Trzecie pytanie w referendum PiS dotyczy "przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów". Pomijając stygmatyzującą treść pytania, Polska... w ogóle nie musi podlegać przymusowej relokacji, może złożyć odpowiedni wniosek. Wszystko dlatego, że przyjęliśmy uchodźców wojennych z Ukrainy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Trzecie pytanie do referendum PiS dotyczy "przymusowej relokacji". Jego treść ogłosił na Twitterze premier Mateusz Morawiecki: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?".
Ekonomista Rafał Mundry przypomniał unijny przepis, który... Polska sama wynegocjowała. Głosi on, że: "kraj, który stoi w obliczu znaczącej sytuacji migracyjnej może wnioskować o wyłączenie z relokacji".
Chodzi o to, że w obliczu przyjęcia uchodźców wojennych z Ukrainy, Polska może zostać wyłączona z mechanizmu, którego dotyczy pytanie referendalne, mające straszyć Polaków i potęgować stereotypy dotyczące migrantów. A wystarczy, że władza złoży odpowiedni wniosek do organów UE.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Mundry w kolejnym wpisie przypomniał ponadto, że "Polska (a dokładnie Polacy) przyjęli pod swój dach 1,4 miliona Ukraińców. Rząd wydał na to 3,6 mld zł. A dziś rząd obawia się przyjęcia 2 tys. imigrantów?" – zapytał retorycznie.
W opinii ekonomisty, ci imigranci i tak po kilku dniach "uciekliby od nas na Zachód", bo ich prawdziwy cel to Niemcy, Francja lub Wielka Brytania.
Ekspert zastanawia się też, co w sytuacji, gdy na białoruskiej granicy pojawią się tysiące imigrantów. Czy wtedy rząd PiS zwróciłby się do Unii Europejskiej o pomoc i relokację, czy – zgodnie z obecnymi przekonaniami – dalej twierdziłby, że to nasze wewnętrzne zmartwienie.
Unijna komisarz potwierdza: Polska się kwalifikuje
Słowa Mundrego o tym, że relokacja wcale nie musi być przymusowa, potwierdza unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson. W rozmowie z TVN24 powiedziała, że biorąc pod uwagę fakt, iż w Polsce przebywa ponad milion uchodźców z Ukrainy, "jest wysoce prawdopodobne, że zgodnie z negocjowanymi przepisami, Polska sama kwalifikowałaby się do solidarności ze strony innych państw członkowskich".
PiS w sprawie referendum komunikuje się z obywatelami za pośrednictwem mediów społecznościowych. W najnowszym nagraniu wystąpił szef rządu Mateusz Morawiecki. Powiedział w nim, że "mimo sprzeciwu, sprawa znowu stanęła na unijnej agendzie, my tego w Polsce nie chcemy".
Uderzył też w głównego oponenta, przekonując, że "Tusk jest największym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa. Jest największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski. Nie pozwólmy, by Tusk jako wysłannik elit brukselskich, zdemolował bezpieczeństwo w Polsce". Podkreśla w ten sposób wyłącznie strach PiS-u przed porażką z PO.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Referendum zaplanowano na dzień wyborów, tj. 15 października 2023 r. Z początku rządzące Prawo i Sprawiedliwość przekonywało, że referendum będzie dotyczyło właśnie mechanizmu przymusowej relokacji, jednak dopiero trzecie pytanie się do niego odnosi.
Łącznie pytań będzie pięć, trzy już poznaliśmy, dwa poprzednie dotyczą "wyprzedaży państwowych przedsiębiorstw" oraz "podniesienia wieku emerytalnego". Czwarte i piąte poznamy kolejno w poniedziałek i wtorek – 14 i 15 sierpnia br.