Adam Glapiński.
Reklama.

Konferencja Glapińskiego. Takiej obniżki stóp nie było od lat

To pierwsza obniżka stóp procentowych od maja 2020 r. Z kolei tak dużego cięcia, bo aż o 75 pb. (stopa referencyjna spadła do poziomu 6 proc.), nie było od 2008 r.

Wczoraj Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zaskoczyła rynek, zatopiła złotego i uderzyła w giełdę, a dziś z tej decyzji tłumaczy się prezes NBP Adam Glapiński.

– Dzisiaj mamy radosny dzień. Inflacja jest jednocyfrowa. [...] Inflacja za wrzesień będzie wynosiła prawdopodobnie nieco powyżej 8,5 proc., a więc obecnie jest jednocyfrowa. Zatem zostały dotrzymane warunki – oznajmił szef banku centralnego. Te warunki to jednocyfrowa inflacja i projekcja szybkiego spadku tempa wzrostu cen.

Jak dodał, średni poziom cen w ciągu pięciu miesięcy nie uległ zmianie.

– Pamiętajcie Państwo, że inflacja roczna to poziom ceny dzisiejszej do tej rok temu – tłumaczył. Dlatego jego zdaniem lepszym wskaźnikiem jest inflacja miesięczna.

– Jesteśmy w momencie, na który bardzo długo czekaliśmy. Inflacja jest naszą zmorą w NBP i naszym głównym celem jest walką z nią. Z radością obserwujemy od pięciu miesięcy, że ceny stoją. Tej radości w kraju nie widzę – przyznał Glapiński.

Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.

"Inflacja spada na łeb na szyję"

Jak dodał, przy inflacji rzędu 18,4 proc. poziom stopy referencyjnej rzędu 6,75 proc. to zupełnie co innego niż przy obecnym poziomie inflacji. - Spadek z 18,4 proc. do 10,1 proc. w sierpniu to spadek na łeb na szyje – ocenił.

Jak przekonywał, stopy niebawem staną się "realnie dodatnie" i przypomniał, że według projekcji NBP na koniec roku inflacja będzie oscylowała wokół 6–7 proc.

– Naszym zadaniem nie jest zamrozić inflację na śmierć, jak na cmentarzu. Naszym celem jest utrzymanie przy życiu gospodarki, bez bezrobocia. Mamy najniższe bezrobocie w Europie. To jest największy sukces ostatnich lat, może niedostatecznie doceniany przez wszystkich. Nie chcemy tego zmarnować. Dusimy inflację maksymalnie, co hamuje wzrost gospodarczy, ale nie do recesji – stwierdził prezes NBP.

Glapiński zwrócił uwagę, że w naszym otoczeniu sytuacja się zdecydowanie zmieniła. – Niemcom grozi recesja, co wpływa na Polskę. Został zgaszony główny silnik, czyli eksport – wyjaśnił.

Ujawnił, że członkowie RPP, przysłani przez "totalną opozycję" żądają "podwyżek stóp". Jego zdaniem obecnie inflacja jest "umiarkowana", a pod koniec roku zbliżmy się do inflacji "pełzającej" (5 proc. i niżej). – A taka inflacja jest niedostrzegalna przez społeczeństwo jako całość – podkreślił.

Jak wytłumaczył, stopa na poziomie 6 proc. przy inflacji poniżej 10 proc. (co według niego ma miejsce teraz) jest mocniejsza niż stopa rzędu 6,75 proc. przy inflacji 18,4 proc.

– Tłumimy kredyt i wszystkie wskaźniki związane z gospodarką dla dobra pacjenta. Wielokrotnie mówiłem, że lekarstwo musi uzdrowić pacjenta, a nie go uśmiercić – przekonywał szef banku centralnego. Jego zdaniem "skończyliśmy z grozą inflacji".

Tyle stracą banki na decyzji RPP

– Są banki, które na wczorajszej decyzji stracą setki milionów, a nawet miliard złotych. Państwo myślą, że tacy analitycy będą publicznie popierać taką decyzję? [...] Banki nie są po to, żeby wam robić dobrze, tylko po to, żeby zarabiać – wskazał.

Przekonywał, że NBP należy do całego narodu i dba o interesy całej gospodarki. – Czasami jedna grupa społeczna zyskuje na naszej decyzji, a inna traci – przyznał.

Glapiński przypomniał, że jako pierwsi na świecie z tych liczących się banków, po Czechach, zaczęliśmy podnosić stopy.

Glapiński o kursie złotego

Glapiński odniósł się także do wczorajszych wahań na rynku walutowym.

Kurs jest bardzo ważny, pomaga walczyć z inflacją. Wczoraj się zdeprecjonował, ale w ostatnim czasie wzmocnił się aż o 17 proc. Naszym celem nie jest kurs złotego, nie interweniujemy, chyba że pojawiają się zmiany, które mogą zaszkodzić polskiej gospodarce – przekonywał prezes NBP.

Jego zdaniem "jesteśmy krajem wyjątkowo mało zadłużonym, absolutnie bez ryzykownie". – Nasze rezerwy to 180 mld zł i rosną. Mamy kilkaset ton złota na wszelki wypadek i nie interweniujemy – podkreślił. Glapiński wyraził też nadzieję, że kurs wróci na odpowiedni poziom.

Słabe wyniki za cały rok, ale lepsze niż w innych państwach

Prezes NBP zwrócił uwagę, że inflacja jest niekorzystna z punktu widzenia PKB. – Roczny wynik będzie słaby, ale na tle innych krajów będzie dobry. Oznacza to, że będzie lepszy niż w innych krajach, ale gorszy niż byśmy chcieli – ocenił.

W jego opinii "stopy zrobiły maksimum" i "zrobiły robotę". Glapiński wskazał, że szoki popandemiczne i powojenne "wygasają", więc inflacja spada.

– Obiektywnie mamy bardzo dobrą sytuację. Jaki subiektywizm mógłby mną kierować? Tu nie żadnego podłoża decyzji politycznej – przekonywał.

Nawiązał też do słynnego płaskowyżu. – Doszliśmy do krawędzi i inflacja zeszła do doliny. Tam też są górki i dołki, ale jesteśmy w dolinie – przyznał.

Glapiński stwierdził, że według NBP do górnego przedziału celu inflacyjnego dobrniemy w 2025 r. Nowe projekcje poznamy w listopadzie. Cel inflacyjny to 2,5 proc. z odchyleniem o 1 pp. w górę lub w dół.

Dzisiaj uroczyście unieważniam wysoką inflację – dodał. Jednak jak dodał, w NBP "będą pili szampana, jak inflacja będzie wynosiła 5 proc.".

Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl

Następnie odniósł się do decyzji, które zapadną w nadchodzących miesiącach. – Nic nie zapowiadam. Obserwujemy sytuację – oznajmił Glapiński, nawiązując do licznych wypowiedzi szefowej Europejskiego Banku Centralnego (ECB) Christine Lagarde. – Zobaczymy, jaka jest reakcja na naszą decyzję i będziemy podejmować stosowne decyzje. Przyjmujemy taką pozycję, jak pani Lagarde – podsumował.