
Gdy zsumować wszystkie daniny fiskalne, oddajemy państwu aż 60 proc. wypracowanego dochodu brutto miesięcznie. A będzie gorzej, bo oprócz inflacji i podwyżki płacy minimalnej czekają na nas nowe podatki, wynikające ze zobowiązań PiS wobec Brukseli.
Nowe podatki
Ekipa Zjednoczonej Prawicy wprawdzie nie zapowiadała nowych podatków, ale te i tak się pojawią. Dlaczego? Chodzi o umowy, aby uzyskać pieniądze na Krajowy Program Odbudowy. W ubiegłym roku PiS zobowiązało się wprowadzić w 2024 roku jednorazową opłatę od pojazdów spalinowych, czyli aut starych i wysokoemisyjnych. W projekcie ustawy początkowa stawka tego podatku ma wynosić 500 złotych.
W życie ma wejść też podatek od plastiku w wysokości 25 groszy. Dotyczy to branż sprzedających klientom produkty jednorazowe z tworzyw sztucznych, co odbije się na handlu oraz gastronomii. Dotknie też przedsiębiorców używających jednorazowych tworzyw sztucznych.
Powróci podatek minimalny
Przy okazji Polskiego Ładu wprowadzono również podatek minimalny, który wróci z początkiem 2024 roku. Nakładany jest na spółki i grupy kapitałowe, które osiągnęły stratę lub niski poziom dochodów. Jak pisaliśmy na INNPoland, za jego wprowadzeniem stały założenia, że będzie biczem na oszustów i firmy omijające podatki. Stał się jednak pętlą na szyję dla małych przedsiębiorców.
Stawka nowego podatku ma wynosić 10 proc., a podstawą opodatkowania ma być suma kwoty odpowiadającej 4 proc. wartości przychodów (innych niż z zysków kapitałowych) lub 10 proc. nadmiarowych płatności do podmiotów powiązanych z grupy kapitałowej. Chodzi m.in. o koszty finansowania dłużnego oraz koszty nabycia określonych praw lub usług niematerialnych od podmiotów powiązanych.
Podatek minimalny był do tej pory płacony w dwóch przypadkach: jeśli firma poniesie stratę albo jeśli gdy dochód firmy będzie niższy niż 1 proc. przychodów.
Zobacz także
Inflacja podnosi podatki
W przyszłym roku należy przygotować się także na wzrost podatków lokalnych oraz opłat, których wysokość powiązana jest z inflacją. Wzrosną one o 15 proc., w tym roku zaś nie przekraczały 12 proc. W ubiegłym tygodniu Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że inflacja w pierwszym półroczu 2023 r. wyniosła właśnie 15 proc. (w porównaniu do analogicznego okresu w 2022 r.). Górne granice stawek podatków i opłat lokalnych są uzależnione właśnie od tego wskaźnika.
"Wzrost cen przy wysokiej inflacji powoduje, że wpływy pochodzące z podatku VAT i podatku akcyzowego także są wyższe. Sytuacja nie wygląda inaczej w przypadku podatku PIT i składek na ubezpieczenie zdrowotne i emerytalno-rentowe pracowników – podnoszenie płac również wiąże się z koniecznością płacenia większych podatków" – zauważa dla "Business Insidera" członek RPP, Ludwik Kotecki.
Składki ZUS
Jak pisaliśmy na INNPoland, na przedsiębiorców czekają też wyższe składki ZUS. Z projektu budżetu przyjętego przez rząd pod koniec września wynika, że w 2024 r. prognozowane średnie wynagrodzenie brutto wyniesie 7824 zł. Jeśli ten scenariusz się spełni, to podstawa do ustalania składek ZUS wyniesie 4694,40 zł (60 proc. średniego wynagrodzenia).
Jak wylicza portal pit.pl, w przyszłym roku przedsiębiorcy będą musieli zapłacić składki ZUS w wysokości:
Nowy podatek Donalda Tuska
Zupełnie nową daninę może wprowadzić ugrupowanie Donalda Tuska, w planach była już od dekady. KO zapowiadała likwidację Funduszu Kościelnego, a w jego miejsce ma pojawić się odpis podatkowy od wiernych.
Rząd Zjednoczonej Prawicy zapisał w projekcie ustawy budżetowej, że na Fundusz Kościelny przekaże aż 257 mln zł. To o 130 mln zł więcej niż w tym roku.