Ministerstwo Finansów pokazało szacunkowe dane, z których wynika, że zadłużenie Skarbu Państwa na koniec lipca wyniosło ok. 1 bln 271 mld zł. W liczbie wygląda to tak: 1 271 000 000 000 zł. Tyle jesteśmy pod kreską. A to nie koniec, bo dopiero zaczyna się przedwyborcze rozdawanie pieniędzy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Łącznie daje to 1 bln 271 mld zł i wzrost zadłużenia aż o 33 mld zł w porównaniu z danymi na koniec 2022 r.
Po czerwcu deficyt w kasie państwa wynosił 12,7 mld zł, ale to na pewno nie koniec pożyczania. W nowelizacji ustawy budżetowej założono bowiem, że dziura w budżecie może sięgnąć w całym 2023 r. nawet 92 mld zł – przypomina "Rzeczpospolita".
Na 14. emerytury w 2023 roku miało pójść ok. 11,6 mld zł, dodając kolejne 9 mld zł wyjdzie już ponad 20 mld zł.
Prędzej czy później rząd będzie zmuszony sięgnąć głębiej do kieszeni podatników, by obsłużyć ogromną skalę zadłużenia.
Pomóc – na jakiś czas – mogłyby środki z funduszy europejskich, głównie z KPO, ale do tego trzeba już podniesienia standardów praworządności i przywrócenia przejrzystościfinansów publicznych, o czym mówił w "Rozmowie tygodnia" dr Sławomir Dudek.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Kliknij TUTAJ.
Wyższe niż planowano czternastki to nie jedyne obciążenia dla budżetu na najbliższy czas. Trzeba będzie wliczyć w to jeszcze m.in. "darmowe" autostrady, kredyty 2 proc. na pierwsze mieszkanie i szereg innych rozwiązań, które przed wyborami będą jeszcze bardziej pogłębiały dług krajowy.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Zadłużenie Skarbu Państwa w lipcu br. spadło o 6,2 mld zł w porównaniu z czerwcem, ale w dużej mierze wynika to z malejącego długu zagranicznego, co przede wszystkim może mieć związek z wahaniami kursowymi (chwilowe umocnienie złotego).