Polski elektryk miał konkurować na rynku światowej motoryzacji, a mimo szumnych zapowiedzi fabryka Izery powstaje w bólach. Trudna inwestycja znalazła się na celowniku nowego rządu, ale jej usunięcie… może kosztować nas więcej, niż dokończenie produkcji. A wszystko przez KPO.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prawo i Sprawiedliwość zostawiła niemałą niespodziankę dla nowego rządu. Konstrukcja fabryki Izery, polskiego samochodu elektrycznego, została wpisana w Krajowy Program Odbudowy. Zatrzymanie inwestycji może oznaczać utratę setek milionów euro z Unii Europejskiej.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Pułapka w KPO
Co sprawia, że Izera stała się kluczowym punktem w KPO? Chodzi o punkt dot. wsparcia dla gospodarki niskoemisyjnej, o czym informował "Business Insider". Pieniądze z Funduszu Elektromobilności miały popłynąć do Polski, jeśli osiągniemy moc produkcyjną elektrycznych samochodów wynoszącą 100 tys. pojazdów rocznie, do 2026 roku. Od 2030 roku skala rocznej produkcji ma wzrosnąć do 200 tys.
Nie oznacza to jednak, że za trzy lata będziemy mieć już taką ilość samochodów, wystarczy, że fabryka spełni wymagania produkcyjne. Prezes ElectroMobility Poland, firmy prowadzącej prace nad polskim elekrykiem, zapewnia, że pierwsze egzemplarze pojawią się już w 2025 roku. Firma ma spełnić wymagania zawarte w KPO. Siedem lat temu Mateusz Morawiecki zapowiadał, że takich aut będzie milion. Ta wypowiedź została skrytykowana przez Donalda Tuska.
Przeszkoda niemożliwa do pokonania
Czy można zatem wprowadzić zmianę w samym programie? Jak się okazuje, jeśli Polska chce zachować przysługujące jej pieniądze, to sprawa jest praktycznie niemożliwa. Procedury nie pozwalają już wpłynąć na treści KPO. Jacek Kotrasiński, ekspert w zakresie krajowych planów odbudowy, wskazuje dla "Business Insidera", że termin realizacji planów KPO na 31 sierpnia 2026 roku nie zostawia czasu na modyfikacje.
Nie ma oficjalnych danych o tym, ile może nam przypaść środków. Pełna kwota Funduszu Elektromobilności ma wynosić 1,114 miliardów euro, a zdaniem eksperta Izerze ma przypaść znacząca część funduszu. To nawet setki milionów euro. Skreślenie tej inwestycji skreśla także te pieniądze.
Projektowanie Izery trwa. Niedawno bloger Maciej Kawecki poinformował, że EMP współpracuje z włoskim studiem desingu samochodów Pininfarina, a wszelkie doniesienia o zatrzymaniu inwestycji są nieprawdziwe.
Ile kosztuje inwestycja Izery?
Po siedmiu latach pojawił się dopiero grunt pod budowę fabryki. We wrześniu spółka ElectroMobility Poland wygrała przetarg na działkę o powierzchni 117 ha na terenie Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego. Stanie się jej właścicielem, gdy zapłaci umówione 128 mln złotych. Potrzebuje jeszcze zgody sejmowej Komisji Ochrony Środowiska. Nie było innych chętnych na przetarg.
Spółka EMP będzie jeszcze musiała dostać 6 miliardów na zbudowanie fabryki i rozpoczęcie budowy aut. A potem znaleźć na nie klientów.
Izera natrafi na potężną konkurencję. Jako pierwszy na rynek ma trafić SUV, potem kombi i hatchback. O ile powstanie, wskoczy na rynek opanowany przez światowych gigantówmotoryzacji, z wieloletnim już doświadczeniem w budowie i sprzedaży elektryków.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Projekt był wielokrotnie krytykowany w przestrzeni publicznej. Wskazywano także, że część zakładu może zostać użyta na linie do montażu samochodów chińskiej marki Geely (właściciel Volvo, partner technologiczny w inwestycji), o czym informowaliśmy na INNPoland. Z kolei Najwyższa Izba Kontroli uznała, że rząd źle nadzorował spółkę EMP, która spóźniała się z realizacją projektu elektrycznego auta, przez co na szali postawiła publiczne miliony złotych.