INNPoland_avatar

Tak PiS chce przebić "babciowe". Aż 20 tys. zł dla Polek, a to dopiero początek

Maria Glinka

12 maja 2023, 16:53 · 3 minuty czytania
Wiemy już coraz więcej o nowych dodatkach dla kobiet, którymi PiS chce kusić w trakcie kampanii wyborczej. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że w odpowiedzi na "babciowe" partia Kaczyńskiego przygotowała aż trzy rozwiązania. Niektóre Polki otrzymają bon szkoleniowy, a inne grant w wysokości sześciu minimalnych wynagrodzeń.


Tak PiS chce przebić "babciowe". Aż 20 tys. zł dla Polek, a to dopiero początek

Maria Glinka
12 maja 2023, 16:53 • 1 minuta czytania
Wiemy już coraz więcej o nowych dodatkach dla kobiet, którymi PiS chce kusić w trakcie kampanii wyborczej. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że w odpowiedzi na "babciowe" partia Kaczyńskiego przygotowała aż trzy rozwiązania. Niektóre Polki otrzymają bon szkoleniowy, a inne grant w wysokości sześciu minimalnych wynagrodzeń.
PiS ma trzy nowe propozycje dla kobiet. Fot. Jakub Kaminski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

PiS chce zawalczyć o głosy Polek

500 plus zapewniło Prawu i Sprawiedliwości (PiS) drugą kadencję. Przez ostatnie lata rządzący nieustannie powtarzali, że priorytetem jest dla nich rodzina, ale część Polek była oburzona wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.


W związku z tym PiS chce powalczyć o głosy Polek, które mogą być kluczowe w walce o trzecią kadencję z rzędu. Dodatkowym bodźcem do opracowania nowych programów jest "babciowe", które po przejęciu władzy zamierza wprowadzić Platforma Obywatelska (PO). Najnowsze szczegóły planu ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".

Bon szkoleniowy i niższy ZUS

Z ustaleń gazety wynika, że PiS przygotowało aż trzy rozwiązania dla kobiet. Podobnie jak w przypadku "babciowego" Polki mają być premiowane za powrót do pracy po urodzeniu dziecka. Jednak mogą być nieco zawiedzione, bo dodatkowe pieniądze od PiS-u mają otrzymać jedynie pod warunkiem, że prowadzą działalność gospodarczą.

"DGP" podaje, że matki mają dostać bon szkoleniowy o wartości 7 tys. zł jako nagrodę za powrót do pracy. Kurs ma umożliwić im uzupełnienie wiedzy i nabycie nowych kompetencji, dzięki czemu płynniej i szybciej wrócą do aktywności zawodowej.

PiS ma w planach też nową propozycję dla kobiet, które zdecydują się wrócić do pracy na pół etatu, aby jednocześnie opiekować się dzieckiem. Na razie nie wiadomo zbyt wiele na temat tego rozwiązania, ponieważ Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) nadal "liczy szczegóły".

Niewykluczone, że Polki skorzystają z niższych opłat na ZUS. Ewentualnie będą mogły liczyć na ich dofinansowanie. Dzięki temu otrzymałyby wyższą emeryturę w przyszłości.

Dla niektórych Polek granty rzędu 20 tys. zł

Zdecydowanie najkorzystniejszą propozycję PiS ma przygotowywać dla kobiet, które prowadzą własną działalność gospodarczą. Jeśli zdecydują się na powrót do firmy po urlopie macierzyńskim, to będą mogły skorzystać z grantu w wysokości nieprzekraczającej sześciu minimalnych wynagrodzeń.

Obecnie najniższa krajowa opiewa na 3490 zł brutto, a od lipca jej wysokość wzrośnie do poziomu 3600 zł brutto. Zatem Polki mogłyby liczyć na około 20 tys. zł w ramach prezentu od partii Kaczyńskiego.

"Babciowe" dla matek wracających do pracy

Wszystkie te propozycje mają być reakcją na "babciowe". 23 marca podczas spotkania z wyborcami w Częstochowie przewodniczący PO Donald Tusk zapowiedział, że "każda mama, która po urlopie macierzyńskim chciałaby wrócić do pracy" otrzyma 1,5 tys. zł.

Ma to być wsparcie finansowe dla mam, które chcą szybko wrócić do pracy. 1,5 tys. zł miesięcznie będzie przyznawane przez pierwsze trzy lata życia dziecka. Dzięki temu kobieta będzie mogła wynająć opiekunkę, zapłacić za żłobek czy podzielić się pieniędzmi właśnie z babcią, która zajmuje się pociechą. – To jest pomysł, który idzie w zupełnie innym kierunku niż ten, w którym szła obecna władza – tak ocenił nową propozycję dr Anotni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego, w rozmowie z INNPoland.pl. – Opozycja mówi: jeśli kobieta wróci do pracy, to dostanie za to pieniądze. Czyli mówi: praca się opłaca – przekonuje dr Kolek i dodaje, że to inne spojrzenie, bo promujemy pracę, a nie "płacimy za zostawanie w domu", jak w przypadku 500 plus, które radykalnie obniżyło aktywność zawodową kobiet.

Czytaj także: https://innpoland.pl/191606,wicepremier-sasin-polskie-rodziny-niedlugo-beda-bogatsze-od-angielskich