mogę przeboleć, że będę miała trochę mniej miejsca w szafce – mówi.

    Proszek drożeje to fakt

    Wrażenia naszej czytelniczki potwierdzają twarde dane. Produkty chemiczne drożeją najmocniej – proszki do prania nawet o 40 proc., papier toaletowy o 47,1 proc., a ręczniki papierowe o niemal 60 proc. – wynika z badania UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych opublikowanym w "Rzeczpospolitej".

    Z danych firmy NielsenIQ przygotowanych specjalnie dla tego dziennika wynika, że w styczniu tzw. inflacja konsumencka wynosiła 19,2 proc.

    – Jest ona wyższa o 0,3 pkt proc. w porównaniu z grudniem 2022 r. i prawie wróciła do poziomu, który obserwowaliśmy w listopadzie 2022 – mówi w rozmowie z "Rz" dyrektor analityki danych NielsenIQ Małgorzata Cichecka.

    Według danych opublikowanych przez dziennik "dla koszyka spożywczego inflacja mierzona w ten sposób to 19,1 proc. przy 19 proc. w grudniu 2022 roku". Jak wskazuje gazeta największy skok widać dla chemii – z 18,4 do 20 proc.

    – Najwyższe wskaźniki odnotowujemy dla hiper- i supermarketów, gdzie zmiany cen wynosiły odpowiednio: 22,2 i 21,8 proc. W nich konsumenci kupili mniej sztuk produktów niż rok wcześniej – dodaje Małgorzata Cichecka.

    Czytaj także: