Wiceminister finansów Artur Soboń był w piątek gościem TVN24. Nie zabrakło pytania o opóźnienie dotyczące wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Soboń wygłosił przy okazji kilka tez, które niekoniecznie znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości.
– Pewnie w tym roku to będzie nawet ponad 20 miliardów złotych, które już będą pracować dla polskiej gospodarki – mówił wiceminister w TVN24. Uwaga: to nie są pieniądze z Unii Europejskiej.
To tzw. prefinansowanie. Zapewnia je Polski Fundusz Rozwoju, rządowy wehikuł inwestycyjny, który miał rozbujać polską gospodarkę. A skąd PFR ma pieniądze? Zostało mu ok. 15 miliardów zł z tarcz antycovidowych.
Ale nie jest to gotówka, która po prostu leży na kontach PFR. Otóż Polski Fundusz Rozwoju wypuścił obligacje, które ma skupować Narodowy Bank Polski. Są to pieniądze wirtualne, brane z kredytu.
Wiceminister w TVN24 twierdzi, że czeka na rozstrzygnięcie "kwestii prawnych". Nie wiadomo za bardzo dlaczego. Chodzi o zmiany w sądownictwie, konkretnie zaś o styczniową nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym.
W skrócie: zgodnie z ustawą w kształcie przyjętym przez Sejm sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie – jak obecnie – Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego.
NSA miałby ponadto rozstrzygać też sprawy immunitetowe sędziów wszystkich sądów. Jest to pewnego rodzaju ustępstwo wobec organów Unii Europejskiej, rozwiązujące część problemów z demolowaniem przez PiS wymiaru sprawiedliwości.
Prezydent Duda prewencyjnie skierował ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, który sam jest targany sporami kompetencyjnymi i nie może się nawet zebrać, by ocenić wspomnianą ustawę. Nie ma pewności, że po ewentualnym uznaniu ją za konstytucyjną, Unia zleci w końcu przelew dla Polski. Tym bardziej, że...
Zgodnie z logiką nie wydajemy więc pieniędzy z KPO, bo ich nie mamy. Co prawda możliwe jest prefinansowanie części dotacyjnej przez PFR (który ma być instytucją koordynującą wypłaty), ale zgodnie z zasadami "dla pozyskania środków na prefinansowanie KPO koniecznym jest terminowe i zgodne z zakresem ustalonym z KE realizowanie reform (kamieni milowych) powiązanych bezpośrednio z daną inwestycją".
Przypomnijmy: Polska nadal nie otrzymała pieniędzy z Krajowego Planu Obudowy (KPO). Wypłata 158,5 mld zł (106,9 mld zł w postaci dotacji i 51,6 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek) jest uwarunkowana wypełnieniem tzw. kamieni milowych.
Najwięcej mówi się o naprawieniu polskiego sądownictwa, ale wśród 37 wymagań Unii Europejskiej (UE) jest wiele innych palących kwestii.
Wiceminister finansów został również zapytany w TVN24, kto jest winny temu, że Polska nie otrzymała jeszcze środków z KPO. Winą tradycyjnie obarczył nie rządzących, ale opozycję.
– To jest niestety zaprzaństwo opozycji w Parlamencie Europejskim. Ta postawa naszej opozycji, że im gorzej, tym lepiej. To jest postawa antypaństwowa, która dzisiaj skutkuje tym, że tych środków rzeczywiście nie ma. Po to, żeby te środki pracowały dla polskiej gospodarki, żeby Polska nie traciła czasu, my już te środki de facto wydajemy – powiedział Soboń.
Prowadząca audycję zwróciła uwagę, że to nie opozycja rządzi. "Opozycja jest opozycją w Polsce, niestety w Parlamencie Europejskim jest w większości, która decyduje o polityce Unii Europejskiej i niestety [...] zachowuje się nielojalnie wobec Polski" – odparł Soboń.
Przypomnijmy więc po raz kolejny: rząd PiS nie wystąpił jeszcze o wypłatę środków.