Skąd pochodzi to kreatywne, oddziałujące na wyobraźnie nazewnictwo? Okazuje się, że nie jest ani trochę oficjalne i budzi kontrowersje pewnych meteorologów. Wyjaśnienie stojące za nazwami może zaskoczyć.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Najpierw Cerber, teraz Charon. Nazwy na antycyklony stały się viralem i ciężko się dziwić, panujące upały budzą skojarzenia z piekłem. Zdaniem niektórych meteorologów, te nazwy, zupełnie nieoficjalne, mogą umniejszać wagę kryzysów, jakie wywołują, jak niedawny pożar w Grecji z winy Charona. Skąd więc się biorą?
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz możesz w nim oglądać naszą istotną społecznie debatę na temat rzucania palenia. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii. Stay tuned!
Kto wymyśla imiona antycyklonów
Wiele mediów donosiło o "ogarze piekieł" szalejącym po Grecji, Hiszpanii i Włoszech z temperaturami powyżej 40 stopni Celsjusza, za źródło cytując Włoskie Stowarzyszenie Meteorologiczne. Te jednak odcięło się od doniesień.
"Imię jest nieoficjalne i stanowczo go nie używamy" powiedział dla Wired klimatolog Luca Mercalli, przewodniczący stowarzyszenia, który określił nazewnictwo jako zbyt sensacyjne.
Światowa Organizacja Meteorologiczna, która nadaje nazwy cyklonom, również nie jest odpowiedzialna za chrzest fal ciepła. Organizacja nie posiada jeszcze uznanego międzynarodowego systemu standaryzacji i nazewnictwa.
Dlaczego takie nazwy
Skąd więc wziął się Cerber? Serwis Wired dotarł do źródła - jest nim włoski portal pogodowy ilMeteo.
Za inspirację założyciel portalu podaje wydarzenie, gdy Europę nawiedziła fala ciepła ochrzczona potocznie jako Lucyfer. Wyjaśnienia udzielił Wired założyciel portalu ilMeteo.
W tej chwili serwis pokrywa wydarzenia związane z afrykańskim antycyklonem Charonem, po włosku Caronte. Informuje o historycznych rekordach.
– Rzym prawdopodobnie pobiją swój obecny rekord ciepła (+40,7°C, w czerwcu 2022 r.), z prognozowanymi 42-43°C. Nic dziwnego, że nawet prestiżowy Times zwrócił się do mnie o informacje na temat rozwoju w Rzymie, nazywając go Piekielnym Miastem – napisał na ilMeteo Antonio Sanò.
Meteorologowie w Europie stosują różne systemy
W imionach dla fal ciepła można się pogubić. Jeśli ktoś przebywał niedawno w Hiszpanii, mógł usłyszeć imię Xenia na ostatnie dni upałów. Ta nazwa pochodzi z miasta Seville, którego uniwersytet w ubiegłym roku rozpoczął własny system nazewnictwa dla takich zjawisk pogodowych. Hiszpańskie, mniej powszechne imiona, które lepiej są wyróżniane, nadawane są od końca alfabetu. Oficjalnie Światowa Organizacja Meteorologiczna zgodziła się, że Xenia jest imieniem aplikowanym na falę upałów nad okolicą samego Seville.
Trendy w nazwach skomentowała dla Wired Petra Gebauer, przewodnicząca Berliner Wetterkarte, organizacji meteorologicznej nonprofit. Wyjaśnia, że na Starym Kontynencie zgromadzenia meteorologów mają swoje pomysły na chrzest fal ciepła. Ich grupa z południowo-wschodniej europy nazwała ostatni antycyklon Cleon.
Niektóre nazwy można kupić
Do Polski zmierza teraz antycyklon Gesa. Jego nazwa to również ciekawostka, o której poinformowała mnie rzeczniczka Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Agnieszka Saluta-Smiałkowska. Nazwa antycyklonu Gesa została kupiona na stronie wetterpate.de, przez Gesę Hengerer.
Akcja "Wetterpate" to projekt realizowany we współpracy z Verein Berliner Wetterkarte e.V. i Instytutem Meteorologii Freie Universität z Berlina, jego celem jest praktyczne szkolenie studentów meteorologii. Ile kosztuje przyjemność ochrzczenia sobą zjawiska pogodowego? Cena za wyż wynosi 390 euro, a za niż 260 euro - czyli kolejno około 1750 złotych i 1170 złotych.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Dlaczego te nazwy nie podobają się badaczom
Powszechne przyjęcie takich barwnych nazw jak Cerber wywołuje dyskusję w środowisku meteorologicznym. Fale upałów są intensywniejsze i coraz dłuższe, a niedawno opublikowano artykuł, w którym przypisuje się 62 tys. ofiar śmiertelnych na skutek skrajnie wysokich temperatur w 2022 roku. Sensacyjne, pobudzające nazwy zdaniem niektórych zmniejszają zagrożenie i odciągają uwagę od problemu.
Hannah Cloke z Uniwersytetu w Reading określa fale ciepła jako "cichych zabójców".
– Niedługo szybko skończą się nam niebezpieczne potwory – mówi dla Wired ekspertka, zaznaczając, że na dłuższą metę to kiepskie rozwiązanie, które znieczula ludzi na problem. – Proste imiona, jak te nadawane huraganom, są bardziej użyteczne, aby pomóc zwiększyć świadomość o wydarzeniu pogodowym i przekazać, że potrzeba się przed nimi chronić – dodaje.
Efekty kryzysu klimatycznego oddziałują na nas wszystkich
Rekordy na słupkach rtęci to efekty trwającego kryzysu klimatycznego. Temperatury mogą zaskoczyć nas oddziaływaniem w niespodziewanych aspektach życia, jak chociażby wpływem na loty samolotów, co może być bolesne dla turystów spragnionych południowego słońca.
Czytaj także:
Niedawno usłyszeliśmy o strajku belgijskich pilotów i pracowników linii lotniczych, utrudniającym wakacyjne wojaże. Teraz problem pojawi się z powodu samej natury. "Rzeczpospolita" informuje, że kolejne utrudnienia mogą dotyczyć rejsów do Grecji, Hiszpanii, Turcji i Włoszech.
Co je wywołuje? Na nieszczęście dla całej branży turystycznej, bezlitosna fizyka. Powietrze rozrzedzone upałem utrudnia podniesienie się samolotu, wymagając od niego większej mocy. Im wyższa temperatura, tym wyższe ryzyko, że samolot w ogóle się nie wystartuje. Piloci wolą nawet nie ryzykować i odwoływać loty, szczególnie zagrożone sągodziny w przedziale 11-15. Dodatkowo asfaltowe i betonowe nawierzchnie lotnisk absorbują i oddają ciepło, podwyższając temperaturę w okolicy.