INNPoland_avatar

Wielkie okazje czy wielka ściema? Oto poradnik, jak nie stracić w Black Friday

Sebastian Luc-Lepianka

19 listopada 2023, 07:08 · 7 minut czytania
Od początku listopada (a czasem i wcześniej) jesteśmy bombardowani “czarnymi” promocjami. Sklepy mydlą nam oczy różnymi trikami przed Black Friday, na który wypada zenit takich działań. To cykliczne wydarzenie przyszło do nas ze Stanów Zjednoczonych i tradycyjnie przyprawia klientów o ból głowy. W tym okresie należy być szczególnie uważnym, a INNPoland doradza, jak możemy sprawdzić, czy ceny są uczciwe i nie stać się ofiarami tzw. fake friday.


Wielkie okazje czy wielka ściema? Oto poradnik, jak nie stracić w Black Friday

Sebastian Luc-Lepianka
19 listopada 2023, 07:08 • 1 minuta czytania
Od początku listopada (a czasem i wcześniej) jesteśmy bombardowani “czarnymi” promocjami. Sklepy mydlą nam oczy różnymi trikami przed Black Friday, na który wypada zenit takich działań. To cykliczne wydarzenie przyszło do nas ze Stanów Zjednoczonych i tradycyjnie przyprawia klientów o ból głowy. W tym okresie należy być szczególnie uważnym, a INNPoland doradza, jak możemy sprawdzić, czy ceny są uczciwe i nie stać się ofiarami tzw. fake friday.
Jak nie dać się zrobić na szaro w Black Friday. Fot. Beata Zawrzel/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • Ostatni piątek listopada tradycyjnie nazywany jest okazją do dużych wyprzedaży, a sklepy liczą na impulsywność klientów
  • W gorączce zakupów łatwo jest o potknięcie. Nieuwagę konsumentów wykorzystują nieuczciwy sprzedawcy i oszuści
  • Problemem w Black Friday są manipulacje cenami i fałszywe sklepy internetowe
  • Istnieją serwisy, pozwalające nam wyszukać i porównać ceny

Kiedy patrzymy na promocje deklarowane na każdy Black Friday (oraz powiązane wydarzenia – Black Weekend, Cyber Monday, Green Monday…) maluje się obraz mlekiem i miodem płynący – ponad 50 proc. zniżki, wielkie promocje, specjalne okazje, czyszczenie magazynów… łatwo jest dostać zakupowej gorączki, a jeszcze łatwiej się na tym nadziać, z powodu nieuczciwych praktyk sprzedażowych.

Internauci zebrali te zachowania pod wspólny nawias określenia "fake friday".

Sposoby na Fake Friday

#fakefriday, czyli "fałszywy piątek", ale po polsku możemy powiedzieć równie dobrze "black frajer". Zjawisko paskudne nie tylko dla tracących pieniądze klientów, ale również dotyka uczciwych sprzedawców, którzy tracą zaufanie w okresie Black Friday i pochodnych terminach. A przecież to moment, kiedy sklepy liczą na rekordowe obroty, a nie bojkot.

Jak więc upewnić się, że okazje są prawdziwe? Przede wszystkim zachować trzeźwy umysł na zakupach i nie dać się porwać na każdą korzystnie wyglądającą promocje. Zawsze sprawdzajmy historię cen produktu, co obecnie jest łatwiejsze niż kiedykolwiek.

W sieci istnieją narzędzia, monitorujące ceny popularnych produktów w Internecie. W latach 2019-2022 funkcjonowała strona Fake Friday, o której pisaliśmy na INNPoland. Jej anonimowy autor porównywał ceny z okresu 12 miesięcy z pomocą bota. Niestety w chwili publikacji obecnego tekstu, nie widać wersji za 2023 rok, ani informacji, czy w ogóle powstanie.

Drugim trikiem są promocyjne przynęty, polegające na szumnym ogłaszaniu "drugi produkt -50 proc.", lecz informowanie już jedynie drobnym druczkiem, że promocja dotyczy tyko określonych marek, czy wybranych produktów a nie asortymentu.

UOKiK wskazuje też, że sprzedawcy uciekają się czasem do niejasnego naliczania rabatów, przez co płacimy przy kasie wyższą cenę niż powinniśmy lub anulowania opłaconych zamówień i zasłanianiem się dość enigmatycznym "błędem systemu".

Sprawdzajmy historię cen

Są jeszcze inne portale zajmujące się śledzeniem cen jak spec-ranking.pl. Warto mieć na uwadze, że tutaj nie wszystkie produkty są aktualizowane na bieżąco. Podobnie możemy sprawdzić ceny na popularnym Ceneo.pl - jeśli jesteśmy zalogowani na portalu, wystarczy wejść w historię ceny danego produktu.

Możemy ustawić też powiadomienie, gdy kwota spadnie do pożądanej przez nas. Oprócz tego pozostają te same kroki, co przy normalnych zakupach: czyli sprawdzanie opinii innych klientów o produkcie i reputacji sklepu.

Od początku 2023 rok pojawiła się nowelizacja ustawy o informowaniu o cenach towarów i usług (efekt unijnej dyrektywy Omnibus), zobowiązującej przedsiębiorców m.in. do odpowiedniego informowania konsumentów o obniżonych cenach. Co to oznacza?

Czytaj także: https://innpoland.pl/189253,omnibus-dyrektywa-cenowa-promocje-w-sklepach

"Zgodnie z obowiązującymi od początku roku przepisami [sprzedawcy, dop. redakcja] powinni umieszczać obok informacji o promocyjnej cenie, również informację o najniższej cenie danego towaru lub usługi, która obowiązywała w okresie co najmniej 30 dni przed wprowadzeniem obniżki. Konsument może dzięki temu ocenić realność promocji i świadomie zdecydować o ewentualnym zakupie" – czytamy na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich.

Dzięki temu, kiedy widzimy produkt na promocji, obok powinna pojawić się stara cena. To bezwzględny obowiązek. O to, jak nowelizacja wpłynie na Black Friday 2023, zapytaliśmy radcę prawnego Piotra Kantorowskiego z portalu "Prawo dla biznesu".

– Taka informacja co prawda nie eliminuje tworzenia sztucznej polityki cenowej, ale długofalowo będzie to najprawdopodobniej nieopłacalne. Z perspektywy konsumenta obecnie ważne jest sprawdzenie, czy takie informacje są dostępne przy przecenionych produktach, ponieważ ich brak może świadczyć o braku transparentności sprzedawcy, a z pewnością świadczy o tym, że nie stosuje on obowiązujących go regulacji – odpowiada nam Piotr Kantorowski.

Mimo dyrektywy Omnibus są nadal sposoby, aby nam mącić w głowach. Sprzedawcy wciąż mogą grać na naszej impulsywności, podając nieprawidłowe informacje o produktach na wyczerpaniu. I mają w repertuarze zupełnie legalne sztuczki!

– Istnieją pewne metody, jak indywidualnie przyznawane rabaty czy rabaty koszykowe, które pozwalają uniknąć informowania o najniższej cenie z 30 dni. Korzystanie z programów partnerskich oferujących cashback to kolejny sposób. Promocje typu "dwa produkty w cenie niższej niż łączna cena osobno" też nie wymagają informowania o najniższej cenie – informuje radca prawny.

Ekspert ostrzega także, by zwracać uwagę na to, które ceny porównujemy.

– Często sprzedawcy podają nie tylko najniższą cenę z 30 dni przed obniżką, ale też np. cenę regularną, referencyjną itp., które są od ceny najniższej po prostu wyższe i tworzą poczucie, że promocja jest korzystniejsza niż w rzeczywistości jest – tłumaczy Piotr Kantorowski.

Zastanówmy się, czy to rzeczywiście dobra okazja

Black Friday ma proste mechanizmy działania, aby przyciągać klientów. Czarne banery z chwytliwymi hasłami, ogromne procenty poprzedzone minusem, tworzenie atmosfery sensacji, niepowtarzalności, pośpiechu. Przecież to jeden taki dzień w roku i zaraz się skończy, taka okazja przejdzie koło nosa!

A guzik. Świat się nie zawali.

Black Friday wcale nie jest jedyną okazją do zakupów. Jeśli zignorujemy głośne slogany atakujące nas w tym okresie, możemy czasem odkryć, że dane towary otrzymują podobne obniżki także poza "czarnym sezonem". Musimy być świadomymi konsumentami, a w tym celu najlepiej śledzić ceny interesujących nas produktów z wyprzedzeniem. W ten sposób nie damy porwać się fali promocyjnej gorączki i faktycznie upolujemy prawdziwe okazje. 

Niestety na Black Friday równie łatwo stracić, co zyskać. Jest to bowiem okres, w którym pojawia się więcej niż przeciętnie fałszywych sklepów online.

Uważajmy na fałszywe sklepy i opinie

W sieci możemy łatwo nadziać się na sklepy udające prawdziwie istniejące, jak i zupełnie zmyślone. Wykorzystują one zabieganie konsumentów w czasie Czarnego Piątku, a wyglądają nieraz łudząco podobnie do reklam prawdziwych produktów, nawet dużych marek.

– Omnibus nie doprowadzi do zniknięcia takich sklepów, ale może pomóc konsumentom w unikaniu fałszywych okazji. Ważne, aby konsumenci zwracali uwagę na komunikację cenową i weryfikację opinii. Regulacje prawne mają swoje ograniczenia, więc nadal należy zachować ostrożność – komentuje radca prawny.

Fałszywą witrynę da się zidentyfikować na kilka sposobów. Zwykle wskazówką jest domena strony, zwierająca niepasującą literę albo mająca wstawiony niepozorny numer, łatwy do przeoczenia.

Na stronie podrobionego sklepu mogą występować błędy gramatyczne, zarówno w wersji angielskiej jak i przetłumaczonej na inny, w tym polski. Podejrzane mogą być też długie czasu dostawy, co może sugerować, że "sklep" to tak naprawdę pośrednik, ściągający gdzieś z dalekiego wschodu. Wreszcie warto sprawdzić dane kontaktowe - te mogą być uproszczone.

Zawsze przydaje się przejrzeć opinie o sklepie. Same superlatywy w niedużych okresach czasu powinny wzbudzić w nas podejrzenia.

– Przedsiębiorca nie ma obowiązku takiej weryfikacji, ale powinien napisać, że opinii nie weryfikuje. Jeśli natomiast twierdzi inaczej, to powinien nie tylko wskazać, w jaki sposób prowadzi taką weryfikację, ale też realnie ją prowadzić. Fałszywe opinie to natomiast "wyższy poziom nieuczciwości" i te obecnie zawsze są uznawane za czarną praktykę rynkową i surowo zwalczane – wyjaśnia Piotr Kantorowski.

Jeśli chodzi o to, ile możemy stracić, to bywa różnie. Strony naśladujące inne marki zapewne nas zwyczajnie okradną, albo załadują na komputer zainfekowany plik.

Pułapki na social media

Jak informuje amerykańska Federalna Komisja Handlu, siedliskiem tego rodzaju oszustw są media społecznościowe. Niektóre platformy społecznościowe stosują znaczniki identyfikacji rzetelności strony, na co również warto zwracać uwagę, ale też nie ufajmy im na ślepo, co udowodnił nie raz serwis X (dawniej Twitter).

Jeśli dana platforma społecznościowa posiada narzędzia transparentności, możemy odwiedzić profil reklamodawcy i sprawdzić jego historię, aby upewnić się, czy to normalny i aktywny sklep.

Czasem oferta od początku wydaje się zbyt dobra, aby była prawdziwa, a w innych wypadkach pomaga szybkie googlowanie. Polecam sklepy z social media wyszukiwać w sieci, po nazwie. Możemy dodać też słowa "fałszywy" albo "oszustwo", a możemy trafić na dyskusje poszkodowanych, ostrzegających przed pułapką. 

Oczywiście nie oznacza to, że wszystkie sklepy działające i promujące się za pośrednictwem social media są trefne. Nie. Tym bardziej należy być uważnym konsumentem.

Kiedy jest Black Friday w Polsce? I inne dni powiązane

Black Friday, czyli Czarny Piątek, tradycyjnie wypada w ostatni piątek listopada. W 2023 roku jest to data 24 listopada. Po nim następuje Black Weekend, gdzie wiele ofert z piątku jeszcze obowiązuje. Niektóre sklepy stosują Black Week, czyli promocje przez cały tydzień, które Black Friday kończy bądź rozpoczyna. Są też miejsca, dodające liczbę mnogą i oferujące jeszcze dłuższe promocje.

Na ostatni poniedziałek listopada przyjęło się wyznaczać Cyber Monday. Jest to szansa na nadrobienie ofert z piątku, ale z jego okazji wyznacza się czasem też zupełnie nowe promocje. W 2023 roku Cyber Monday wypada 27 listopada.

Green Monday, czyli zielony poniedziałek, to stosunkowo nowe zjawisko, zyskujące na popularności. Jest to kolejny termin dla łowców okazji, czasem wiązanych z Cyber Monday, a czasem reklamowanych jako ostatni dzwonek na zakupy świąteczne. W 2023 roku wypadnie on 4 grudnia.

A może... zrezygnujmy?

Zawsze jest uniwersalne wyjście – nie brać udziału w tym wyścigu na okazje. Niektóre marki nawet deklarują, że nie zaniżają cen na Black Friday, co oczywiście samo w sobie również może być formą reklamy.

Czytaj także: https://innpoland.pl/173227,bojkot-black-friday-czy-firmy-sa-w-tym-uczciwe-czy-nakrecaja-sprzedaz