Polska pomimo sankcji nadal importuje węgiel z Rosji — twierdzi senator Krzysztof Brejza. Czarne złoto było transportowane do naszego kraju niezależnie od embarga nałożonego na kraj, które zaatakował niepodległą Ukrainę. Według wstępnych szacunków polityka Koalicji Obywatelskiej od lutego 2024 roku mogliśmy przyjąć nawet kilka milionów ton tego surowca.
Reklama.
Reklama.
Pomimo wielu starań Unii Europejskiej o odcięcie się od współpracy z Rosją, Polska nadal i w nieoficjalny sposób jest odbiorcą rosyjskiego węgla. Do naszego kraju droga morską od początku wojny na Ukrainie mogło trafić kilka milionów ton tego surowca. Tak twierdzi senator Krzysztofa Brejza.
Rosyjski węgiel transportowany do Polski
O tym procederze senator Koalicji Obywatelskiej poinformował na swoich profilach w mediach społecznościowych. Informacja została opublikowana zaraz po tym, jak udało mu się zarejestrować telefonem rosyjski okręt, który rozpoczynał swój kurs powrotny do Rosji. Według Brejzy na nagraniu widoczna jest jednostka, która miała do Polski przypłynąć z węglem. Nagranie pochodzi z minionej nocy i zostało zarejestrowane pomiędzy 26, a 27 września 2023 roku w Szczecinie. Film przedstawia statek pod banderą Antigui i Bermudy.
Krzysztof Brejza podczas konferencji prasowej podał, że zgodnie z posiadanymi przez niego informacjami nagranie przedstawia statek Roseburg. Podczas weryfikowania informacji podawanych przez posła trafiłem na stronę internetową, na której bez problemu każda osoba może odtworzyć historię pokonywanych przez statek tras w ostatnich tygodniach. Według danych, do których dotarłem, jednostka cumowała w rosyjskim porcie — w Wyborgu. Dodatkowo na trasie średniej wielkości statku znalazły się Litwa i Niemcy.
Regularne kursy: Rosja — Unia Europejska
Portal Vesel Finder, dzięki któremu byłem w stanie zweryfikować rzeczywistą trasę statku, jednoznacznie wskazuje, że jednostka ta regularnie kursuje pomiędzy portami w Rosji, a tymi zlokalizowanymi na terytorium Unii Europejskiej. Jaka jednak była trasa statku w nocy z minionego wtorku na środę? Aby to wyjaśnić, korzystam z Marine Tracker. To aplikacja, która śledzi położenie i geolokalizację statków transportowych. Odtworzyłem w niej trasę statku Roseburg. Statek ten faktycznie z 26 na 27 września 2023 roku cumował w szczecińskim porcie.
Dodatkowo godzina wyjścia ze szczecińskiego portu jednostki, którą zarejestrował system, pokrywa się z godziną zarejestrowania statku przez Krzysztofa Brejzę telefonem komórkowym. Potwierdzają to informacje, do których dotarliśmy.
Opisywany przez nas statek wypłynął w kierunku Rosji o godzinie 05:00 rano, takie też dane znajdują się w systemie. Skonfrontowaliśmy je z podobnie działającym trackerem Vessel — były takie same.
Jak Rosja omija unijne sankcje
Sam fakt, że do Polskiego portu wpływa statek, który swój kurs rozpoczął swój kurs w Rosji, budzi duży niepokój. Przypomnijmy, że od kwietnia 2022 roku rosyjskie okręty mają całkowity zakaz wpływania na wody Rzeczypospolitej oraz wszystkich państw należących do unijnej wspólnoty. Tak jest według polskiego rządu, ale według pracowników portu w Szczecinie, sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Skontaktowałem się z obecnym wysoko postawionym pracownikiem portu w Szczecinie, z którym współpracowałem rok temu przy sprawie likwidacji doków w stoczni szczecińskiej.
Embargo na transport rosyjskiego węgla obowiązuje od 10 sierpnia 2022 roku. Od tego dnia, zdaniem rządu Mateusza Morawieckiego, "rosyjski węgiel do Polski nie trafia". Już wtedy, dzień po nałożeniu embargo, branżowe portale informowały, że "zakaz ten jest dziurawy jak sito", tak pisał m.in. Portal Morski.
Zapytałem o bierności rządu w kwestii egzekwowania założeń sankcji nałożonych na Rosję senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego, byłego szefa Najwyższej Izby Kontroli.
- Jeżeli potwierdzą się informacje przekazane przez Krzysztofa Brejzę, który udokumentował rozładunek statku z rosyjskim węglem w polskim porcie w Szczecinie, to okaże się, że Polska mimo zapewnień władz o tym, że popiera sankcje nałożone na Rosję, jest tym krajem, przez który Rosjanie omijają sankcje, eksportując do Polski węgiel. Jest to zaskakujące, bowiem dochody ze sprzedaży surowców służą Rosji do zakupu uzbrojenia, w tym amunicji i za ich pomocą do mordowania ludności cywilnej w Ukrainie mówi w rozmowie ze mną senator Kwiatkowski
Rosyjski patent na Polskę i unijne zakazy
Jak to możliwe, że taka jednostka jest w stanie ominąć nakładane regularnie na Rosję sankcje i przy tym wyładowywać bliżej nieokreślony ładunek w naszym porcie? Odpowiedź jest zaskakująco prosta. Podobne mechanizmy wykorzystywane są w Iranie i Wenezueli, gdzie od lat znanym sposobem jest tworzenie tzw. "floty cieni". Proceder ten opisał kilka miesięcy temu Ośrodek Studiów Wschodnich.
- „Jednym z nich jest stworzenie tzw. floty cieni, a więc tankowców niekorzystających z zachodniej rejestracji oraz ubezpieczeń, na podobieństwo statków transportujących ropę z Iranu czy Wenezueli."
Podczas transportu rosyjskich surowców do Polski najpopularniejszą metodą jest wykonanie przeładunku na morzu. Polega o na tym, że rosyjski okręt dopływa jak najbliżej granicy morskiej, gdzie spotyka się ze statkiem, który ma europejską rejestrację lub inną dowolną, byle nie kraju, który wpisany jest na listę sankcji. Tam wciąż rosyjski ładunek trafia już na pokład statku, który bezproblemowo pokonuje kolejne mile morskie i dociera do portu docelowego, dostarczając — powtórzmy raz jeszcze — rosyjski ładunek.
Były szef NIK w INNPoland komentuje skandal
Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do byłego szefa NIK, Krzysztofa Kwiatkowskiego, aby ocenił działania rządu, które przynajmniej w założeniu powinny się sprowadzać do bezwzględnego egzekwowania sankcji wobec Rosji.
Politycy Zjednoczonej Prawicy, w ramach prowadzonej kampanii wyborczej, ironizują z ustaleń senatora i dziennikarzy. W tym samym czasie jak wynika z rozmowy z naszym informatorem ze szczecińskiego portu, do Polski już po przeładunku na morzu dobijać mogę kolejne statki. Wciąć legalnie, ponieważ choć kursują z Rosji, to jednak nie pod rosyjską banderą.
Proszę pana, ja to bym się zdziwił, jakbym tu co trzy dni tych Rosjan nie spotykał. To bajka rządowa dla naiwnych, że sankcje i zakazy. Co drugi kapitan w dużymi ładunkami jest z Rosji. Mają niezły patenty - bandery zmieniają, a to na morzu się przeładują, ale pytanie jest nie o Ruskich w naszych portach, którzy tu są. Wiem, bo tu pracuję, a o to kto to zamawia.
Pracownik portu w Szczecinie
kadra kierownicza szczecińskiego portu, ma kontakt z kapitanami
Przypomnijmy, że embargo obejmuje nie tylko surowce, ale w praktyce całość eksportu rosyjskiego. Gdyby okazało się, że przeładowano nie rosyjski węgiel, a inne surowce, to nie zmienia sytuacji, że takie zdarzenie nigdy nie powinno mieć miejsca