Mark Zuckerberg dopiął swego. Jeszcze nim spotkał się z Elonem Muskiem w oktagonie, zadał swój pierwszy cios, gdy przeciwnik właśnie się chwieje. Aplikacja Threads wystartowała 6 lipca i może się pochwalić już 30 milionami użytkowników. Czy można jej wróżyć sukces?
Nowa platforma nazywa się Threads, czyli nitki. Czym się różni projekt Mety od własności korporacji X? Otóż, właściwie wygląda tak samo. Działa tak samo. Tak bardzo, że Musk pozwał Metę o podkradanie mu starych pracowników.
Do tego jeszcze wrócimy.
Czym się więc różni? Przy profilu użytkownika są zakładki, dzięki którym będziemy mogli śledzić wybraną osobę na innych platformach social media, jak Mastodon, co określa się jako fediverse. Jest też zintegrowana z Instagramem i on nam wystarczy do założenia konta na Threads, wszystkie informacje zostaną zaimportowane. Oczywiście, nie ma też limitu wyświetlanych postów. Za to nie wyszukamy wątków ani po hasztagach.
Każdy kto jest poniżej 16 lat życia (w niektórych krajach 18 lat), będzie miał konto ustawione automatycznie na prywatne.
Platforma wykorzystuje pulę użytkowników z Instagrama oraz specjalnych gości, jak Dalajlama, aby nabrać rozpędu. I jak widzimy w statystykach, 30 milionów w ciągu doby to już wynik, którym można się pochwalić.
Niestety dla nas, aplikacja mobilna jeszcze nie jest dostępna w Europie. Wystartowała chwilowo w 100 krajach, ale lista nie obejmuje krajów Unii Europejskiej.
Powody mają być rygorystyczne przepisy bezpieczeństwa stosowane przez UE. Cóż, Meta już płaciła po naszej stronie świata karę 1,2 miliardów euro dla Irlandzkiej Komisji Ochrony Danych za naruszenia przepisów. Wydaje się zrozumiałe, że nie śpieszą się do nas.
Uwagę na to, ile danych pobiera Threads, zwrócił Miron Nurski z "Komórkomanii" - lista wymaganych informacji zbieranych przez apkę jest większa od tej dla Twittera. I w iOS i na Androidach odczytuje np. nasze dane o zdrowiu albo finansowe, uznawane za dane wrażliwe.
To ograniczenie da się jednak obejść.
Dowody na to podsuwa "Bloomberg". Na Threads pojawiły się oficjalne konta europejskich drużyn piłkarskich i mediów jak "Le Monde" czy "Agence France-Presse". Jak? Wykorzystać można programy, które pozwalają użytkownikom obejść regionalne ograniczenia na Android w sklepie Google i czy uzyskać dostęp do US App Store na iOS.
Rozmówca "Bloomberga" przyznał, że proces wejścia na tę apkę z Europy nie jest trudny.
W darmowej wersji będziemy mogli pisać do 500 znaków i korzystać naraz z 50 aktywnych tzw. threadsów, czyli wątków.
Limity zniesie subskrypcja za 10 dolarów (około 40 złotych) miesięcznie. Dokładna polska cena nie jest jeszcze znana.
Mówi się, że "lepsze jest wrogiem dobrego" i na oko tę politykę zastosowała Meta, tworząc plecioną z nitek wersję błękitnego ptaszka. Naśladownictwo jest widoczne też opłacie abonamentowej.
Można też założyć, że na samym kopiowaniu pracy domowej się nie skończy. Mark Zuckerberg wyraził już zdanie, że taki format social media potrzebuje "racjonalnego zarządzania". O te słowa w ogóle jest pojedynek z Elonem Muskiem, który, z sobie właściwym taktem, zareagował na nie zaproszeniem do walki.
Podobieństwa między serwisami są uderzające. Cóż, nie powinno nas dziwić, że Twitter wystosował już pozew, list wysłał prawnik Muska, Alex Spiro. Oskarżenie jest o zatrudnianie pracowników, którzy wyfrunęli z błękitnego gniazda i zdradzili Mecie tajemnice firmowe. Korporacja Zuckerberga nie zgadza się z tą tezą.
"Nikt z inżynierów w zespole Threads nie jest byłym pracownikiem Twittera - to po prostu nie ma miejsca" napisał Andy Stone, dyrektor komunikacji Mety.
Sprawę skomentowała obecna prezes Twittera, Linda Yaccarino, zaznaczając, że jej platforma stoi przede wszystkim na społeczności. Jak podaje serwis bankmycell.com w 2023 mają około 353,9 milionów użytkowników. Według "Forbes", około 100 milionów użytkowników opuściło platformę odkąd przejął ją Elon Musk.
"Bardzo cię lubię. Człowieku, ktokolwiek cię zatrudnił, powinien dostać podwyżkę" - skomentował post Lindy kontrowersyjny miliarder we własnej osobie.
Czytaj także: https://innpoland.pl/195404,elon-musk-wyzwal-marka-zuckerberga-na-pojedynek