Ta oferta pojawiła się na jednym z popularnych serwisów nieruchomościowych OtoDom. Na ulicy Korchmalnej w Browarze Warszawskim możemy zakupić maleńkie mieszkanie za kwotę - bagatela - 1 290 000 złotych. W zależności, na jakich standardach nam zależy, to średnio 3-5 razy więcej niż inne mieszkania, nawet większe. I nie jest to jedyna taka propozycja.
Niestety wiele patologicznych ofert jest uznawanych za atrakcyjne, o czym pisaliśmy już na INNPoland. Wymienialiśmy już skrajne przykłady i to nie raz. Mieszkanie o powierzchni 17 metrów kwadratowych za 310 tysięcy złotych, czy może takie o powierzchni 2,5 metrów kwadratowego… teraz wygląda na to, że ktoś poszedł na rekord cenowy.
W ogłoszeniu czytamy, że za 1 290 000 złotych kupimy mieszkanie o rozmiarach 26 metrów kwadratowych. W jego zaletach: balkon, położenie kilometr od centrum, elektryczne ogrzewanie, wideofon i monitoring. Kawalerka jest już w pełni wyposażona (zmywarka, lodówka, piekarnik, pralka, meble), nic tylko wydać milion dwieście i się wprowadzać. Jak to pisze wystawiający ogłoszenie: "to najlepsza nieruchomość do celów inwestycyjnych."
To nie jedyne mieszkanie na sprzedaż od tego dewelopera. Druga oferta jest na ulicy Siennej, gdzie studio o rozmiarach 32 m2 kupimy za 1 590 000 złotych. Już tylko 350 metrów od centrum. Możemy też na zdjęciu obejrzeć, nie ukrywam, atrakcyjnie wyglądający balkon z ogrodem.
Serwis OtoDom oferuje przy tych ofertach własne wyliczenia, co do ich wartości: mieszkanie w Browarze Warszawskim wycenia w widełkach 502 418 zł a 614 066 zł, a z ulicy Siennej na 636 520 zł a 777 969 zł.
Kolosalnie podbite ceny mieszkań w centrum Warszawy to jeden problem. Inny to coraz to kreatywniejsze podejście flipperów do tego, co można wcisnąć w definicję "mieszkania" - np. wykrojony kawałek przestrzeni z innego.
Czytaj także: https://innpoland.pl/198091,flipperzy-maja-nowy-pomysl-nie-uwierzysz-jaka-patodeweloperke-wymysliliO jednym z takich pomysłów pisaliśmy już w INNPoland.pl. "Jak zarobić na klockowatym domu na obrzeżach Krakowa? Podzielić go na mikrokawalerki i zażądać 10 tysięcy za metr kwadratowy. Na ten genialny pomysł wpadł flipper, który działa w stolicy Małopolski – informowaliśmy w czerwcu.
Okazuje się, że to nie jest jednostkowy wybryk, ale plaga. Opisywany przez nas flipper za "kawalerkę" o powierzchni 10,7 m kw. wydzieloną z domu jednorodzinnego chce 115 tysięcy złotych, czyli ponad 10,7 tys. zł za metr kwadratowy.
Podobnych ofert w Krakowie i okolicach jest o wiele więcej. "W jednym budynku potrafi się zmieścić nawet do kilkunastu minimieszkań. Takie domy zlokalizowane są np. w Prokocimiu, Borku Fałęckim czy Wzgórzach Krzesławickich. Okazuje się, ze popyt na minimieszkania na obrzeżach Krakowa jest duży" – pisze serwis krakow.naszemiasto.pl.